grzegorzewscy

Zwiedzanie świata to dla nich esencja życia. Jeszcze nie mając dzieci wędrowali po ciekawych miejscach w Ameryce Południowej, Azji, Kaukazie, Afryce. Kiedy zdecydowali się na powiększenie rodziny, postanowili, że spróbują kontynuować pasję w nowych warunkach. Dziś Barbara i Andrzej Grzegorzewscy z Wolbromia zwiedzają świat już z trójką swoich maluchów.

Basia Grzegorzewska, niestrudzona mama-podróżniczka, poliglotka, ilustratorka i kronikarka, dokumentująca wrażenia z kolejnych wypraw na specjalnym blogu 3dzieciaki2plecaki.pl, niedawno wydała album z własnoręcznie malowanymi akwarelami, ilustrującymi historię podróży rodziny po krajach Ameryki Południowej. Jej książka, wydana m. in. dzięki funduszom zebranym na portalu Polak Potrafi, opowiada o wspaniałych wrażeniach z 8-miesięcznej rodzinnej podróży kamperem od Równika do Ziemi Ognistej. Zawiera też odpowiedzi na pytania w jaki sposób dokonać realizacji pomysłu podróżowania po całym świecie z małymi dziećmi.

– Zaczynając nasze wędrówki z dziećmi byliśmy pełni obaw. To zupełnie inne podróżowanie, zwłaszcza dla mamy. Szczęśliwie za nami już kilka fantastycznych wypraw – relacjonuje Basia. – W 2011 r. z naszym pierwszym, wtedy rocznym synkiem Kacperkiem przez 4 tygodnie przemierzyliśmy Meksyk środkowy oraz Jukatan. Dziecko w wózku lub w nosidełku, do tego 2 plecaki. Okazało się, że przy odpowiedniej organizacji możemy podróżować tak, jak lubimy – w pełnym składzie naszej rodzinki – opowiada.

Trochę ponad  rok później, w gronie powiększonym o kolejnego synka Konrada wyjechali w podróż po Kalifornii i jej okolicach. Ułatwieniem w przemieszczaniu się pomiędzy pełnymi wspaniałych widoków parkami narodowymi było wynajęcie niewielkiego auta. Podrożyło to wyprawę, ale dało zdecydowanie lepszy komfort podróżowania. Wszystko udało się świetnie, a wrażenia stały się inspiracją do kolejnych wypraw. Na rok 2013 zaplanowali 3-miesięczną wędrówkę po Indonezji, znów z dwójką dzieci i…trzecim „w drodze”. Po 6 tygodniach okazało się, że projekt był zbyt ambitny, a trud ponad siły, zwłaszcza, że Basia postanowiła w trakcie podróży pracować zdalnie. Wrócili do domu odpocząć, ale właściwie od razu zaczęli  planować kolejną, tym razem dłuższą wyprawę. Urodziła się Kaja.

– W czerwcu 2014 r. zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie niespiesznej wędrówki po krajach Ameryki Południowej. Zaczęliśmy od przelotu do Ekwadoru – z naszą trójką maluchów (6 miesięcy, 2,5 roku i 4,5 roku), z dwuosobowym wózkiem i nosidełkiem oraz dwoma wielkimi plecakami – relacjonuje Basia. – Po miesiącu stwierdziliśmy, że podróżując w ten sposób nie damy rady zrealizować projektu. 2 tygodnie później, na granicy ekwadorsko-peruwiańskiej udało się nam kupić taniego kampera, który na 7 miesięcy stał się naszym wędrownym domem. Zwiedzając kolejne miejsca i poznając po drodze wspaniałych ludzi, dojechaliśmy do Ziemi Ognistej, a potem w górę Argentyny. Wrażenia na bieżąco opisywałam na blogu, a także, jak dzieci spały, przelałam na papier nasze przygody, malując akwarele. Wiele osób, które je widziały radziło mi, aby zebrać wszystkie grafiki i opowieści z podróży, i opublikować je w formie albumu – wspomina niezwykła podróżniczka. – Akwarelowe ilustracje, obok uzupełniającego je tekstu, stały się więc materiałem do mojego kolejnego, zakończonego właśnie projektu. Książka ukazała się kilka dni temu drukiem i może już powędrować do czytelników – opowiada autorka, która spotka się ze swoimi pierwszymi czytelnikami w Saloniku Literackim na najbliższych targach książki w Krakowie w piątek, 28 października w godz. 13.00-14.00 .

– Wspólne podróże to dla nas bezcenne przeżycia, zarówno w kwestii relacji rodzinnych, jak i poznawania innych krajów i kultur. To są zawsze niezapomniane spotkania z różnymi ludźmi, doświadczenia, przygody. Każde z tych spotkań przynosiło nam coś wartościowego – nowy pomysł, nowe postanowienie, nowe przemyślenia – podsumowuje swą opowieść Basia Grzegorzewska, która nigdy nie ma czasu na nudę i nieustannie dba, by jej dzieci rosły zawsze otwarte na świat i ludzi. Jej piękna, niezwykła książka – album opowiadający o przygodach odważnej, nieprzeciętnej podróżniczej rodziny jest nie tylko wspaniałą relacją z wyjątkowej wyprawy, ale być może źródłem inspiracji dla kolejnych śmiałków, kochających niecodzienne wyzwania. Wszak do odważnych świat należy!

grzegorzewscy 3

grzegorzewscy1

grzegorzewscy 5

okladka tytulowa

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
15 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
berbeciek
berbeciek
6 lat temu

Cudowny przykład na to, że z małymi dziećmi też można podróżować i nie są one wymówką. Co prawda jest więcej obowiązków, ale da się. 😀 Ja chciałbym wynająć kiedyś kampera od Dethleffsa http://dethleffs-polska.pl/wynajem-kampera/ i pojechać z rodzinką w świat. Wynajem kampera mam nadzieję kiedyś zmieni się na kupno kampera. 😉

matt
matt
7 lat temu

No zdecydowanie wygląda na książkę dla dzieci. 😆 😆 😆

zbig
zbig
7 lat temu

Czy to jest książka dla dzieci? tak wygląda.

matt
matt
7 lat temu

nie ma nic cudowniejszego na świecie niż stracić pracę 😆

?
?
7 lat temu

[quote name=”3dzieciaki2plecaki”]Zamiast załamywać ręce nad tym, jak po utracie pracy utrzymać siebie i trójkę dzieci (najmłodsze właśnie przyszło na świat), Barbara i Andrzej zapakowali się całą rodziną do samolotu. Bilety kupili w jedną stronę – do Quito. Po półtora miesiąca w Ekwadorze doszli do wniosku, że podróżowanie w piątkę po Ameryce Południowej lokalnym transportem to jednak lekka przesada. I kupili kampera. [/quote]
Trójka dzieci, brak pracy skutkujący doskonałym nastrojem i 9-miesięczna wycieczka kamperem po Ameryce Poł. Cud?

bzdety
bzdety
7 lat temu

[quote name=”cezik”]Nooo, jak się nie pracuje, to łatwo książkę napisać….. 8 miesięcy wakacji, hehehehe.[/quote]
ktoś słyszał o pracy zdalnej?

cezik
cezik
7 lat temu

Nooo, jak się nie pracuje, to łatwo książkę napisać….. 8 miesięcy wakacji, hehehehe.

zofia
zofia
7 lat temu

Dobrze mieć bogatych dziadków. I rzucać pracę co chwilę. Tak jest faktycznie.

Młody
Młody
7 lat temu

Jak pracuję to mam pieniądze ale nie mam czasu,
jak nie pracuje to mam czas ale nie mam pieniędzy …

trip
trip
7 lat temu

Bardzo fajnie jest móc podróżować i zwiedzać świat, ale kogo jest stać na to, żeby w dzisiejszych czasach mieć 8 miesięcy urlopu. Trzeba mieć bogatych rodziców lub dziadków.
Nie mniej jednak zdjęcia są przepiękne!

alpinista
alpinista
7 lat temu

Super, ale macie racje trzeba mieć środki na to wszystko, skoro ich stać to tylko pogratulować beztroski! Fajnie to wszystko się czyta, ale tak prosto nie wyglądają takie podróże, dużo formalności, wizy, szczepienia, pozwolenia! Gratuluję odwagi!!! małe dzieci!!, ale też nie wiemy, czy podróżnicy ocierali sie o obrzeża danej społeczności, czy sięgali głębiej. Dla mnie to pic na wodę i fotomontaż, żeby nie było, wcale nie zazdroszczę!

wujek
wujek
7 lat temu

pewnie pracują w Norwegii i maja na wszystko..

kasiabarczyk
kasiabarczyk
7 lat temu

[quote name=”Valdez76″]Takie fotki mieć w albumie rodzinnym..bezcenne! Pewnie znajdzie się kilka osób z pytaniem skąd mieli kasę?Polak zazdrosny i tyle! Jak dla mnie to fajna rodzinka i tylko pozazdrościć, Szkoda,że tak mało fotek…A zdjęcie na ławce?Rewelacja!![/quote]
Więcej zdjęć na blogu Basi: http://3dzieciaki2plecaki.pl/photos/ 🙂

xyz
xyz
7 lat temu

[quote name=”Valdez76″]Takie fotki mieć w albumie rodzinnym..bezcenne! Pewnie znajdzie się kilka osób z pytaniem skąd mieli kasę?Polak zazdrosny i tyle! Jak dla mnie to fajna rodzinka i tylko pozazdrościć, Szkoda,że tak mało fotek…A zdjęcie na ławce?Rewelacja!![/quote]
Skoro tak bardzo chcesz to odpowiedz: skąd mieli kasę bo ja uważam że uczciwy Polak w tym kraju to może się jedynie garba dorobić.

Valdez76
Valdez76
7 lat temu

Takie fotki mieć w albumie rodzinnym..bezcenne! Pewnie znajdzie się kilka osób z pytaniem skąd mieli kasę?Polak zazdrosny i tyle! Jak dla mnie to fajna rodzinka i tylko pozazdrościć, Szkoda,że tak mało fotek…A zdjęcie na ławce?Rewelacja!!