4liga

Po czterech kolejnych spotkaniach rozegranych przed własną publicznością, piłkarze Spójni pojechali do Makowa Podhalańskiego, gdzie urwali dwa oczka tamtejszemu Halniakowi. Kibice goli w tym meczu się nie doczekali, a polubowne rozstrzygnięcie najlepiej pasowało do boiskowych wydarzeń. Na murawie więcej niż sytuacji bramkowych, było spięć w środku pola. 

 

– Typowy pojedynek dwóch walczących drużyn. Ten, kto pierwszy zdobyłby bramkę, pewnie sięgnąłby po pełną pulę. My, po godzinie gry, mogliśmy pokusić się o tego gola, gospodarze natomiast powinni to zrobić chwilę przed końcowym gwizdkiem. Uśmiechnęło się do nas szczęście, więc z Makowa wróciliśmy z punktem, na który z przekroju całego spotkania zasłużyliśmy – mówi trener Spójni Piotr Kasprzyk, który tym razem pełne 90 minut spędził na ławce, swojemu zespołowi pomagając jedynie cennymi radami z boku boiska. 

Najbliższym wyzwaniem dla osieczan będzie konfrontacja pomiędzy dwoma beniaminkami. W nadchodzącą sobotę do Osieka przyjedzie Wiślanka Grabie, która w tabeli o dwa punkty wyprzedza Spójnię. Trudno na tę chwilę wskazać faworyta do zwycięstwa, choć z pewnością na plus ekipie trenera Kasprzyka należy zapisać dobrą dyspozycję w defensywie. Po dwóch pierwszych spotkaniach, w których miejscowi stracili aż sześć bramek, przez trzy kolejne nie stracili choćby jednego gola. – Z każdym tygodniem zauważalny jest progres w naszej grze. Zespół nabiera doświadczenia, młodzież czuje się na murawie coraz pewniej i od razu za grą idą też wyniki – cieszy się Piotr Kasprzyk.

W tabeli Spójnia plasuje się na 12. miejscu. Na jej szczycie niezmiennie znajdują się rezerwy Cracovii, choć tuż za nimi z jedynie gorszym bilansem bramkowym czai się Niwa Nowa Wieś.

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze