Urokliwa górna Sztoła przy źródełku. fot

Tym razem proponujemy ciekawą wycieczkę, która pozwoli nam zarówno obcować z piękną przyrodą, jak też zetknąć się z ukrytymi w lesie śladami historii. Przedstawiamy urokliwe miejsca pomiędzy Bukownem a Żuradą.

Naszą wycieczkę proponujemy rozpocząć w Podlesiu – wiosce będącej obecnie dzielnicą Bukowna. Najlepiej jest dotrzeć do pętli na wschodnim końcu wsi (kiedyś była to pętla autobusowa). Tam kończą się zabudowania oraz asfalt. Kierujemy się stamtąd na wprost – szeroką, najwyraźniejszą tu drogą. Jednakże tą trasą, wiodącą szerokim pasem wyciętego lasu, idziemy tylko przez chwilę. Bowiem niebawem skręcamy z niej w prawo, w mniej znaczną drogę leśną i w wiodący nią, znakowany na czarno, tzw. „Szlak Podlesia„. Idąc tędy, na rozwidleniu kierujemy się w prawo. Natomiast na następnym skrzyżowaniu leśnych duktów idziemy prosto, lewą odnogą. Po kilkuset metrach mijamy przecinkę pod linią wysokiego napięcia, a dalej dochodzimy do drogi, którą prowadzi tzw. „Szlak Kordonów Granicznych”. Idąc przez ponad kilometr leśną drogą (odcinek wspólny dla obu szlaków), po prawej stronie zaczynamy po pewnym czasie dostrzegać buczynę, do której miejscami zbliża się nasza droga. Później – jednostajny las sosnowy ustępuje miejsca leszczynom i chwilami pojawia się prześwit. W nim widać jak gdyby dziką, opuszczoną łąkę. Widoki na okolice, jakie odsłaniają się w tamtym miejscu, pozwalają odnieść wrażenie, jakby kiedyś mieszkali tu ludzie, jak gdyby gdzieś tam stał jakiś budynek. Po chwili dochodzimy do rozwidlenia dróg. Drogą w prawo prowadzi szlak do Trzebini. Tutaj skręcamy w lewo i po chwili osiągamy charakterystyczne miejsce: przy skrzyżowaniu leśnych dróg stoi kamienny krzyż, schowany nieco wśród bzów. Nieopodal znajduje się tabliczka z oznaczeniem szlaków – z których jeden wiedzie do pętli w Żuradzie – oraz ruiny stojącego tu kiedyś domu. To miejsce zwane jest uroczyskiem Ćwięk. Ludzie mieszkali tu do lat 60-70. dwudziestego wieku. [Na marginesie, dodam jeszcze wątek osobisty: to miejsce odwiedziłem kilka razy. Jednak za pierwszym razem czułem się jakoś dziwnie. Bowiem ojciec opowiadał mi, że w latach 50-60., gdy był nastolatkiem, odwiedzili Ćwięk – i to niejeden raz – z kolegą o nazwisku Danecki. Bo mieszkali tam właśnie Daneccy. Ot, określenie „do Daneckich na Ćwięk” – brzmiało wtedy zwyczajnie… I wtedy siedzieli w środku tego „domu”. Załączam także zdjęcie, na którym widać, jak „dom” ten wygląda obecnie…] Oprócz tego, w pewnej odległości od najlepiej zachowanych resztek domu, w lesie można natrafić na grób. Widać, że to zaskakujące, tajemnicze miejsce jest odwiedzane regularnie. Że ktoś o nim pamięta. Przy okazji wizyty w tym miejscu, często można dostrzec płonący tam znicz. Kamienny kopczyk pozbawiony jest jednak jakiejkolwiek tabliczki i niestety, nie udało mi się dowiedzieć, kto jest tam pochowany.

Dom na Ćwięku ten najlepiej zachowany [fot. K. M.]„Dom” w Ćwięku – ten najlepiej zachowany… [fot. arch. aut.]

W nieodległej wsi Płoki odbywają się co rok obchody Bitwy pod Ćwiękiem. Potyczki, w której uczestniczyły wojska włoskie pod dowództwem Francesco Nullo. Stamtąd oddziały przeniosły się pod Krzykawkę, gdzie doszło do bitwy, która dla włoskiego pułkownika okazała się być potyczką ostatnią… Uroczystość jest organizowana przez Lokalną Grupę Działania „Partnerstwo na Jurze”, Starostę Chrzanowskiego i Burmistrza Trzebini. Relację filmową – próbę rekonstrukcji tej potyczki – można obejrzeć tutaj.

Charakterystyczny punkt Ćwięku betonowy krzyż na rozstaju śródleśnych dróg. fotCharakterystyczny punkt w Ćwięku – betonowy krzyż na rozstaju śródleśnych dróg. [fot. wł.]

I ten sam krzyż tylko w wiosennych bzach. fotI ten sam krzyż, ale nieco ukryty w wiosennych bzach. [fot. wł.] 

Około 300 metrów na wschód od Ćwięku znajdują się resztki niewidocznego z drogi kordonu – czyli istniejącego tu kiedyś posterunku granicznego, funkcjonującego w pobliżu biegnącej nieopodal granicy austriacko – rosyjskiej i obsadzonego niegdyś oddziałami kozackimi. Na początku dziewiętnastego wieku w Ćwięku przecinały się trakty z Olkusza do Chrzanowa i ze Sławkowa do Płok, Nowej Góry i Krzeszowic. Nieopodal najlepiej zachowanego domu można znaleźć też cembrowinę istniejącej tu kiedyś studni.

[I tutaj znowu dodam wątek osobisty: gdyby byłem mały, prababcia opowiadała mi, jak chodziła „do Austrii” – czyli do… Krzeszowic na jarmark. Mówiła, że problem zawsze był „tam za Podlesiem, koło Ćwięka”. Był tam posterunek graniczny „Ruskich”. Kluczową sprawą było wtedy to, by dowiedzieć się, o której godzinie jest zmiana warty. Właśnie w takim momencie można było niezauważonym przeskoczyć „do Austrii”… ☺ Sytuacja ta powtarzała się, kiedy obładowani wracali z dobrami zakupionymi (oczywiście nie za pieniądze, a na zasadzie handlu wymiennego) z „Austrii”, czyli z Krzeszowic – „do Rosji”, czyli do Bukowna…]

Podczas Powstania Styczniowego oddziały ochotników, maszerujące z Krakowa przekraczały nielegalnie granicę rosyjsko – austriacką w tym rejonie. I tutaj, w tych lasach, wielokrotnie dochodziło do bitew i potyczek. Jest to więc miejsce oprócz tego, że ładne, to także naznaczone historią w sposób szczególny.

Wracając do opisu wycieczki: na rozstaju dróg i szlaków (przy krzyżu) idziemy wprost – „szlakiem łącznikowym”, który prowadzi najpierw pod górę. Po prawej stronie mijamy Krupniczkę, później Kozłową Górę, a po lewej Persywkową Górę. W rejonie Krupniczki, w lesie na prawo od drogi, znajdują się ślady średniowiecznych szybów górniczych. Istniały tu bowiem kopalnie galmanu – czyli rudy cynku. W wysokiej buczynie przechodzimy przez przecinkę w lesie i szeroką drogę, która nią wiedzie. Za nią, schodzimy przez las do skrzyżowania z główną drogą Żurada – Podlesie. Prowadzi nią znakowany na niebiesko tzw. „Szlak Okrężny Olkuski. Miejsce to zwane jest też „Nad Źródłem w Żuradzie”.    Z prawej do lewej, ze wschodu na zachód – wiedzie tędy tzw. „Kamienna Droga”. Znajduje się tam także wiata, będąca miejscem dogodnym do odpoczynku. Warto dodać, że w to miejsce można łatwo dostać się także od strony Żurady. Z pętli na południowym końcu tej wsi jest do tego miejsca tylko niewiele ponad dwa kilometry.

Skrzyżowania dróg i wiata Nad źródłem w Żuradzie. [fot. wł.] Skrzyżowanie przy „Kamiennej Drodze” i wiata w miejscu zwanym „Nad źródłem w Żuradzie”. [fot. wł.]

Stamtąd schodzimy około pięćset metrów, znakowanym na zielono „szlakiem łącznikowym”, do urokliwego źródła Sztoły. Miejsce to jest warte odwiedzenia i szczególnie godne polecenia. Dochodzimy nad wysokie zbocze – dolinę, czy też niemalże wąwóz, w którym źródła swe ma Sztoła. Znajduje się tu tablica informacyjna. Stąd schodzimy do źródła Sztoły stromą, ciekawie przygotowaną i niełatwą ścieżką. Wyposażoną w masywne schody oraz poręcze. Jako że administracyjnie miejsce to znajduje się w granicach Żurady, zwane jest „Źródłem w Żuradzie” (ale też, w niektórych informatorach: „Źródłem Krzysztofa”). W roku 2002 zostało ono uznane za pomnik przyrody nieożywionej.

Strome zejście nad źródełko. fotStrome zejście nad źródełko. [fot. wł.]

Rejon ten jest niezwykle urokliwy. Sztoła wypływa w malowniczym „kanionie”. Źródła znajdują się bodaj w trzech miejscach, a woda wypływa na trzy różne sposoby. Miejsce, do którego zeszliśmy świetnie nadaje się do zrobienia ogniska. Jest tam przygotowane palenisko.

Tablica z oznaczeniem szlaków w okolicy źródeł. [fot. wł.]Tabliczka z oznaczeniem szlaków. [fot. wł.] 

Korzystając z uroków tego miejsca, pamiętajmy jednak koniecznie o zachowaniu czystości i zabraniu wszystkich odpadków, jakie ze sobą przynieśliśmy! Wynieśmy z tego miejsca – tylko i aż – niezapomniane wrażenia, świetne wspomnienia oraz zdjęcia! 

Mimo tego, że Sztoła wypływa aż w trzech miejscach, to ilość źródeł nie przekłada się na ilość wody, która toczy swój bieg poniżej tego miejsca. Jest to bowiem zaledwie ułamek, tylko mizerna cząstka „tej Sztoły, którą można obejrzeć w Bukownie”.  Bowiem tam – dokładniej, poniżej zbiornika Leśny Dwór – uchodzi do Sztoły kanał z wodami z Kopalni Olkusz.                                                                                            

Okolica źródełka. fotOkolica źródełka. [fot. wł.]

Po odpoczynku nad źródłem Sztoły wychodzimy na skarpę nad korytem rzeki i wracamy (około pięćset metrów) do „Kamiennej Drogi” Żurada – Podlesie. Skręcamy w prawo i podążamy nią nieco ponad 2 km. Mijamy szlaban przed dawną leśniczówką „Wapiennik”, za którym to szlabanem dochodzimy do charakterystycznego miejsca: przed nami wznosi się olbrzymi buk – uznany za pomnik przyrody. Za nim droga skręca w prawo i obniża się. Za tym bukiem mijamy również przecinkę z liniami wysokiego napięcia z Elektrowni Siersza do Bukowna. Zaraz za przecinką przechodzimy przez łąkę, mijamy polanę z ładnie położoną, ciekawą leśniczówką i wkraczamy znowu w las. Po chwili opuszczamy „Szlak Okrężny” – skręcając w lewo, w niebiesko znakowany „Szlak Diablej Góry”. Po chwili droga wyprowadza na skraj lasu, widać już zabudowania Podlesia. Ponieważ mamy wrócić na pętlę na wschodnim końcu wsi, proponujemy zakończyć wycieczkę tak, by nie wchodzić jeszcze na asfalt i ujrzeć ciekawy widok. Skręcamy tu w lewo, w polną drogę. Wiedzie ona pod górę, a po chwili skrajem lasu. Wkrótce wychodzimy z lasu i widzimy, że znajdujemy się tam powyżej Podlesia. Pojawia się też ładny widok na Diablą Górę. Mając piękną buczynę po lewej-, a pola, budynki Podlesia i wzgórza Diablej i Stoskowej Góry po prawej stronie, wkrótce schodzimy do wioski „w centrum” – w pobliżu kapliczki z 1863 roku.

I tu następuje świetne zamknięcie proponowanej wycieczki. Znowu – tak samo, jak w Ćwięku – piękny krajobraz łączy się tu z ukrytą, zapisaną w tym krajobrazie historią. Ta właśnie stara kapliczka została wzniesiona – wedle miejscowych przekazów – w roku 1914, w 50. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Przy niej zaś znajduje się głaz z tablicą pamiątkową, ufundowany w roku 2013, w 150. rocznicę bitwy w Podlesiu. W celu upamiętnienia zwycięskiej potyczki oddziału powstańczego, pod dowództwem pułkownika Józefa Miniewskiego, z wojskiem rosyjskim – stoczonej 4 V 1863 roku. W składzie tego oddziału znalazła się 30-osobowa grupa Legii Cudzoziemskiej, pod dowództwem pułkownika Francesco Nullo. Bitwa ta rozegrała się kilkaset metrów stamtąd, na skraju widocznego lasu. [Dokładniejszy opis bitwy pod Podlesiem – której obchody odbywają się co roku – przedstawił Olgerd Dziechciarz. Można zapoznać się z tym opisem tutaj.]

Do pętli, na której rozpoczynaliśmy naszą wycieczkę skręcamy w lewo, osiągając ją po około pięciuset metrach.

Przedstawiana wycieczka – to propozycja skierowana do tych, którzy lubią ciszę, spokój i piękny las. Tam z pewnością to odnajdą.

W malowniczej dolince górnej Sztoły. fotUrokliwa górna Sztoła poniżej najwyższego źródełka. [fot. wł.]

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Olaoolaa
Olaoolaa
6 lat temu

Z innej beczki.Głosujcie na Olkusz i oświetlenie świąteczne.Link do głosowania http://www.se.pl/swiecsie/plebiscyt-miast-final/maopolskie/olkusz ,jeden głos na dzień.Niech w końcu Olkusz będzie w czymś najlepszy.Że nie na temat? Od razu wszystkich przepraszam.

qwertyx
qwertyx
6 lat temu

szkoda że wyznaczonej trasy rowerowej nie da się przejechać, ktoś ( leśnicy ?) celowo pozawalał ścieżkę drzewami i gałęziami

ZMN
ZMN
6 lat temu

[quote name=”Bum trum pum”]Wydziale Promocji UMiG w Olkuszu! Obudź się lub zmień nazwę na wydział ds. kontaktu z mediami ;).[/quote]
Hmmm,
z pewnością Wydział Promocji powinien się kontaktować z mediami,co czyni skutecznie.
Szanowny „Bum trum pum”
,Pana/Pani uszczypliwość nie jest na miejscu.
Artykuły taki jak ten powyżej,czytają nie tylko „lokalsi”
lecz również ludzie ,którzy przebywają daleko od pięknych okolic SILVER TOWN :))

Bum trum pum
Bum trum pum
6 lat temu

Wydziale Promocji UMiG w Olkuszu! Obudź się lub zmień nazwę na wydział ds. kontaktu z mediami ;).

sówka
sówka
6 lat temu

Do P M.LIche być musiały, z betonu by nie zabrali.Gruby pień zamiast drogiej ławki by wystarczył.

P. M.
P. M.
6 lat temu

I jeszcze komentarz z serii „A to Polska właśnie”.
Właśnie – pisałem a propos źródeł Sztoły m. in. o tym, ze „była tam ławeczka i stał słupek, na którym zamontowane były tabliczki z oznaczeniem tras i odległości z tego miejsca” oraz, że „znajduje się tu tablica informacyjna”. Podobna tabliczka była też i w Ćwięku.
Niedawno odwiedziłem to miejsce ponownie. Niestety – tak samo, jak a propos tablicy koło Ćwięku – tablice i ławeczka ZNIKNĘŁY! Zatem konieczna jest już zmiana w tekście i użycie czasu przeszłego: te tabliczki (i ławeczka) tu BYŁY…
Pomyślmy: co trzeba mieć w głowie, żeby przyjść tam, daleko w las – i zniszczyć taką tablicę… Ot, wandalizm i głupota. [A tej w naszym świecie jest przecież tak wiele…] Ale pomyślmy też, co trzeba mieć w głowie, żeby iść aż tam i spowodować coś takiego, jak zniszczenie, bądź zabranie stamtąd tej ławki i zataszczenie jej do Żurady, bądź też Podlesia -?!!! Nie – tu już ja sam czuję się za głupi, żeby coś takiego zrozumieć… A może ktoś z czytelników tu pomoże?