Ponad dwie godziny trwał w sobotę siatkarski horror w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdzie olkuski Kłos rywalizował z Bobową. Już pierwsza partia wygrana przez gospodarzy na przewagi zwiastowała spore emocje, których faktycznie w dalszej fazie meczu nie brakowało. Ostatecznie skończyło się na pięciu setach i happy endzie.