przemoc

Po długim czasie gehenny mieszkanka Olkusza, latami przeżywająca dramat we własnym domu, możne czuć się bezpiecznie. Olkuscy policjanci zatrzymali jej 58-letniego męża, znęcającego się nad kobietą fizycznie i psychicznie. Decyzją sądu, mężczyzna został aresztowany na 2 miesiące. O jego dalszym losie zadecyduje wkrótce sąd. Za przemoc domową może posiedzieć w więzieniu nawet 5 lat.

Kobieta należy do setek ofiar domowej przemocy, która latami musiała znosić upokorzenia od najbliższej osoby. O tym, że w tym domu dzieje się coś niepokojącego, było wiadomo od jakiegoś czasu, bo policjanci już kilkukrotnie byli wzywani na interwencję. Ostatnia z nich spowodowała, że agresor został odizolowany od swojej ofiary. – Mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, wszczynał awantury, ubliżał i groził kobiecie pozbawieniem życia. Po kolejnej awanturze został został zatrzymany przez mundurowych. Usłyszał też zarzut z psychicznego i fizycznego znęcania się nad osobą najbliższą. Prokurator wystąpił z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie, do którego sąd się przychylił. Mężczyzna najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności – tłumaczy nadkom. Agnieszka Fryben, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.

O tym, jak trudno podnieść słuchawkę i poprosić o pomoc, kiedy w domu odbywa się awantura, świadczyć może fakt, że sami zainteresowani rzadko robią to osobiście. Jeśli już, przeważnie wtedy, kiedy sytuacja jest już na pograniczu tragedii. Chociaż w tym przypadku to sama kobieta poprosiła o szybką interwencję, bo obawiała się o swoje życie, to czujne w takich sprawach powinny być osoby z najbliższego otoczenia – sąsiedzi, rodzina, znajomi.

Przemoc w rodzinie nie jest problemem rodzin uważanych za dysfunkcyjne. Agresja i przemoc mają miejsce również w tak zwanych dobrych domach. Różnica polega między innymi na tym, że w tym drugim przypadku są lepiej zawoalowane i trudniej je wykryć, a więc również pomóc.

W rodzinach objętych tzw. Niebieską Kartą występują różne konfiguracje ofiara-oprawca. Pijany mąż znęcający się nad żoną i dziećmi to wariant dominujący, ale wcale nierzadko zdarzają się wnuczkowie wyżywający się na dziadkach, matki znęcające się nad dziećmi lub odwrotnie. W każdym z tych przypadków konieczna jest interwencja instytucji, które są po to, aby pomóc.

W 2013 roku w powiecie olkuskim zostały założone 163 nowe karty – 70 w sołectwach i 93 w miastach. Zostało nimi objętych 299 osób w różnym wieku – kobiety, mężczyźni i dzieci. Zdecydowaną większość sprawców stanowią mężczyźni (150 ze 167 agresorów). Policyjne statystyki pokazują również, że prawie połowa z nich był w czasie interwencji pijana.

Procedurę Niebieskiej Karty mogą rozpocząć nie tylko policjanci, ale również przedstawiciele wielu innych instytucji. Jak pokazuje praktyka, w prawie wszystkich przypadkach to mundurowi rozpoczynali zdecydowane kroki względem rodzin dotkniętych przemocą.

W Olkuszu jest przynajmniej kilka instytucji, które bezpłatnie pomagają ofiarom przemocy podjąć decyzję o podzieleniu się problemem ze specjalistami. W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie i każdym Ośrodku Pomocy Społecznej na terenie powiatu olkuskiego działa interdyscyplinarny zespół powołany do rozwiązywania problemów przemocy w rodzinie. Można się też zgłosić na policję lub do dzielnicowego lub podzielić problemem z pedagogiem szkolnym. W Olkuszu na ulicy Szpitalnej 9 ma swoją siedzibę Gminny Punkt Wsparcia Osób i Rodziny. Od poniedziałku do piątku między 16:00 a 18:00 dyżury pełnią tam psycholodzy, pedagodzy, policjanci, radca prawny i inne osoby, doświadczone i potrafiące zachować dyskrecję.

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
karol
karol
10 lat temu

Panie PXT, wstąp Pan do Policji. Od razu morale wsród tych „zwyrodnialcow” wzrośnie!

PXT
PXT
10 lat temu

Statystycznie większość damskich bokserów to policjanci. Sądząc po wieku- ten byłby emerytowany. Gdyby tego typu damski bokser był zawodowo czynny, zapewne prokuratura robiłaby wszystko, żeby takiego utrzymać na „pierwszej linii frontu” albo nawet zwiększyć mu uprawnienia. Z emerytowanymi już mniejszy kłopot bo ZUSowi jest wszystko jedno gdzie go trzeba utrzymywać.