Gwałtowne zjawiska pogodowe, o których od kilkunastu dni słyszymy i czytamy w mediach, dotychczas bezpiecznie omijały Wolbrom i jego najbliższe okolice. Kilka minut niedzielnego popołudnia przypomniało jednak tutejszym mieszkańcom jak potężna może być siła żywiołu. Szczęśliwie, choć służby musiały interweniować kilkunastokrotnie, żadna osoba nie poniosła poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Gwałtowny wiatr i ulewa, które wczesnym popołudniem rozpędziły pielgrzymów świętujących końcówkę Światowych Dni Młodzieży z Campusu Misericordiae w Brzegach, dotarły do Wolbromia w niecałą godzinę później. Na kilka minut świat utonął w potokach deszczu i gradu, łamiąc gałęzie, podrywając ciężkie przedmioty i tworząc rwące potoki na drogach i ulicach. Woda wdzierała się do domów i piwnic. Już w kilka minut po ucichnięciu nawałnicy rozdzwonił się telefon lokalnej jednostki Państwowej Straży Pożarnej, której funkcjonariusze wspierani przez strażaków z OSP z Wierzchowiska, Gołaczew, Poręby Dzierżnej, Dłużca, Sulisławic i Zarzecza rozpoczęli ratowanie poszkodowanych. Jak nas poinformował mł. bryg. mgr inż. Marcin Maciora, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Wolbromiu, pomiędzy godziną 16.30 a 21 w niedzielę 31 lipca strażacy interweniowali 16 razy. Oprócz usuwania powalonych drzew i konarów z ulic i trakcji energetycznej na terenie Wolbromia i Brzozówki, ratownicy udzielili pomocy mieszkańcom w ratowaniu uszkodzonego przez żywioł dobytku.
– Dach co prawda robiliśmy, z racji skromnych środków, własnym sumptem, ale było to już 5 lat temu – mówi pan Mirek, pokrzywdzony przez skutki nawałnicy. – Na szczęście poderwało tylko tę część dachu, który nałożyliśmy na stare pokrycie, dlatego nie zalało nam całkowicie mieszkań. Gdyby zerwało drugą połowę, pozostalibyśmy dosłownie bez dachu nad głową. Deszcz lał i grad waliły tak, że świata nie było widać. Dzięki Bogu oderwana blacha nie zrobiła nikomu krzywdy, spadając na nasz samochód i tylko trochę go uszkadzając – relacjonuje mieszkaniec Wolbromia. – Kiedy przyjechali wezwani na pomoc strażacy, pomogli nam zabezpieczyć oderwaną blachę, by nie doszło do dalszych szkód – opowiada mieszkaniec domu przy ul. Fabrycznej. – Kupiliśmy ten stary, niewielki dom za pieniądze z kredytu i systematycznie, w miarę skromnych możliwości poprawiamy jego stan. Kiedy wydawało nam się, że powoli wychodzimy na prostą, przyszła wichura i zniszczyła część naszych starań. Mam nadzieję, że uzyskamy jakąś pomoc z gminy, bo sami nie damy rady tego naprawić – martwi się poszkodowany.
– Obecnie nikt jeszcze nie zgłosił się do nas po wsparcie – tłumaczy Tadeusz Posełek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wolbromiu. Jeżeli poszkodowani złożą do nas wniosek o pomoc będziemy się sprawie przyglądać i w miarę możliwości, zgodnie z wymogami formalnymi i obowiązującymi przepisami wesprzemy poszkodowanych – dodaje.
Niebezpieczna sytuacja miała też miejsce w Brzozówce, gdzie na jeden domów zawaliło się drzewo. Na szczęście i tam nikt nie ucierpiał, a strażacy pomogli zabezpieczyć uszkodzony dach i usunęli zwalone drzewo. Strażacy wypompowywali także wodę z kilku zalanych piwnic na terenie południowej części Wolbromia, która ucierpiała najbardziej.
W poniedziałek od samego rana trwa sprzątanie połamanych konarów i sprzątanie przywleczonych przez wichurę śmieci. Energetycy sprawnie usuwają zgłoszone awarie na sieci elektrycznej. Ponieważ synoptycy zapowiadają możliwość wystąpień kolejnych burz i ulew z silnym wiatrem, warto zabezpieczyć otoczenie domów przed ich ewentualnymi skutkami. Przedmioty porwane przez silny wiatr mogą być bardzo niebezpieczne, dlatego warto zawczasu pomyśleć o potencjalnym zagrożeniu jakie mogą stworzyć w czasie gwałtownych burz dla ludzi i ich mienia.
Za zdjęcia zrobione tuż po wydarzeniu dziękujemy pani Agacie Gwóźdź.
Pani agata zawsze spenetruje wSzyszko 😆
Miał być tani dach, a wyszedł drogi. Typowo polskie myślenie.