W Porębie Dzierżnej strażacy musieli ściąć kilka uszkodzonych drzew, które zagrażały zawaleniem na publiczną drogę. Z daleka wyglądało to tak, jakby drzewa podcięła jakaś maszyna lub ostra siekiera. Sprawcami okazały się mieszkające nieopodal bobry, które przy pomocy swych ostrych zębów dobrały się do drzew, będących ich przysmakiem. To nie pierwszy kłopot jaki bobry sprawiły w Gminie Wolbrom.
– Szkody wyrządzone przez chronione prawem bobry obserwowano w Porębie Dzierżnej już wcześniej, ale dotąd zwierzęta nie zapuszczały się za drogę – informuje Marian Hat, komendant Straży Miejskiej w Wolbromiu. – Uszkodzone ostatnio drzewa trzeba było usunąć, bowiem zagrażały przejeżdżającym samochodom i przechodniom. Zajęli się tym niezawodni strażacy z lokalnej OSP wspierani przez JRG PSP z Wolbromia.
Od lat podobne kłopoty z bobrami ma Stowarzyszenie Wędkarskie gospodarujące nad akwenem Nerka przy wolbromskim osiedlu Łokietka. – Bobry nie tylko podcinają drzewa, ale przede wszystkim niszczą brzeg i podkopują grunt. Gdybyśmy w porę nie interweniowali, mogłoby to nawet zagrozić katastrofą budowlaną, bo budując swoje żeremia naruszają teren ciągnący się w kierunku bloków stojących najbliżej zbiornika – skarży się prezes stowarzyszenia Stanisław Biernacki. – Najbardziej lubią jeść soczystą korę z cienkich gałązek wierzby i osiki. Żeby się do nich dobrać podgryzają duże drzewa i je przewracają – opowiada Biernacki, który z wielką troską zabiega o pomoc w walce ze szkodnikami w różnych instytucjach . – Zgłaszałem już sprawę, gdzie tylko było można. Z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, do której skierowali mnie urzędnicy z wolbromskiego magistratu dostałem odpowiedź, że mogę ubiegać się o odszkodowanie za wyrządzone szkody, ale proponowane kwoty to kropla w morzu potrzeb – informuje Biernacki, dodając, że będzie prosił o pomoc w zabezpieczaniu terenu władze gminy. Praktyka pokazuje, że odławianie bobrów nie jest skuteczne, ludziom pozostaje więc ograniczać straty za pomocą doraźnych zabezpieczeń z siatki, krat, czy rur przelewowych. Konieczne jest też stałe monitorowanie działalności bobrów, bo – ze szkodą dla ludzi – są to bardzo pracowite zwierzęta…
Bóbr jest gatunkiem chronionym nie tylko w Polsce, gdzie podlega ochronie częściowej (istnieje bowiem możliwość redukcji liczebności tych zwierząt za specjalnym zezwoleniem), ale znajduje się również na liście gatunków podlegających specjalnej ochronie w Unii Europejskiej. Odbudowa niegdyś poważnie zagrożonej wyginięciem populacji bobra europejskiego w powojennej Polsce była niewątpliwym sukcesem wielu specjalistów. Obecnie jednak coraz więcej słyszy się o szkodach powstających w wyniku działalności bobrów, których jest coraz więcej z powodu braku ich naturalnych wrogów.
Fachowcy twierdzą, że najlepszym rozwiązaniem większości problemów z bobrami byłoby pozostawianie przy ciekach i zbiornikach wodnych naturalnej strefy buforowej o szerokości ok. 20 – 50 metrów, w której nie prowadziłoby się intensywnych działań gospodarczych. Twierdzą też, że zamiast strzelać do tych zwierząt, zmniejszając ich populację, lepiej zapobiegać szkodom, poprzez montowanie siatek ochronnych na drzewach i rur przelewowych w tamach. Na zabezpieczanie budowli wodnych na etapie powstawania inwestycji lub w trakcie ich remontów potrzebne są jednak siły i środki, którymi nie zawsze dysponują gospodarze zagrożonych terenów. Na razie zatem toczona od kilku lat wolbromska walka ze skutkami działań bobrów pozostaje syzyfową pracą.