Władze gminy Olkusz wycofały się z pomysłu likwidacji wiejskich szkół podstawowych z oddziałami przedszkolnymi w Zawadzie i Kosmolowie. Takie deklaracje złożyła wiceburmistrz Bożena Krok na dzisiejszych spotkaniach z mieszkańcami dwóch sołectw.
Przypomnijmy, że niedawne propozycje olkuskich władz dotyczące likwidacji szkół podstawowych w Zawadzie, Sienicznie i Kosmolowie wywołały stanowczy sprzeciw mieszkańców wymienionych miejscowości oraz okolicznych sołectw, z których dzieci uczą się w tych placówkach. Mieszkańcy zapowiedzieli, że szkół nie oddadzą i będą o nie walczyć. Jak wynika z dzisiejszych spotkań, cel został osiągnięty.
Mieszkańcy Zawady i Kosmolowa tłumnie przybyli na spotkania z wiceburmistrz Bożeną Krok. Już na wstępie obydwu zebrań wiceburmistrz oświadczyła, że pomysł likwidacji placówek jest nieaktualny. – Sytuacja w oświacie jest trudna, ale gdy cała społeczność mówi „nie”, to oświadczam w imieniu swoim i burmistrza, że nie będziemy składać uchwały intencyjnej dotyczącej likwidacji szkół. Odstępujemy od tej propozycji, jeżeli Państwo uważacie, że szkoły w pełni zaspokajają Państwa oczekiwania co do nauki i opieki nad dziećmi – mówiła Bożena Krok.
Poza sołtysami i dyrekcją szkół obecni byli także przedstawiciele związków zawodowych: Zbigniew Świerczek (NSZZ Solidarność) oraz Marek Krzykawski i Jan Nowak (ZNP). Na szkolne spotkania przyjechali również miejscy radni: Małgorzata Bień, Małgorzata Postołek, Apolinary Ćwięczek, Henryk Gamrat, Michał Masłowski, Michał Mrówka, Wojciech Panek, Ryszard Ryza i Grzegorz Tomsia oraz radny powiatowy Łukasz Kmita. Wszyscy oni solidaryzują się z mieszkańcami. – To wy jesteście tu gospodarzami, to wy podejmujecie decyzję – twierdził w Zawadzie Ryszard Ryza. – Dziecko to nie oszczędność, a inwestycja – przekonywał Łukasz Kmita. Apolinary Ćwieczek z kolei zaproponował, że może przy udziale unijnych środków udałoby się zbudować w Zawadzie salę gimnastyczną.
Gospodarze spotkań przygotowali się do rozmów. Szkolną salę w Zawadzie zdobiły plakaty z napisami typu: „Nie po to szkołę wieś budowała, by władza gminna ją zamykała” albo „Szkoła przetrwała faszyzm nie po to, bu zniszczył ją polski samorząd”. W obydwu miejscowościach podkreślano, że szkolne budynki powstały dzięki pracy i ogromnemu zaangażowaniu mieszkańców sołectw. Obecni na sali zgodnie twierdzili, że placówki w ich wsiach są odpowiednim miejscem do kształcenia dzieci i młodzieży. – Dzieci czują się tu kochane i bezpieczne, jesteśmy zadowoleni z pracy nauczycieli i całego personelu. Panuje tu dobra atmosfera. Nie wyobrażamy sobie, aby dzieci musiały dojeżdżać do innej miejscowości. Już raz ustąpiliśmy w kwestii likwidacji przedszkola, ale szkoły nie oddamy – to fragment stanowiska mieszkańców Kosmolowa. Podobne zdanie na temat swojej szkoły mają również mieszkańcy Zawady, czemu wielokrotnie dawali wyraz.
Na zebraniach pojawił się również temat audytu, który na zlecenie gminy wykonała zewnętrzna firma. Audyt miał wskazać sposoby zmniejszenia kosztów w oświacie. Mieszkańcy obydwu sołectw wyrazili swoje wątpliwości dotyczące przedstawionych w nim wyliczeń związanych z wydatkami na poszczególne szkoły. Przedstawiali własne obliczenia, różniące się od tych zawartych w zleconym dokumencie. Rozbieżności mają zostać wyjaśnione na spotkaniu w magistracie z wiceburmistrz Krok.
Kolejny raz mieszkańcy pokazali swoją ogromną determinację i zaangażowanie. Władze miasta mogą być pewne, że w dalszym ciągu licznie zainteresowani oświatowymi tematami bacznie będą obserwować ich dalsze poczynania.
Więcej na temat lokalnej oświaty na naszych łamach już wkrótce. Na poniedziałek, 1. lutego zaplanowano posiedzenie Komisji Oświaty, gdzie m. in. ma być omawiany wspomniany audyt. Z kolei w piątek, 5. lutego, władze miasta mają spotkać się z mieszkańcami Sieniczna. Z pewnością powrócimy także do tematu, o którym rozmawiano w Kosmolowie, a który dotyczył klas pierwszych w kolejnym roku szkolnym oraz placówek, w których zostaną one utworzone.
[quote name=”antyR”][quote name=”komentarz”]….. Teraz tylko patrzec komu się po całej sprawie oberwie.[/quote]
sesji 9 lutego ponoc nie ma (brak tematu), ale w zamian jest w piatek – w sprawie zmian w Prezydium. Czyzby Roman postanowil ukarac randych ktorzy mieli czelnosc stanac po stronie mieszkancow? Zobaczymy co to za zmiany i dziwnym zbiegiem okolicznosci lista bedzie pokrywala sie z tymi ktorzy byli przeciw likwidacji szkol.[/quote]
Roman to se może podskoczyć do radnych, tutaj Janusz „szef wszystkich szefów” rządzi 🙂
[quote name=”BasiaJ”]A czy przypadkiem żona jednego z radnych nie pracuje w szkole w Zawadzie???[/quote]
wydaje mi sie ze ci ludzie nie bronili szkoly po to zeby uratowac jakiegos jednego nauczyciela czy nauczycielke, bronili szkoly jako placowki KULTURALNO-oswiatowej w ich miejscowosciach,
W Zawadzie wydatki na jednego ucznia to 12000 zł. A w Osieku zaledwie 8700zł. Skoro szkoła w zawadzie zostaje, to mam nadzieje że Burmistrz wyrówna wydatki na ucznia. jako rodzic mam nadzieje że nie będziemy musieli ciągle dopłacać do z zasady „darmowej” szkoły. Czy to jest normalne że na każdym kroku wyciąga się kasę od rodziców „na szkołę” bo szkoła biedna?
A czy przypadkiem żona jednego z radnych nie pracuje w szkole w Zawadzie???
„„Nie” dla likwidacji szkół”
Po co ta cała szopka skoro burmistrz nie zamierza tych szkół likwidować a mówiąc „„Nie” dla likwidacji szkół” poprowadziłby pewnie akcje protestacyjną – czy to może PiSiory wszystko wymyśliły żeby sie pokazać skoro tam gdzie rządzą np w sprawie kolei nic nie mogą od swoich dla Olkusza pozyskać …?
a może to burmistrz znowu kolejny bastion po „Wigilii na rynku” zdobywa swoimi metodami …
[quote name=”komentarz”]….. Teraz tylko patrzec komu się po całej sprawie oberwie.[/quote]
sesji 9 lutego ponoc nie ma (brak tematu), ale w zamian jest w piatek – w sprawie zmian w Prezydium. Czyzby Roman postanowil ukarac randych ktorzy mieli czelnosc stanac po stronie mieszkancow? Zobaczymy co to za zmiany i dziwnym zbiegiem okolicznosci lista bedzie pokrywala sie z tymi ktorzy byli przeciw likwidacji szkol.
Te oba spotkania to podobno jedno wielkie wybielanie burmistrza Piaśnika. Biednej Pani Krok pozostało wziąć całą winę na siebie i przyznać się że to ona proponowała likwidację, ale zorientowała się że nie tędy droga. Pan Roman oczywiście do obu wiosek się nie pofatygował. Może i dobrze bo krajany z Kosmolowa prosiły o przekazanie, że nie jest najmilej widziany w swojej rodzinnej wiosce. Teraz tylko patrzec komu się po całej sprawie oberwie.
Proponuję, aby oszczędności szukać w urzędzie, gdzie na 3 – 4 pracowników przypada aż dwóch kierowników (!), a nie przy likwidacji szkół!
Zgadzam się z tym w stu procentach!!! Szkoły wiejskie muszą być!!! 😀