Gdyby tegoroczne wybory prezydenckie miałyby się odbyć na dotychczasowych zasadach, to 10 maja nie miałby kto liczyć głosów zgromadzonych w urnach. Chętnych do pracy w komisjach wyborczych na terenie naszego powiatu jest bowiem dużo mniej niż zwykle. Do zapełnienia składów wszystkich komisji w naszej okolicy brakuje ponad 480 osób.
Przygotowania do wyborów prezydenckich w naszym kraju odbywają się w cieniu globalnej epidemii. Za kilka dni – zgodnie z obowiązującymi jeszcze przepisami – powinny zostać powołane obwodowe komisje wyborcze. Ich zadaniem jest liczenie głosów podczas elekcji zarządzonej na 10 maja bieżącego roku. Tuż przed świętami wielkanocnymi minął termin zgłaszania przez pełnomocników wyborczych kandydatów na członków tychże komisji. Okazuje się jednak, że na terenie całego kraju chętnych do podjęcia się tego zadania jest ponad dwukrotnie mniej, niż miejsc do obsadzenia.
To sytuacja bez precedensu, gdyż do tej pory nie było nigdy większych problemu ze skompletowaniem tychże gremiów. Przed wybuchem epidemii wydawało się nawet, że – podobnie jak w przypadku wyborów do Sejmu i Senatu na jesieni zeszłego roku – konieczne będzie przeprowadzanie losowań z powodu zbyt dużej liczby kandydatów. Wynagrodzenie za pracę w komisji wahało się bowiem od 350 zł w przypadku szeregowego członka, po 500 zł dla przewodniczącego komisji. W przypadku, gdyby odbyły się dwie tury wyborów, stawki te należałoby podwoić.
W momencie, gdy cały kraj zmaga się z pandemią koronawirusa czynnik finansowy schodzi na drugi plan. Chętnych do pracy w komisji jest jak na lekarstwo. – Co mi po pieniądzach, jak mogę złapać wirusa? – pyta retorycznie pan Wacław, wielokrotny członek komisji wyborczych. W dniu 14 kwietnia bieżącego roku Komisarz Wyborczy poinformował pełnomocników poszczególnych komitetów o możliwości zgłaszania dodatkowych osób do komisji. Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości. Dotyczyły jednak pojedynczych komisji i niewielkiej ilości osób. Tym razem skala niedoboru jest ogromna. W kontekście naszego powiatu największy niedobór wystąpił w Gminie Olkusz, gdzie brakowało łącznie 195 osób. W Wolbromiu łączna ilość wakatów wyniosła 100, a w Kluczach – 71. W Bukownie zgłosiło się o 60 osób za mało. W Bolesławiu i Trzyciążu brakuje zaś kolejno: 33 i 25 członków komisji.
Komisarz Wyborczy dał czas komitetom na uzupełnienie składów do 16 kwietnia. Wątpliwym wydaje się jednak, aby udało się obsadzić większość brakujących miejsc. Tymczasem partia rządząca usilnie dąży do zmiany formuły głosowania. Na początku kwietnia Sejm przyjął ustawę dotyczącą korespondencyjnego przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Zgodnie z nią głosowanie miałoby odbyć się za pomocą kart roznoszonych przez listonoszy. Ustawa umożliwia też przeniesienie terminu głosowania na 17 maja. Nad projektem pochylić ma się teraz Senat, który ogłosił, że nie zamierza się z tym śpieszyć. Na dzień dzisiejszy samorządy są więc zobowiązane do realizowania dotychczasowego kalendarza wyborczego.
A jakie jest zdanie naszych Czytelników na ten temat? Czy waszym zdaniem wybory prezydenckie powinny odbyć się w maju? A może lepiej byłoby je przełożyć na inny termin? – Zapraszamy do dyskusji na www.przeglad.olkuski.pl