Prawdopodobnie jeszcze w tym roku zostanie sfinalizowana prywatyzacja największego zakładu pracy w powiecie olkuskim – Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” w Bukownie, która budzi niepokój wśród pracowników i ich rodzin. Zakładowe związki zawodowe negocjują właśnie warunki podpisania pakietu socjalnego ze Stalproduktem Bochnia, które, póki co, objęte są klauzulą poufności. Z obecnym prezesem zarządu Bogusławem Ochabem o aktualnej sytuacji w zakładach, przyszłości pracowników i spółek-córek rozmawia Emilia Kotnis-Górka.
EKG: Panie prezesie, na jakim etapie prywatyzacyjnym są obecnie ZGH „Bolesław” w Bukownie?
BO: Według pisemnej informacji, którą dostaliśmy z ministerstwa, 17 września br. została parafowana umowa między Skarbem Państwa a Stalproduktem w zakresie sprzedaży pakietu akcji ZGH „Bolesław”. Skarb Państwa sprzedaje cały swój pakiet, czyli ponad 86%. Po parafowaniu umowy rozpoczęły się negocjacje z zakładowymi związkami zawodowymi w zakresie pakietu socjalnego. Ze względu na ilość związków zawodowych, ministerstwo i doradca prywatyzacyjny przeznaczyli na negocjacje 3 tygodnie. Związki zawodowe są przygotowane, wsparły się radcą prawnym, który specjalizuje się w negocjowaniu pakietów socjalnych i przedstawiły Stalproduktowi swoje propozycje. Pakiet dotyczy gwarancji zatrudnienia, gwarancji zachowania zakładowej umowy zbiorowej, regulaminu wynagradzania, odkupienia pakietu akcji pracowniczych i innych elementów. Po zamknięciu dyskusji o pakiecie socjalnym, ma zostać podpisana umowa, po czym nastąpi objęcie akcji. Przy czym warunkiem koniecznym jest zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na dokonanie koncentracji. Aktualnie przygotowywany jest wniosek, gdzie stroną składającą jest Stalprodukt. UOKiK ma dwa miesiące, żeby się do niego ustosunkować. Nie spodziewamy się, żeby UOKIK robił kłopoty z przejęciem akcji ZGH „Bolesław”, bo jest to kwestia, w moim odczuciu, bardziej proceduralna. Wszystko wskazuje na to, że objęcie sprzedawanych akcji nastąpi pod koniec tego roku.
Czy ZGH „Bolesław” są, Pana zdaniem, atrakcyjnym nabytkiem dla Stalproduktu?
W moim odczuciu tak, dlatego bo jest to duża grupa kapitałowa, która w sumie ma ponad 1,5 miliarda złotych obrotu skonsolidowanego. W tej grupie, oprócz ZGH, jest siedem podmiotów zależnych, czyli mówimy o sporej grupie kapitałowej z dużym obrotem. Druga sprawa jest taka, że jesteśmy grupą surowcową, a na surowce jest zapotrzebowanie w kraju i Europie i będą one naszym atutem w przyszłości. Ale zdajemy sobie sprawę, że grupa surowcowa jest obarczona pewnym ryzykiem. U nas tym ryzykiem są: krótka perspektywa dla bazy surowcowej, nieunormowane sprawy związane z ceną energii elektrycznej i duże uzależnienie od cen cynku i ołowiu oraz wartości dolara w kraju. Te elementy decydują o ekonomii firmy i nikt z nas nie jest w stanie dzisiaj jednoznacznie odpowiedzieć, jak to będzie funkcjonowało w przyszłości. Mimo wszystko uważam, że ZGH „Bolesław” jest interesującym nabytkiem dla Stalproduktu.
Co zmieni się w ZGH „Bolesław” po prywatyzacji?
Jestem przekonany, że niewiele. My robimy wszystko, żeby z zagrożeniami, o których wspomniałem poradzić sobie. Stąd też wydaje mi się, że jeśli nasze dotychczasowe działania i te, które proponujemy na przyszłość, są dobre, to potencjalny inwestor powinien te dobre rzeczy zaakceptować. Poza tym, mówimy o inwestorze, który na rynku jest znany i co jest istotne, już z nim współpracowaliśmy. Jest odbiorcą naszego cynku, poza tym kilkanaście lat temu wybudowaliśmy wspólnie ocynkownię. Tę współpracę oceniam bardzo dobrze. Moim zdaniem Stalprodukt na rynku jest oceniany pozytywnie, tak samo oceniam wszystkie przejęcia przeprowadzone przez tę firmę. Przejmowane przez Stalprodukt firmy dalej istnieją, współpraca ze związkami układa się dobrze, nie było żadnych rewolucji związanych ze strategią tych firm, ale także żadnych rewolucji w sprawach zatrudnieniowych. Wydaje mi się, że nie ma podstaw podejrzewać, że w naszym przypadku będzie inaczej. Dla mnie najważniejsze jest to, aby z nowym właścicielem jak najszybciej przeanalizować wszystkie najistotniejsze elementy strategiczne firmy. Przy czym musimy mieć świadomość, że problemy o których mówimy są fundamentalne, a strategia ZGH „Bolesław” jest trudna, bo jesteśmy w trudnym okresie.
Co stanie się ze spółkami-córkami po prywatyzacji?
Stalprodukt, kupując ponad 86% akcji ZGH „Bolesław” kupuje całą grupę kapitałową, czyli spółki zależne będą dalej spółkami ZGH „Bolesław”, ale własnością Stalproduktu. Ich dalszy los zależy od tego, jaką strategię wypracujemy względem tych spółek. Trzeba mieć świadomość, że niezależnie od toczącego się procesu prywatyzacyjnego, sami opracowaliśmy koncepcję dalszego funkcjonowania grupy, mamy własne spojrzenie na spółki zależne i własne propozycje względem nich. Zawsze, po kilku latach funkcjonowania spółek w danej strukturze należy przeprowadzić weryfikację i sprawdzić, czy wszystko jest dobrze. Jeżeli Stalprodukt nasze spojrzenie zaakceptuje, to będziemy realizować wspólnie nasze pomysły.
Można wiedzieć, jakie to pomysły?
Nie wykluczamy, że któreś spółki się połączą. Zostanie dokonana optymalizacja zatrudnienia, zarządu i wspólnych kosztów. Już teraz jest odczuwalny efekt funkcjonowania spółek związany z kosztami, wynagrodzeniami czy inwestycjami realizowanymi w spółkach w porównaniu z „matką”. Dodatkowo spółki oceniane są w aspekcie wyjścia na rynek z usługami. Bo to świadczy o tym, czy poradzą sobie na rynku nawet bez ZGH „Bolesław”. Muszę zaznaczyć, że prywatyzacja nie ma z tym nic wspólnego.
Czy wiadomo już, za jaką kwotę zostaną sprzedane ZGH „Bolesław”?
Nie znam kwoty. Ja w rozmowach nie uczestniczyłem, bo nie jestem stroną w tej sprawie. Negocjował Skarb Państwa z pomocą doradcy prywatyzacyjnego. Sam jestem ciekawy kwoty.
W takim razie, na ile szacujecie Państwo wartość swojego zakładu?
Trudno mi powiedzieć, bo trzeba mieć świadomość, że nasza wycena jest subiektywna i emocjonalna – dla nas ten majątek, który mamy, jest warty dużo. Na pewno, wykonując wycenę metodą majątkową, mogłoby się okazać, że trzeba dużo pieniędzy wydać, żeby odtworzyć go, nawet uwzględniając upływ czasu i amortyzację tego majątku. Ale najczęściej, kupujący wyceniają metodą dochodową, czyli określają pieniądze jakie ta firma może generować. My nigdy nie robiliśmy wyceny ZGH „Bolesław” i zdajemy się na doświadczenie ministerstwa i doradcy prywatyzacyjnego.
Część udziałów dalej pozostanie w rękach pracowników. Co to oznacza?
Od momentu podpisania umowy liczony jest czas, w którym pracownicy mogą odbierać akcje i do kiedy nie mogą ich sprzedać– to są dwie różne kwestie. Jest zamknięta lista osób, które prawo do akcji nabyły. W naszym przypadku jest to około 6 000 osób i są to pracownicy, emeryci i pracownicy spółek, którzy w ZGH przepracowali minimum 10 lat. Skarb Państwa będzie w ciągu dwóch lat, od momentu sprzedaży akcji spółki, podpisywał umowy z poszczególnymi osobami, które będą przejmowały te akcje. Od daty wydania tych akcji, pracownicy nie mogą ich sprzedać przez 2 lata, a zarząd przez 3 lata. Związkowcy będą między innymi w pakiecie socjalnym negocjować, żeby Stalprodukt odkupił te akcje od pracowników, którzy będą chcieli je sprzedać.
Wielu pracowników boi się o to, że nowy właściciel nie będzie zainteresowany ich usługami, w efekcie czego ludzie masowo stracą pracę. Wydaje mi się, że jest to największa obawa w świetle prywatyzacji zakładów. Czy te obawy są uzasadnione?
Według mnie te obawy są niesłuszne i to z dwóch powodów. Proszę pamiętać, że my w tym zakładzie rewolucję zatrudnieniową już zrobiliśmy. W ZGH „Bolesław” pracowało w przeszłości ponad 5 tysięcy osób, a w tej chwili jest to niewiele ponad 1,7 tysiąca osób. Według mnie ten, kto pracuje w zakładzie jest dobry i jest potrzebny, więc prywatyzacji nie musi się bać. Żeby zakład mógł produkować, to ci ludzie muszą pracować. Nigdy nie można powiedzieć, że ta liczba to optimum. Zawsze te kilka procent można jeszcze próbować restrukturyzować i niezależnie od prywatyzacji i tak musielibyśmy to robić. Stąd też między innymi uruchomiony w sierpniu br. program dobrowolnych odejść pracowników, który nie ma nic wspólnego z prywatyzacją. Ponadto należy pamiętać, że jednym z elementów pakietu socjalnego jest gwarancja zatrudnienia. Dla mnie jednak ważniejsze jest coś innego: czy my w sytuacji gdy wyczerpuje się surowiec i ponosimy duże koszty prądu, jesteśmy w stanie zrobić tak, żeby ta praca nadal była. Bo jeżeli firma będzie miała kłopoty z tych powodów, to będzie to problem ekonomiczny, a nie prywatyzacyjny.
Jaką rolę w procesie prywatyzacyjnym będą miały związki zawodowe?
Rola związków jest bardzo duża, ale z racji specyfiki procesu, nie przeceniajmy tej roli. W przepisach jest zapis, że negocjuje się pakiet socjalny. Ewidentnie, wolą inwestora jest podpisanie pakietu. Związki będą negocjowały pakiet socjalny, ale trzeba mieć świadomość, że prywatyzacja nastąpi bez względu na to, czy się strony dogadają, czy nie. Moim zdaniem, ze strony inwestora jest duża wola do podpisania tego pakietu.
Pracownicy żalą się, że nie mają bieżących informacji z pierwszej ręki dotyczących prywatyzacji. Zawsze przy braku informacji pojawiają się różne spekulacje i różne scenariusze tego, co się może wydarzyć. Między innymi mówi się, że Stalprodukt zamknie kopalnię wcześniej niż to jest zakładane, a świadczenia socjalne zostaną drastycznie ograniczone. Czy rzeczywiście może tak być?
Ja, na naradach na bieżąco kadrę informuję o tym, co się dzieje w firmie. Ale muszę zaznaczyć, że nie biorę udziału w procesie prywatyzacyjnym. Stąd też trudno mi jest niektóre informacje przekazywać. Skoro w procesie nie uczestniczę, to nie chcę też być elementem tworzącym plotki. Wydaje mi się, że zgodnie z posiadaną wiedzą, informujemy kadrę na bieżąco. Jednak ze względu na to, że temat jest trudny i bardzo wrażliwy społecznie, tworzą się „legendy”. Są one czasem tak niestworzone, że musiałbym co tydzień robić spotkania z załogą tylko po to, aby nieprawdziwe informacje dementować. Ja przekazuję fakty na odprawach oraz na spotkaniach ze związkami. Przekazuję je na tyle, na ile je znam lub mogę, bo proces prywatyzacyjny, ze względu na wrażliwość pewnych danych wymaga zachowania poufności. Wprawdzie do mnie „legendy” na temat prywatyzacji docierają, ale ze względu na ich absurdalność nie widzę potrzeby ich dementowania.
W czerwcu pracownicy bardzo solidarnie wyszli na ulicę, żeby walczyć o ulgi na prąd. Sprawa stanęła w miejscu, ale czy prywatyzacja będzie miała wpływ na stanowisko zarządu i pracowników w kwestii prądu?
Muszę powiedzieć, że byłem miło zaskoczony taką frekwencją i korzystając z okazji chciałem serdecznie podziękować wszystkim – bez wyjątku. Jeżeli na hasło „prąd”, o którym ja mówię od kilku lat, cała załoga utożsamia się z firmą, wiedząc, że jest to element decydujący być może o jej dalszym funkcjonowaniu i ponad tysiąc osób bierze udział w manifestacji, to trzeba oddać honor i związkom zawodowym jako organizatorom i tym, którzy wzięli w niej udział. To było wyrazem poważnego traktowania problemów zakładowych i solidaryzowania się z zakładem w trudnej sytuacji. Natomiast przykre jest to, że żaden z elementów ulg do tej pory nie zafunkcjonował. Ciągle mamy składane deklaracje i zapewnienia o wprowadzeniu zmian w dziedzinie certyfikatów czy akcyzy. Póki, co działa zespół specjalnie powołany do opracowania systemowych rozwiązań. Ale dla mnie istotne są fakty. A fakty są takie, że trwa to ponad trzy lata i do tej pory problem nie został rozwiązany. Proces zmiany prawa trwa tak długo, że zmiany w kwestiach ulg na pewno nie nastąpią w przyszłym roku. Mimo deklaracji wielu polityków i posłów o pomocy w rozwiązaniu tego problemu do tej pory nie jest ta sprawa załatwiona. Moim zdaniem prywatyzacja nie zmieni naszego podejścia do tego problemu.
Część pracowników rozgląda się już za nową pracą i myśli nad przekwalifikowaniem się. Czy Pana zdaniem jest to rozsądne działanie, czy pośpiech nie jest tak bardzo wskazany?
Co do części hutniczej i spółek zależnych, naszą rolą jest tak zarządzać, żeby perspektywę miejsc pracy tam stworzyć. W części górniczej problem jest i kłamalibyśmy, gdybyśmy mówili, że problemu nie ma. W kopalni jest część górnicza i część przeróbki mechanicznej. Wydaje nam się, że przeróbka może funkcjonować dalej, przerabiając na przykład wtórnie odpady poflotacyjne i produkując koncentraty. Czyli problem bardziej dotyczy pracowników dołowych. My dzisiaj nie mamy żadnej ciekawej informacji dotyczącej odnalezienia nowych złóż. Wszystko wskazuje na to, że z końcem 2016 roku działalność wydobywcza powinna być zakończona. Później będzie okres likwidowania kopalni. Na pewno propozycja pracy przy likwidowaniu kopalni nie będzie dotyczyła wszystkich. My musimy przygotować rozwiązania, co już czynimy, żeby problem społeczny zminimalizować. U nas w ciągu roku około 80 górników odchodzi na emerytury. Z racji wydobycia, w to miejsce musimy przyjmować nowe osoby. Próbujemy stworzyć taki program, który umożliwi przyjmowanie nowych pracowników i jednocześnie zachęci do dalszej pracy tych, którzy uzyskali już świadczenia emerytalne. Dzięki temu młodzi nabędą doświadczenie zawodowe pod okiem doświadczonych, wykwalifikowanych pracowników. Ponadto, chcemy ruszyć z programem przekwalifikowania pracowników i zaproponować udział w kursach, które pomogą im znaleźć nową pracę. Jest też pomysł, żeby stworzyć firmę, która będzie świadczyć usługi na rzecz innych kopalń – moglibyśmy wówczas startować w przetargach na wykonawstwo robót górniczych. Spróbujemy też podpisać wstępne porozumienie z pobliskimi kopalniami, aby część wykwalifikowanych pracowników została przez nie zatrudniona. Dlatego też, ja na ich miejscu, z takimi decyzjami bym czekał.
Okoliczne kopalnie to w większości kopalnie węglowe. Specyfika pracy przy wydobyciu rudy jest inna niż przy wydobyciu węgla. Myśli Pan, że to nie będzie stanowiło problemu?
Wydaje mi się, że nie. Górnictwo jest górnictwem i część prac to roboty chodnikowe, podobne w każdej kopalni. Ja mówię na razie o hasłach i są one do doprecyzowania, ale to nie jest tak, że my nic nie będziemy robić i pracownicy zostaną pozostawieni sami sobie. Wyznaczamy na razie kierunki.
W kopalni pracowały i pracują firmy zewnętrzne, które świadczą usługi na rzecz ZGH „Bolesław”. Co się stanie z tymi firmami po prywatyzacji?
Są takie, które się na tyle wyspecjalizowały, że nie możemy z nich zrezygnować. Są również roboty inwestycyjne i im bliżej do końca kopalni, tym tych robót będzie mniej. Stąd też na firmy będzie trzeba spojrzeć analitycznie i stwierdzić, na ile będą potrzebne. Część będzie ograniczona, a część będzie pracowała jak dotąd.
Jak Pan myśli, co stanie się z obecnym zarządem i czy Pan nie boi się o utratę stanowiska?
Każdy właściciel ma prawo dobierać sobie skład osobowy. Odwołać prezesa można dość szybko i łatwo, dlatego nigdy nie można być pewnym co do zachowania stanowiska. Taką samą niepewność miałem do tej pory, kiedy właścicielem był Skarb Państwa. Ale z drugiej strony, my ten zakład znamy w szczegółach, my tworzyliśmy przez ostatnie lata strategię, jesteśmy elastyczni co do korekty tej strategii. I to jest naszą niepodważalną wartością. W imieniu swoim i pozostałych członków zarządu powiedziałbym: liczymy na to, że dalej będziemy zarządem w takim samym składzie, ale to jest w gestii właściciela.
Dziękuję Panu bardzo.
Dziękuję Pani.
Cieszę się z prywatyzacji ZGH, jest cień szansy, że wreszcie nastanie w tym zakładzie jako taki porządek.
Aby dokończyć temat,należało by wyrazić ubolewanie z powodu tak krótkowzrocznej polityki ukierunkowanej na pozyskanie środków wyłącznie ze sprzedaży majątku narodowego. Gdyby było inaczej, zakład otrzymał by ulgi o które się zwracał. Widocznie kasa jest jest już na tyle pusta, że liczą się dla nich nawet takie pieniądze jakie uzyskają z prywatyzacji a udzielenie nawet przejściowego wsparcia które pozwoliło by na dalszą działalność zakładu najzwyczajniej ich przerasta w w stopniu nie mniejszym j niż role w których oni występują.
Panie Realisto. W mojej opinii wyraziłem pogląd pogląd ,że nie kto inny jak skarb państwa odnotował największe korzyści z eksploatacji złóż i to on powinien ponosić koszty związane zakończeniem ich wydobycia. Zapewniam Pana również, że podobnie jak pan jestem przeciwny by tymi kosztami obciążyć zakład. Skoro jednak korzyści z jego sprzedaży trafić mają do tego dziurawego worka jakim jest wspomniany skarb państwa, było by wskazane, aby chociaż część z nich przeznaczyć na zbudowanie nowego ujęcia wody, skoro po prywatyzacji dostęp do tego może zostać znacznie ograniczony. Pomimo poniesionych kosztów związanych głównie z odwodnieniem kopalni, bilans zysków z tej działalności wydobywczej i tak był korzystny. Nie dla kopalni, ale dla budżetu do którego trafiały wypracowane zyski. Za brak alternatywnego ujęcia wody dla miasta winę ponoszą oczywiście lokalni politycy, którzy zaniedbali wiele lat by o takie środki zabiegać. O wiele wygodniej było im problemu tego nie widzieć.
Do niegramotny
Myli sie Pan twierdząc, że woda w kopalni jest prodyktem ubocznym i najtańszym pozbyciem się jej, było dać ją miastu.
Setki milionów złoty musiała kopalnie zapłacić za budowę chodników odwadniających, około 20 km chodników. Budowa, trzech komór pomp po 20 sztuk pomp. Budowa rurociągów w szybach, o kosztach budowy szybów już nie wspominam. Budowa dwóch kanałów na powierzchni. Wreście koszty utrzymania tej infrastruktury, remonty i obsługa. To koszt kilku miliardów złotych. Pytam sie Pana ile w tych kosztach partycypowały gminy. Od 1969 do 1998 gminy nie zapłaciły oni jednej złotówki nawet za energie elektryczną, dopiero potem płacą za prąd dla 2 szt. pomp. Proszę Pana o trochę rozsodku i umiaru. Dzisia ZGH stoji na granicy bakructwa ze wazględu na wysokie koszty energi elektrycznej, a Pan rząda jeszcze aby pracownicy ZGH zapłacili Panu teraz za dostawę wody pitnej.
Do Adam. W czasach kiedy nie było jeszcze kopalni, wodę dla miasta dostarczana z ujęcia w Witeradowie. Chyba tylko z powodów czysto politycznych zabetonowano te źródła, a jedynym dostawcą wody została kopalnia. Bez tego betonowania, działalność wydobywcza i tak pozbawiła by wody okoliczne tereny, ale przez to uwaga kto jest sprawcą została odwrócona. Projektanci i ówcześni decydenci wiedzieli, że wody z dotychczasowych ujęć zabraknie, więc wykorzystali kopalnianą do zaopatrzenia miasta. W przypadku kopalni była ona produktem ubocznym, a wykorzystanie jej jako wody użytkowej, najtańszym sposobem pozbycia się jej, przy jednoczesnym rozwiązaniu problemu z jej dostawą. Nadmieniasz, że woda ta nie była dostarczana za darmo, więc o jakich korzyściach dla gmin mówisz. Kto zyskał najwięcej i kto się do tego głownie przyczynił powinien ponieść największe koszty, a zadbać o to powinni ci, którzy będą musieli je ponieść jeśli prześpią ostatnią okazję by tego uniknąć.
Do niegramotny
Nie rozumiem dlaczego skarb państwa ma refundować gminą koszty dostarczania wody pitnej. Przecież,gdypy kop. Pomorzany nigdy ne powstała, gminy zmuszone byłby do budowania studni głębinowych lub budowania długich rurociagów dla zopatrzenia się w wode pitną. Powstanie kop. Pomorzany spowodowało, że gmina Olkusz bez żadnych nakladów finansowych sięgneła po dostepną wodę, pompowaną na powierzchnie przez kopalnie, dodatkowo to jeszcze przez wiele lat nie płaciła kopalni za pompowanie tej wody, Dopiero kryzys w ZGH w 1997 roku zmienił ten stan. To gminy zarobiły krocie, więc gminy powinny zadbać teraz o inne źródła wody i je sfinansować. Nie ZGH i nie skarb państwa.
Problemy które mogą powstać po zakończeniu wydobycia były sygnalizowane, ale chyba nikt nie zajął się nimi na tyle by można by określić, kto w jakim zakresie odpowiadać będzie za ich usuwanie. Bez takiej dokumentacji, samorządy zagrożonych gmin przejmą na siebie siebie obowiązek poniesienia tych kosztów.Głównym beneficjentem wydobycia i przetwarzania cynku, był i jest a państwa. Na nim więc powinien spoczywać i spoczywa obowiązek pokrycia wszelkich wydatków związanych z zaprzestaniem działalności zakładu.Część uzyskanych ze sprzedaży środków mogła by w znaczny sposób to ułatwić. Bez żadnych gwarancji, a tym bardziej po zmianie właściciela skuteczność dochodzenia wszelkich praw zmaleje do zera. Może więc, warto chociaż w ostatniej chwili zadbać o to zadbać. Chyba jednak nie jest to głównym zmartwieniem, ani tamtych, bo gdyby się mylił o takich rozmowach było by wyjątkowo głośno. Ta cisza raczej to potwierdza.
Wyjści z zaistniałej sutuacji jest kilka. Jak najdłużej eksploatować Kop.Pomorzany, złóż jest tu jeszcze na 50 lat a może i więcej. Wybudować wokół Olkusza studnie głębinowe i w ten sposób zaopatrywać miasto w wode pitną. Odbudować sztolnie Ponikowską i w ten sposób pozbyć się problemu podtopień. Nadmiar woda grawitacyjnie będzie odpływać sztolnią do Lasek, tak jak płyneła przed wybudowaniem Kop. Pomorzany. To są według mnie najtańsze rozwiązania istnieja droższe. Po zakończeniu eksploatacji nie zatapiać kopalni tylko pompować wodę tak jak dotychczas, tylko kto będzie pokrywał koszty utrzymania takiej kopalni tylko wody pitnej.
Z likwidacją działalności wydobywczej ZGH „Bolesław” wiążą się dwa główne problemy: zaopatrzenie w wodę pitną mieszkańców regionu olkuskiego i podtopienia terenów obecnie zamieszkałych.Myślę, że jest konieczny powrót do tych spraw.Bardzo liczę tu na Przegląd Olkuski.Ponad rok temu prezes PWiK w Olkuszu twierdził, że spółka nie jest w stanie sfinansować zmiany systemu zaopatrzenia w wodę rejonu olkuskiego.Czy obecnie jest już przyjęty jakiś plan tych zmian i sposób jego sfinansowania ? I sprawa jeszcze bardziej istotna.Czy znana jest skala lokalnych podtopień po likwidacji kopalni.Które obszary miasta mogą być zagrożone? Czy opracowany jest plan działań w takiej sytuacji? Czy będą wypłacane odszkodowania i przez kogo?Odnoszę wrażenie , że jesteśmy traktowani jak dawne kolonie w Afryce.Przez dziesięciolecia eksploatowano nasze zasoby, Skarb Państwa czerpał z tego duże profity, a teraz zostawia się nas samych z problemami.
Do Jan Orkisz radny UP
Pytam się Pana, dlaczego to Stalprodukt ma płacić za dostarczanie wody pitnej. ZGH ponosi koszty związane z pompowaniem na powierzchne wody. Jednak za pompowanie wody pitnej powinie zapłacić jej odbiorca a nie ZGH. A jak kopalnia Pomorzany zostanie zlikwidowana, to kto bedzie płacił za pompowanie wody pitnej?. Wówczas zapytam się tak samo jak Pan dzisiaj, dlaczego za pompowanie wody pitnej nie płaci radny Jan Orkisz?.Trochę rozsądku i uczciwości Panie Orkisz a nie zadawanie bzdurnych pytań dla własnej reklamy i kiełbasy wyborczej.
Do pracownica
Należy postawić pytanie co według ciebie oznacza porządek w zakładzie lub normalny zakład. Ja wnioskuje, iż masz pretensje do kadry kierowniczej. Niestety muszę cię rozczarować, nowy własciciel na pewno nie zmieni tej sytuacji na lepsze. Przykladem jest OFNE, gdzie prywatyzacja spowodowała zwolnienie specjalistów a na ich miejsce ztrudnienie niefachowców ale pociotków. W efekcie OFNE zbankrutowało. Oby tak sie nie stało z ZGH.
[quote name=”Solidaruch”]
Prywatyzacja ZGH jest konsekwencją rozpoczętej w 1989 zmiany systemu w Polsce. Albo socjalizm, albo kapitalizm. Nie istnieje KAPITALIZM SOCJALISTYCZNY – o czym wielu tutaj zapomina. Olbrzymich korzyści płynących z przewagi kapitalizmu nad socjalizmem nie przewyższy zaledwie prywatyzacja ZGH. Czyjekolwiek marudzenie nic tutaj nie pomoże, prywatyzacja stała się faktem, tak, jak faktem jest nieodwracalny kapitalizm w którym żyjemy. Pisać sobie możecie, i tak to nic nie da, i słusznie.[/quote]
Tak czy siak liczę że w zgh nastanie wreszcie porządek. Nawet jeżeli stracę pracę przyjemnie będzie obserwować normalny zakład w prywatnych rękach.
Do superrealisty
podaj mi konkretne przykłady, chociaż by po II Wojnie swiatowej ile komunistów zabili polscy katolicy. Nie wierze w to, że znajdzie się w Polsce siła, która spowoduje masowe zdejmowanie krzyży, bo to doprowadzi do rozlewu krwi, Ale wszystko możliwe, polscy komuniści już tylu wymordowali polaków, katolików, patriotów, że teoria Stalina może być znowu stosowana- jeden mord to przestępstwo a miliony to tylko statystyka.
[quote name=”Realista”]do superrealist
Zastąpienie sierpa i młota krzyżem nie jest żadnym dowodem na to, iż w Polsce rządzi kościół. Czekam nadal na konkretne dowody. Ponadto te krzyże nie wieszli księża, tylko zwykli obywatele.[/quote]
… i niedługo zwykli obywatele będą krzyże ściągać, zapewniam cię :).
[quote name=”Realista”]Do superrealista
Tylko ten krzyż nie zbił nikogo a sierp i młot wymordował miliony polaków, zabrał nam pół Polski, i milony polaków skazal na wysiedlenie, głód i poniewerkę.[/quote]
O kolego! Teraz to już przegiąłeś. Katolicki krzyż wymordował tyle samo niewinnych istnień ile sierp i młot, o ile nie więcej. A ile upokorzył? Jedno warte jest drugiego.
do superrealist
Zastąpienie sierpa i młota krzyżem nie jest żadny dowodem na to, iż w Polsce rządzi kościół. czekam nadal na konkretne dowody. Ponadto te krzyże nie wieszli księża, tylko zwykli obywatele.
Do superrealista
Tylko ten krzyż nie zbił nikogo a sierp i młot wymordował miliony polaków, zabrał nam pół Polski, i milony polaków skazal na wysiedlenie, głód i poniewerkę.
Do solidaruch
Już czekamy tak 22 lata a sprawy nadal idą w przeciwnym kierunku.
[quote name=”Realista”]Do superrealist
Jesteś chłopie w błedzie. Podaj choziaż jakiś konkretny przykład lub dowód na to, że w Polsce rządzi kościół bo o Watykanie nie wspomnę… Więc w jaki sposób ten kościół rządzi w naszym kraju wyjaśnij to proszę nie mnie tylko innym bo ja wiem, że kłamiesz.[/quote]
Sierp i młot zastąpiono krzyżem! 😆
[quote name=”Realista”]do solidaruch… Więc się mylisz, w naszym kraju jest ustrój kapitalistyczno-socjalistyczny.[/quote]
No właśnie, dlatego jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, teraz przyszedł czas na ZGH, wkrótce ciąg dalszy, czekamy 8)
do solidaruch
A gdzie ty masz ten kapitalizm w Polsce. W ustroju kapitalisztycznym wszystko jest prywatne a więc służba zdrowia i szkolnictwo i środki produkcji. Zgoda srodki produkcji w większości są prywatne ale cala reszta nie. Wiec się mulisz w naszym kraju jest ustrój kapitalistyczno – socjalistyczny.
Do superrealist
Jesteś chłopie w błedzie. Podaj choziaż jakiś konkretny przykład lub dowód na to, że w Polsce rządzi kościół bo o Watykanie nie wspomne bo to już kompletna bzdura. Żaden ksiądz nie jest prezydentem Polski, nie jest też premierem naszego kraju nie jest wreszcie posłem senatorem, radnym, burmistrzem wójtem itd. Nie jest też żaden ksiądz prokuratorem, sędzią itd. Podsumowując, wladza ustawodawcza jest w reku PO, Wykonawcza w większości SLD i PO, Sadownicza też jest wolna od księży. Wiec w jaki sposób ten kościół rządzi w naszym kraju wyjasnij to proszę nie mnie tylko innym bo ja wiem, że kłamiesz.
[quote name=”niegramotny”]Jednym słowem decyzja w tej sprawie już chyba zapadła w gabinetach koalicjantów i jest raczej nieodwołalna. Uzyskane z tego środki są już pewnie zaplanowane w budżecie więc trudno będzie to zmienić…[/quote]
Prywatyzacja ZGH jest konsekwencją rozpoczętej w 1989 zmiany systemu w Polsce. Albo socjalizm, albo kapitalizm. Nie istnieje KAPITALIZM SOCJALISTYCZNY – o czym wielu tutaj zapomina. Olbrzymich korzyści płynących z przewagi kapitalizmu nad socjalizmem nie przewyższy zaledwie prywatyzacja ZGH. Czyjekolwiek marudzenie nic tutaj nie pomoże, prywatyzacja stała się faktem, tak, jak faktem jest nieodwracalny kapitalizm w którym żyjemy. Pisać sobie możecie, i tak to nic nie da, i słusznie.
[quote name=”Realista”]Do Jan Orkisz radny UP
A jak tak sobie myślę, że Pan jako były członek i działacz PZPR, nie ma moralnego prawa działać w dzisiejszych realiach. Po 1989 roku powinien Pan przejść na polityczną emeryturę. To Pan jako członek PZPR był zwolennikiem fałszywego i zbrodniczego antypolskiego systemu… [/quote]
Reżim komunistyczny zastąpiono jeszcze gorszym KOŚCIELNO-WATYKAŃSKIM. Polska nadal jest pod okupacją.
Do Jan Orkisz radny UP
A jak tak sobie myślę, że Pan jako były członek i działacz PZPR, nie ma moralnego prawa działać w dzisiejszych realiach. Po 1989 roku powinien Pan przejsć na polityczną emeryturę. To Pan jako członek PZPR był zwolennikiem fałszywego i zbrodniczego antypolskiego systemu. Przypomnę tylko. Kto napadł na Polskę 1920 roku, kto wbił nam nuż w plecy 17 września 1939 roku, kto w 1940 roku wymordował 22 tyś polskich oficerów. Kto w czasie II Wojny swiatowej wyśiedlił miliony polskich cywilów i wymordował ich 300 tyś. Kto wreście po 1945 roku mordował akowców, kto mordował księży, kto zamordował Księdza Popieuszkę, studenta Pyjasa i wielu innych przeciwników fałszywej ideologi komunistycznej. Żadnemu komuniście po 1989 roku nie spadł włos z głowy, mało z tego to jeszcze dalej,żądzą i propagują fałszywy ustrój, antyspołeczny, antypolski.
Mój niepokój budzi fakt, że nic nie mówi się czy Stalprodukt pokryje koszty zapewnienie wody pitnej dla Bukowna Bolesławia Klucz i Olkusza, czy muszą pokryć samorządy czyli mieszkańcy?
a dla mnie to cala ta prywatyzacja to jeden wielki przekret.. jak mozna kupowac zaklad ktory zmierza do likwidacji z powodu braku złóz ,a moze trzeba spojrzec na cala grupe kapitalowa zgh lacznie ze wszystkimi spolkamii hute cynku Miasteczko Slaskie jak i zloza na Bałkanach , a to juz zmienia postac rzeczy. Czy jednym z szefów stalproduktu nie jest były pracownik ZGH ? A wiec o co tu chodzi ? Czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc?Czy przez ostatnie lata nie probowano nam zaciemniac obrazu finansowego I PRZYSZLOSCI ZGH ? Czy rzad powinien pozbywac sie takich spolek /? DLA MNIE WIELE PYTAN pozostanie bez odpowiedzi ! za szybko zarzad spolki wraz ze zwiazkami pogodzili sie z prywatyzacja , no chyba że ……………………… ………………..
Jednym słowem decyzja w tej sprawie już chyba zapadła w gabinetach koalicjantów i jest raczej nieodwołalna. Uzyskane z tego środki są już pewnie zaplanowane w budżecie więc trudno będzie to zmienić. Zakład ten to jednak nie gorący kartofel, którego należało by się pozbywać i to w takim %, by utracić nad nim kontrolę. Zastanawia mnie jaką wartość będzie przedstawiał po wycenie w odniesieniu do jego rzeczywistej wartości i w jakim wymiarze jego obecne zyski przełożą się na zwrot kosztów tej inwestycji. Oby nie okazało się, że w celu ratowania budżetu sprzedano go jak przysłowiowe zboże na pniu, bo komuś na górze zabrakło chęci do właściwej analizy, by zakład ten wyprowadzić z przejściowych kłopotów. Obawiam, że te prawdziwe pojawią po jego sprywatyzowaniu, kiedy nowy właściciel zadba o to by te obecne zyski przynajmniej podwoić. Będzie to jednak jego prawem, a nawet obowiązkiem by je zwiększać i pewnie takie wyniki uzyska. Obym nie miał racji.
Prawda jest taka, że po sprywatyzowaniu wszyscy, którzy zarządzaja ZGH będą dalej rozdawac karty a zwykły mały, słaby robotnik bedzie lizał łapę i pójdzie na żebry. Reszte dopowiedźcie sobie sami. Rzadzacy zwyklego robotnika mają w gdzieś. I taka jest prawda. Glosujcie dalej na PO to niedługo wszyscy będziecie łapę lizać i nie tylko łapę aby przeżyć.
Do górnika którego myślenie jest tak płytkie jak nasza kopalnia. Pisząc działalności charytatywnej nie miałem na myśli dziadowania, ale uczestnictwie w kosztach po zakończeniu wydobycia. Nigdy nie chodziłem po prośbie i obyś ty również nie musiał chodzić, jednak w przeciwieństwie do ciebie inaczej postrzegam tych którzy o taką pomoc musieli i musza się zwracać. Pewnie wśród nich byli i tacy o których wspominasz, ale mnie wśród nich także nie było. Nie poruszam się w tym środowisku na tyle by wdawać się polemikę z górnikiem, który ma pełniejszą wiedzę z zakresu działalności charytatywnej zakładu, niż urabiania przodka. Skoro jednak w prywatyzacji tej dostrzega same zalety, potwierdza to o o czym wspomniałem na wstępie. Do tej pory w zarządzie zakładu zasiadali ludzie związani z tym środowiskiem. Po prywatyzacji ich miejsce zajmą tacy, którzy problemy tego środowiska będą tak samo postrzegać jak ty postrzegasz zwracających się o pomoc i to mnie martwi najbardziej.
Do zghowiec
Wierzyć można we wszystko, nawet w to że białe jest czarne. Watpię w to,iż jesteś pracownikiem ZGH, bo pracownik ZGH nie cieszyłby sie z tej prywatyzacji. Zlikwidownie 2/3 prac przez Kopex spowodowało, że 50 pracowników straciło pracę. Pracy nie straciła żadna gróba ryba jak to ty nazywasz.. Oby ta prywatyzacja nie zakończyła się likwidacją ZGH. Bo wszystko do tego zmierza. Premier wczoraj powiedzial, że nie będzie żadnych ulg dla zakładów energochłonnych a nie udostępnianie nowych złóż spowoduje likwidacje kopalni jeszcze przed 2016 rokiem. Może właśnie na tym komuś zależy – wziąść kasę za likwidację. Grube ryby dadzą sobie rade tylko te małe zostaną bez pracy.
[quote name=”prezesprzegolk”] Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu PO.[/quote]
PO ma PŁACE, a PIS ma TACE 😆 .
[quote name=”Agent Adam”]Niestety z przykrością musze stwierdzić, iż Pan Prezes, troszke mija się z prawdą. Pisze, w czasie przyszłym, że firmom zewnetrznym trzeba bedzie ograniczyć zakres prac. To się już stało, np. Kopexowi zabrano 2/3 prac…[/quote]
Dobry z ciebie agent. ZGH nie ma żadnego obowiązku współpracować z jakąkolwiek firmą zewnętrzną. To nasz zakład decyduje z kim współpracuje i na jakich zasadach. Jeżeli Kopexowi zostawiono tylko 1/3 prac to znaczy, że w 2/3 kręcił lody, więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy teraz kręcili lody własne. Jeżeli ktoś uważa, ze pozostały jeszcze jakieś niewykorzystane a opłacalne złoża droga wolna, niech bierze kilof, łopatę, kostki trotylu i do roboty… piszesz tak, jak „jedna pani drugiej pani na jarmarku”, wierzę prezesowi, nie tobie. Dzięki prywatyzacji niejedna olkuska grupa ryba straci korytko i ciepłą posadkę, mniejsze rybki też, panie Janeczek, oby stało się to jak najszybciej dla dobra ZGH.
[quote name=”ObservatoreJlcusiano”].
Bardzo dobry wywiad który wyjaśnia wiele, o ile nie wszystkie kwestie i wątpliwości związane z prywatyzacją ZGH, warto przeczytać. Pytania są logiczne, Pan Ochab odpowiada szczerze i otwarcie. Wywiad potrzebny, chociaż większość wątpliwości była znana, albo można było się ich domyślać. Z tego co wiem rozmowy związków z nowym właścicielem są na ukończeniu i wkrótce będzie wiadomo jeszcze więcej. Przeglądzie, dzięki.[/quote]. Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu PO.
Niestety z przykrością musze stwierdzić, iż Pan Prezes, troszke mija się z prawdą. Pisze, w czasie przyszłym, że firmom zewnetrznym trzeba bedzie ograniczyć zakres prac. To się już stało, np. Kopexowi zabrano 2/3 prac. Można by to przyjąć, bo im bliżej do końca kopalni tym robót inwestycyjnych bedzie mniej – twierdzi Pan Prezes. To należy postawić pytanie dlaczego w mijsce Kopexu ZGH utworzyło włsny odział inwestycyjny?. Oddział w skrócie nazywany ORUPiL. Podobno ma być tańszy od Kopexu – słyszymy, ale to jest nieprawda. Ktoś tu chyba kręci swoje lody. Z tym końcem kopalni też jest coś nie tak. Przecież – słyszymy, że jest jeszcze wiele złóż w rejonie Kop. Pomorzany. Złoże Laski, Krzykawa, Klucze, Chechło. A gdzie znikło złoże Bogucin, które to miało byc drugim etapem budowy kop. Pomorzany nazywanym Pomorzany 2. Pomorzany 2 miało być realizowane w 1975 roku, ze względu na kryzys inwestycja został zaniechana, ale złoże zostało!.
Sympatyczno-groźna twarz Prezesa, tajemnicza jak Mony Lizy?
[quote name=”strapiony”]Pan prezes jak mało kto ma chyba tego świadomość, że prywatnego inwestora przestanie interesować działalność charytatywna i ograniczy ją do minimum, bo z jakiego powodu miałby taką prowadzić. Nie mam tu również na myśli sponsorowania takich jak dni Bukowna, bo to martwi mnie najmniej, ale takich dzięki którym zakład ten, nawet przy tych obecnych obciążeniach, był w stanie w miarę poprawnie funkcjonować.[/quote]
O tak, co racja to racja, charytatywnym ZGH było, biedni chętni pchali się drzwiami i oknami, dzień w dzień, na to, na tamto, na siamto, na owamto, a wśród nich pewnie i ty, strapiony! ZGH było niezłym korytkiem dla wielu, ba, wieludziesięciu o ile nie dla wieluset, dobry prezes pewnie nie potrafił odmówić i powiedzieć dość! A mnie, strapiony, z kolei, najmniej martwią ci dzień w dzień żebrający bo wiem, że większość z nich była i jest bogatsza od nas, górników wystrzałowych… chcesz, żebym ci ich pokazał palcem?
Dzisiejsze wystąpienie premiera w sprawie udzielania wsparcia zakładom energochłonnym było odpowiedzią, że rząd nie jest zainteresowany, by zakłady takie pozostały w rękach Skarbu Państwa. Nie ważne są koszty społeczne takiej prywatyzacji, skoro z jego sprzedaży będzie można pozyskać parę groszy tak potrzebnych do łatania budżetu. Wątpliwy również staje się optymizm Pana Prezesa, który chociaż dla ratowania zakładu przed prywatyzacją zrobił tyle ile był stanie, bo z doświadczenia można by założyć, że życie napisze inny, mniej optymistyczny scenariusz. Pan prezes jak mało kto ma chyba tego świadomość, że prywatnego inwestora przestanie interesować działalność charytatywna i ograniczy ją do minimum, bo z jakiego powodu miałby taką prowadzić. Nie mam tu również na myśli sponsorowania takich jak dni Bukowna, bo to martwi mnie najmniej, ale takich dzięki którym zakład ten, nawet przy tych obecnych obciążeniach, był w stanie w miarę poprawnie funkcjonować.
.
Bardzo dobry wywiad który wyjaśnia wiele, o ile nie wszystkie kwestie i wątpliwości związane z prywatyzacją ZGH, warto przeczytać. Pytania są logiczne, Pan Ochab odpowiada szczerze i otwarcie. Wywiad potrzebny, chociaż większość wątpliwości była znana, albo można było się ich domyślać. Z tego co wiem rozmowy związków z nowym właścicielem są na ukończeniu i wkrótce będzie wiadomo jeszcze więcej. Przeglądzie, dzięki.