Niedawno opisany przez nas temat dzikiego wysypiska śmieci przy ulicy Szkolnej spotkał się z dużym odzewem ze strony naszych Czytelników. Wiele osób pyta, kto jest odpowiedzialny za sprzątanie tego typu miejsc i jak radzić sobie z podobnymi przypadkami. Niektórzy chcieliby samemu zakasać rękawy i posprzątać swoją okolicę. Jak się jednak okazuje, w tym przypadku „chcieć” nie zawsze znaczy „móc”.
Czyn społeczny to nieodpłatne prace wykonywane na rzecz gminy. Większość ludzi kojarzy je ze „słusznie minionym” ustrojem PRL. Jak się jednak okazuje, nie odeszły one całkowicie do lamusa. W dzisiejszych czasach wracają jako oddolna i w pełni dobrowolna inicjatywa. Po publikacji artykułu dotyczącego bałaganu na ul. Szkolnej zgłosili się do naszej redakcji ludzie, których razi brud i nieporządek w publicznych miejscach. Mają zamiar we własnym zakresie posprzątać swoją okolicę. Chcą jednak dowiedzieć się wpierw, komu trzeba zgłosić taką akcję i czy mogą liczyć na jakąś pomoc. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej przepisom i zwyczajom obowiązującym w tym zakresie.
„Wolność Tomku, w swoim domku”
W pierwszej kolejności należy ustalić, kto jest właścicielem danej nieruchomości. Za czystość na działkach stanowiących samorządowe mienie dbają firmy pracujące na zlecenie gmin. W takim przypadku najlepiej byłoby po prostu zawiadomić miejskie służby. Gorzej, gdy bałagan pojawia się na posesji należącej do prywatnych właścicieli. Prawo mówi, że to oni powinni dbać o porządek na swoich działkach. Egzekwowanie tego obowiązku należy zaś do Straży Miejskiej i Policji. Organy te mają możliwość ustalenia właścicieli zaśmieconych terenów i pociągania ich do odpowiedzialności karnej.
Problem w tym, że procedury te są długie i wymagają stosownych decyzji administracyjnych, od których zawsze można się odwołać. A co, jeśli nie chcemy patrzeć tak długo na bałagan w naszym sąsiedztwie? – No cóż, w takim przypadku możemy spróbować zakasać rękawy i wziąć sprawy w swoje ręce. Trzeba jednak mieć na uwadze, że wchodzimy na cudzą posesję, co może wiązać się w przyszłości z różnego rodzaju nieprzyjemnościami.
Pozbierane śmieci, to nadal śmieci
Uprzątnięcie dzikiego wysypiska to dopiero połowa sukcesu. Ktoś musi jeszcze odebrać od nas nasze „znaleziska”. – Kilka lat temu mieszkańcy ul. Skalskiej uporządkowali teren wokół stawu przy ul. Nullo, należący do prywatnego podmiotu. Nikt później nie chciał zabrać worków z zebranymi śmieciami. Skończyło się tym, że rozerwały je kruki i wrony i tyle było pożytku z wielogodzinnej roboty – relacjonuje Czytelnik, który zgłosił się do naszej redakcji.
Jak postępować w takiej sytuacji? – Postanowiliśmy zapytać o to w Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Bolesławiu. – Odbiór miejskich odpadów odbywa się na zlecenie samorządów zgodnie z ustalonym harmonogramem – mówi Robert Nielaba. A co jeśli chcielibyśmy dostarczyć je na składowisko samemu? – Na taki transport wymagana jest specjalna licencja. Przepisy zabraniają nam przyjmowania śmieci dostarczanych przez indywidualne osoby – wyjaśnia prezes ZGK „Bolesław”. Może więc skorzystać z Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych? – Owszem, możemy przyjąć śmieci, ale jedynie posegregowane. I to tylko wybrane rzeczy, takie jak metal, plastik czy gabaryty – słyszymy w słuchawce dzwoniąc do PSZOK-u.
Przed przystąpieniem do działania najlepiej więc skonsultować wpierw swój pomysł z urzędnikami – Doceniamy wszelkie takie pomysły, ale przed rozpoczęciem akcji sprzątania najlepiej zgłosić się z taką inicjatywą do Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami Komunalnymi. Dzięki temu możemy ustalić status prawny terenu, możliwości działania oraz ewentualny sposób i termin odbioru odpadów – tłumaczy Michał Latos, rzecznik prasowy olkuskiego magistratu.
A jakie jest zdanie naszych Czytelników na ten temat? Czy wzięlibyście udział w takiej akcji, gdyby była organizowana w waszej okolicy? A może uważacie, że za takie zadania odpowiedzialne są stosowne służby, utrzymywane z naszych podatków? – Tradycyjnie zapraszamy do dyskusji na www.przeglad.olkuski.pl
A wydawało się, że to prosta robota. Dziękujemy za maksymalne utrudnienie sprawy i nie liczcie na naszą pomoc w sortowaniu odpadów!