Problemy z przepisami prawa i urzędami, brak dobrych dróg, uciążliwe kontrole – o tym rozmawiali przedsiębiorcy z naszego powiatu z wojewodą małopolskim Jerzym Millerem w olkuskim Starostwie Powiatowym. Przedstawiciele biznesu liczą na poprawę współpracy z administracją. Czy spotkanie zaowocuje powołaniem stowarzyszenia pracodawców i pomoże w rozwoju regionu?
Rozmowy mają przynieść efekty
Na spotkanie zaproszono lokalnych przedsiębiorców oraz parlamentarzystów. – Zorganizowaliśmy to forum, aby bezpośrednio od przedsiębiorców usłyszeć, co jest powodem ograniczającym rozwój firm i jak możemy pomóc, by usprawnić pracę przedsiębiorstw, a co za tym idzie – ograniczyć bezrobocie. Rola przedsiębiorców jest bardzo ważna z punktu widzenia samorządu. Mieszkańcy oczekują od nas poprawy dróg, chodników, całej infrastruktury. Na to są potrzebne pieniądze, a dotacje z budżetu państwa są coraz niższe. Jeśli nie będzie coraz większej ilości firm, które płacą podatki, nie będzie skąd tych pieniędzy brać. Chcemy wam pomóc i usłyszeć, co was hamuje, a co może usprawnić pracę – mówił starosta olkuski Jerzy Kwaśniewski.
Jak rozmawiać efektywnie? – My zazwyczaj dyskutujemy między sobą poprzez media, a to nie jest najlepszy sposób komunikowania się. Cieszymy się, że Polska na tle różnych kłopotów, nie tylko europejskich, wygląda na kraj rozwijający się. A kto zbiera oklaski? Rządzący. A te oklaski należą się tym, którzy zajmują się gospodarką. Polskę wyróżniają 23 lata dużej dynamiki rozwoju gospodarczego. Nie da się tego utrzymywać bez rozmowy z tymi, którzy są twórcami tego sukcesu. Chciałbym złamać pewną złą tradycję polegającą na tym, że administracja rzadko spotyka się z przedsiębiorcami. Rozmowy mają przynieść namacalne efekty – zapowiedział wojewoda Jerzy Miller
Z czym borykają się przedsiębiorcy?
Z wypowiedzi przedsiębiorców wynika, że największe problemy mają z niespójnymi przepisami prawa, urzędniczymi procedurami, a czasem z samymi urzędnikami. Na tle krajów Europy Zachodniej pod tym względem wypadamy blado.
– Miałem problemy po zakupach biznesowych w Szwajcarii. Tam specjalnie w sobotę do pracy przyszedł urzędnik, aby wydać mi dokumenty celne. A w Krakowie w urzędzie celnym były problemy – nie można płacić większych kwot podatku gotówką, tylko przelewem, a tamtejsza księgowa nie przyjmuje przelewów elektronicznych. Takich przykładów każdy przedsiębiorca ma wiele. Dobrze byłoby, gdyby z tego spotkania wynikły konkrety – opowiadał Jan Niemczyk, proponując założenie izby gospodarczej bądź stowarzyszenia przedsiębiorców.
– Świetnie układa mi się współpraca z Sanepidem i strażą pożarną. Ale nie wszystkie instytucje są przyjazne pracodawcom. Miałem swego czasu kontrolę dotyczącą funduszu socjalnego. Wypłacaliśmy pracownikom świąteczne nagrody. Kontrolujący mieli zastrzeżenia związane z podziałem środków. W efekcie zapłaciliśmy karę i zlikwidowaliśmy fundusz socjalny. Pani kontrolerka była zadowolona, bo znalazła u nas dziurę w całym – taki przykład przytoczył Marcin Kubiczek, szef „Arkopu”.
– Wszystkie urzędy obowiązują te same prawa, a zdarza się, że w jednym funkcjonuje 800 dokumentów, a w drugim dużo mniej. Często wynika to z przepisów. Są one na tyle niejasne, że wielu radców prawnych nawet w obrębie jednej instytucji różnie je interpretuje. Na przykład ustawa VAT-owska. Miała być prosta, a urosła do takich rozmiarów, że chyba sami twórcy się w niej pogubili. Przepisy prawa podatkowego czy celnego też są bardzo rozbudowane. Szefowie izb celnych też różnie je interpretują. Ustawa o zamówieniach publicznych również wymaga zmian i to jest rola ustawodawcy – podnosił Czesław Żak.
Wojewoda przekonywał, że wiele rzeczy da się zmienić. – My jesteśmy od tego, żeby państwu pomagać, a nie mówić o tym, jak jesteśmy ważni. Interesuje mnie, abyśmy patrzyli na siebie, jak na partnerów. Dlatego proszę o wasze spostrzeżenia, dotyczące procedur nieprzystających do rozwoju cywilizacyjnego kraju. Proszę nam podpowiedzieć, co jeszcze możemy zmienić. Liczba bezrobotnych w powiecie olkuskim nie zależy od Funduszu Pracy, ale od przedsiębiorców, którzy uznają, że to jest miejsce, w którym warto rozwijać swoją firmę. Rynku pracy w Małopolsce nie tworzą potentaci, ale mniejsze firmy. Mnie zależy na każdym, kto daje pracę drugiemu. Najmniej interesują mnie urzędy pracy i Fundusz Pracy, chyba, że te pierwsze zaczną wreszcie pracować z przedsiębiorcami, a Fundusz będzie dla przedsiębiorców, a nie dla bezrobotnych, wtedy zmienię zdanie – twierdził Jerzy Miller.
Wojewoda zapowiedział, że w Małopolsce, jako drugim województwie w Polsce, zostanie przeprowadzony pewien eksperyment. – W pomorskim przeprowadzono go ze skutkiem negatywnym, a ja się uparłem że u nas też będzie prowadzony – mam nadzieję, że z pozytywnym skutkiem. Polega to na tym, że Fundusz Pracy trafia do firmy prywatnej. Ma ona płacone za bezrobotnego, któremu zapewni się pracę na trzy lata. Pomysł jest amerykański. Chodzi o 1000 osób w skali Małopolski, ale trzeba zacząć na małym przykładzie. Program rusza w styczniu, na razie jest zawarta umowa z wykonawcą. Ta firma poszuka przedsiębiorców i zapyta, jaka ma być charakterystyka przyszłego pracownika. Wtedy dopiero uruchomimy Europejski Fundusz Społeczny, a nie będziemy uczyli każdego obsługi komputera na zasadzie: są pieniądze, to trzeba je wydać – zapowiedział Miller.
Dobre drogi to podstawa
Przedsiębiorcy podnosili też problemy związane z infrastrukturą drogową. Przede wszystkim chodzi o drogę krajową Olkusz – Kraków.
– Jestem przedsiębiorcą, samorządowcem, zatrudniam 150 osób. Eksportuję towar do Indii, RPA, Brazylii. Przyjeżdżają do mnie klienci z całego świata, ja też wszędzie jeżdżę. Nie może być tak, że wiozę klienta z Balic do Osieka i 40 km jadę godzinę. Jesteśmy traktowani po macoszemu! Spod Nico do domu jadę 26 km przez 50 minut, coś z tą drogą trzeba zrobić! Jak nie dostaniemy odpowiedniego połączenia z Krakowem, to może wrócimy do Śląska. Nic się nie robi w tym kierunku, by poprawić połączenie ze stolicą województwa. To ma być zrobione szybko! Do tego jeszcze system viaTOLL, który zabiera nam pieniądze. Do Zakopanego chcecie zrobić drogę na siłę, jak nie chcą, to zaorać! Zróbcie drogę u nas – podnosił Zygmunt Solecki.
– U nas jest kilka dużych firm, a nie mam żadnej drogi. To nam utrudnia pracę, w każdym tygodniu mamy klienta z zagranicy. Ostatnio przyjechali Chińczycy i trochę nam było wstyd, bo u nich na prowincji takie drogi są nie do pomyślenia. Chcemy konkretnej odpowiedzi i konkretnych działań. Z administracją i szukaniem klientów sobie poradzimy, tylko żeby oni mogli jeszcze do nas dojechać – mówiła reprezentantka wolbromskiej Fabryki Taśm Transportowych.
– Prawdopodobnie drogami krajowymi będą tylko drogi ekspresowe i autostrady, bo tak jest w większości krajów. Pozostałe „krajówki” przejmie województwo. Nie ma powodu, aby ze stolicy patrzeć na inną sieć dróg. Państwo słusznie podnoszą, że atrakcyjność waszych firm zależy od czasu dojazdu, czyli przepustowości drogi. Do 2020 roku cały wysiłek inwestycyjny będzie skupiony na dokończeniu sieci autostrad i dróg ekspresowych oraz zrobieniu obwodnic tam, gdzie miasta są niedrożne. Nie widzę waszej drogi Olkusz – Kraków w kalendarzu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad do 2020 roku – odpowiedział Jerzy Miller.
Wojewoda zapowiedział, że ma nadzieję na kolejne spotkania, które mają przynieść efekty. Czy pierwsze forum zaowocuje konkretnymi działaniami, które pomogą przedsiębiorcom, ograniczą bezrobocie i przyczynią się do rozwoju regionu?
Wkrótce relacja filmowa ze spotkania!