168 tys. złotych będzie w tym roku kosztować opieka nad bezdomnymi zwierzętami na terenie miasta i gminy Olkusz. Uchwała dotycząca programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami wywołała dyskusję wśród radnych miejskich. Nie znaleźli jednak sposobu, by te koszty obniżyć.
Naczelnik Wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej Joanna Krampus wyjaśniła, że priorytetowe zadania gminy to m. in.: zapewnienie bezdomnym zwierzętom opieki w schronisku dla zwierząt, odławianie ich, opiekowanie się kotami wolno żyjącymi i zakup karmy dla nich, poszukiwanie nowych właścicieli dla bezdomnych zwierząt, ograniczanie populacji bezdomnych zwierząt poprzez sterylizację lub kastrację, prowadzenie rejestru właścicieli zwierząt zgłoszonych w Wydziale gospodarki komunalnej. Wszystkie zadania wynikają z Ustawy o ochronie zwierząt. Zgodnie z przepisami opiekunowie kotów wolno żyjących, zarejestrowani w Wydziale gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, mogą odbierać w magistracie karmę zakupioną na koszt gminy. – Trudno się nie zgodzić, że 168 tys. złotych to wysoka kwota. Może się tak zdarzyć, że te środki nie wystarczą na zakres działań określonych w programie. W ubiegłym roku dwukrotnie ogłaszaliśmy przetarg na odławianie i przetrzymywanie zwierząt. Za pierwszym razem cena oferenta była za wysoka, za drugim była już niższa. Schronisko „Plama”, gdzie trafiają nasze zwierzęta, jest monopolistą, jako jedyne przystąpiło do przetargów. Cena odłowienia i utrzymania psa to 2 tys. złotych netto. Do chwili obecnej z naszego terenu do schroniska trafiło 15 zwierząt. Nie każdy pies biegający bez obroży jest bezdomny. Warto najpierw sprawdzić, czy przypadkiem nie należy na przykład do naszego sąsiada – mówiła Joanna Krampus.
Niektórych rajców przeraziła suma wydawana za pobyt jednego zwierzęcia w schronisku. – Gmina ma inne wydatki, w tym budowę lokali socjalnych. Uważam, że wydawanie takiej sumy na bezdomne zwierzęta jest bezcelowe. Koszt, jaki ponosimy za jednego psa, jest wyższy niż stypendia burmistrza dla zdolnych uczniów. Czy nie można by wszczepiać psom chipów, by te, które się zgubiły, mogły wrócić do właścicieli bez konieczności dowożenia ich do schroniska? – pytał radny Kmita. Takie rozwiązanie wskazywał też Janusz Dudkiewicz.
– Było taniej, dopóki schronisko było w Olkuszu. „Plama” to jedno z czterech schronisk w Małopolsce. To o wiele za mało, przez pewien czas to właśnie te placówki będą dyktować warunki. Chipować możemy tylko psy, które są odłowione, więc i tak trafią do schronisk. Taka akcja ma sens, gdy ustawa pozwoliłaby objąć chipowaniem całą populację psów. Rozmawialiśmy o tym z naszymi posłami, być może doczekamy się stosownej inicjatywy – odpowiedział burmistrz Rzepka.
Radni zastanawiali się też, po czym poznać, że pies jest bezdomny. – Informacja o wysokich kwotach za łapanie zwierząt wzbudziła moja podejrzliwość. 2 tys. złotych to dużo. Zastanawiam się, w jakim momencie można uznać, że pies jest opuszczony i podlega odłowieniu? Czy po sierści, czy gdy biega z kawałkiem łańcucha u szyi? Przecież są takie sytuacje, że pies wyjdzie z zagrody, bo mu się nudzi. Potem chce wrócić, ale na drodze stają mu „łapacze” psów i pies, który ma właściciela trafia do schroniska – zastanawiał się radny Andrzej Drapacz.
Ostatecznie radni przyjęli program dotyczący bezdomnych czworonogów.
po pierwsze- zwierzęta wyłapywane są na zlecenie um czyli to urzednik zgłasza taką potrzebę,
po drugie – właściciel odzyskuje psa za darmo,
po trzecie 'Może należało by wypracować program , który zmniejszy ilość bezdomnych psów. Sterylizacja i wprowadzenie obowiązkowego chipowania tych, które są pod opieką właścicieli’ – prawda,
Chętnie założę takie schronisko. Ciekaw jestem , czy również uzyskam taka pomoc finansową, jak te które wygrały przetarg.
Kto i na jakim poziomie kontroluje wydatki takich dotacji skierowanych na działalność tych schronisk. Jak przekłada się to na warunki pobytu w nich tych zwierzaków. Jak w to wygląda w sytuacji wykrycia nieprawidłowości w sposobie wykorzystania tych środków. Zdaj sobie sprawę z rosnących kosztów utrzymania, ale zdrowego rozsądku nie powinno zabraknąć, w ustalaniu wysokości opłat za usługi, np złapania psa. i dowiezieniu go do schroniska. Za taką cenę nikt z właścicieli nie zgłosi się po niego, by go wykupić.
W dwa tysiące o których piszą wchodzi:
-wyłapanie
-sterylizacja
-opieka weterynaryjna
-koszty utrzymania do póki pies nie znajdzie właściciela albo zdechnie ze starości (tak wiem zaraz ktoś napisze że pewnie je od razu zabijają jak przekroczą bramę schroniska)
Tyle to kosztuje bo Gmina musi robić to co sobie Animalsi w ustawie zapisali.
a po co je łapać, same wróciły by do domu,
168 dotacji na utrzymanie psów Ciekawi mnie ile trzeba będzie wydać w następnym rokuj . Nie jestem przeciwny w sprawowaniu opieki nad tymi biednymi stworzeniami, ale taką pomocą problemu nie rozwiąże się na pewno. Może należało by wypracować program , który zmniejszy ilość bezdomnych psów. Sterylizacja i wprowadzenie obowiązkowego chipowania tych, które są pod opieką właścicieli. Zastrzeżone logo zawieszone na obroży czworonoga, stanowiło by czytelną informację, o spełnieniu tego wymogu. Było by również gwarancją, że właściciel, nie wyrzuci go na „zbity pysk”. Zdarzyć się może, że taki pupil postanowi pozwiedzać okolicę bez wiedzy właściciela, wówczas bez problemu trafi do niego. Akceptacja kwoty 2 tys. złotych za złapanie psa, to rozbój . Od tych, którzy wyrazili zgodę na taka cenę, zalatuje nadużyciem. Nawet bez psiego węchu, można w tym wyczuć śmierdzący interes z podwójnym dnem. O budę rozbić taka pomoc.