Tak śpiewają tradycyjnie maturzyści w czerwcu żegnając swoje szkoły. Podobnie mogą zaśpiewać studenci olkuskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku na uroczystym zakończeniu w pierwszy dzień lata, kolejnego, już piątego roku akademickiego swojej Uczelni. Ponad 200 słuchaczy żegna się ze szkołą „trzeciego wieku” na okres wakacji. Tu spotykali się ze sobą zarówno towarzysko, jak i dla pogłębienia swojej wiedzy o współczesnym świecie.
Mówi Pan Jan Durański:
– Jestem słuchaczem UTW już 5 lat. Zmierzam do doktoratu, potem do habilitacji. Ale to żart. Czym dla mnie jest UTW? Otworzył dla mnie inny świat. Jego symbolem jest komputer, którego się tu „uczę.” Pozwolił mi otworzyć się także wewnętrznie. Po latach spędzonych tutaj wyzbyłem się nieśmiałości.
Pan Zenon Krukowiecki:
– Uczęszczamy z żoną na Uniwersytet nie tylko dlatego, że przypominamy sobie czasy młodości. Tu doskonalimy swoją wiedzę, uczęszczamy na fascynując wykłady. Podziwiamy fakt niezwykłej mobilności słuchaczy, sypiących pomysłami i działaniami, o które byśmy ich wcześniej nawet nie podejrzewali. Uniwersytet z każdym rokiem tworzy zintegrowaną społeczność, co w Olkuszu jest doprawdy ewenementem. Spotykamy tu wielu naszych przyjaciół, odnawiamy zapomniane znajomości…
Państwo Wanda i Aleksander Banysiowie:
– Interesują mnie znakomite wykłady, które wygłaszają tu dawni moi znajomi, jak np. prof. Feliks Kiryk, którego znamy od czasu, kiedy pisał monografię Ziemi Olkuskiej, dokształcamy się w obsłudze komputera. A poza tym uważamy, że Uniwersytet – w tym i nasz olkuski – potrafił stworzyć i zorganizować przestrzeń aktywności dla starszych ludzi, którzy czują się trochę zagubieni w nowych czasach.
Pani Krystyna Cembrzyńska:
– Jestem osobą samotną i Uniwersytet daje mi możliwość bycia w grupie. No i te wspaniałe wykłady…
Wspominamy z takim podziwem cykl wykładów doprawdy był imponujący, co jest niewątpliwą zasługą koordynatorki mgr Ewy Barzyckiej, której udało się „ściągnąć” do Olkusza znakomitych uczonych i specjalistów w różnych dziedzinach wiedzy, żeby przypomnieć nazwiska: prof. dr Jerzy Bralczyk, prof. dr Adam Vetulani, prof. dr Dobiesław Dudek, prof. dr Franciszek Ziejka, prof. dr hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz, prof. dr Feliks Kiryk, dr hab. nauk medycznych Ewa Kluczewska, dr Jarosław Flis, dr hab. Małgorzata Lisowska – Magdziarz, dr Marek Pieniążek, dr Marek Lasota, dr Anna Wywioł, mgr Andrzej Feliksik i inni.
Kilku z wykładowców to olkuszanie, którzy jednak rozstali się z naszym grodem nad Babą, zmieniając swoje miejsce stałego zamieszkania, ale chętnie przekazali swoją wiedzę „ziomkom”. Słuchacze (studenci) pogłębiali swoje umiejętności językowe, ujawniali swoje talenty plastyczne, poznawali tajemnice komputera, poprawiali swoją sprawność fizyczną, żeby wspomnieć cieszące się wielkim powodzeniem treningi na basenie czy zajęcia fitness. Znakomicie funkcjonował samorząd studencki organizując różne imprezy kulturalne, turystyczne i towarzyskie. O tym wszystkim mówiono na wspomnianej uroczystości.
Na początku programu chór UTW pod dyrekcją Neli Piekarz, który wzbogacił się o parę głosów męskich, wykonał pięknie kilka pieśni, stwierdzając również, że „my dziś piosenką pożegnamy was”. Wszyscy jednak zadeklarowali, iż żegnają się tylko na czas letni.
W imieniu Urzędu Miejskiego, sponsora Uniwersytetu, pożegnał słuchaczy zastępca Burmistrza Olkusza dr Włodzimierz Łysoń. Skoro wszyscy uzyskali zaliczenia roku – stwierdził – czas na odpoczynek, aby w październiku z nowym zapałem wrócić „w szkolne mury”.
Za aktywną działalność organizacyjną w Uniwersytecie honorowymi dyplomami wyróżniono: Danutę Schewitz, od 5 lat przewodniczącą Samorządu Studenckiego, Annę Pieczyrak, Romana Kocjana, Mieczysława Jaworskiego, Jana Durańskiego, Małgorzatę Winiarczyk i Jadwigę Karoń.
W drugiej części spotkania odbył się wernisaż prac plastycznych słuchaczy UTW. Niektórzy z nich doskonalą swoje talenty już przez cztery lata, niektórzy zaledwie przez rok, co ma swoje znaczenie w osiągniętej biegłości artystycznej. Swoje prace zaprezentowały: Maria Bień, Józefa Bik, Bożena Niewiara, Longina Kocjan, Grażyna Karcz, Krystyna Grabowska, Wiesława Niemiec, Danuta Molenda. W oddzielnej sali swoje prace przedstawiły Panie, które twórczością plastyczną trudnią się od kilku lat i osiągnęły w niej wysoki poziom: Urszula Stodulska i Zofia Własnowolska. Mgr Leszek Nadobny, prowadzący w minionym roku zajęcia plastyczne z grupą miłośniczek malarstwa, tak komentuje pracę z artystkami poszukującymi sposobu na wyrażenie swoich emocji:
– Nie należy oceniać tego malarstwa miarą profesjonalną. To wyraz emocji, być może ucieczki od szarości dnia powszedniego. Żeby wydobyć talent, trzeba odbyć co najmniej cztery lata studiów. Niektóre z Pań pracują już te cztery lata, niektóre dopiero jeden rok. I o dziwo, początkujące malarki osiągają już sukcesy artystyczne. Staram się te Panie przekonać, by wyszły poza wzorce sztuki XIX – wiecznej i pokazały coś od siebie. Niektóre obrazy są kopiowane, ale niektóre są zaskakująco oryginalne. Ubiegły rok poświęciliśmy na kopiowanie, teraz szukamy własnego języka. Proszę spojrzeć na te obrazy o temacie „taniec”. Ile w nich oryginalności…Talenty mogą się rozwinąć po kilku latach, jeśli Paniom starczy sił i zapału.
Ponieważ Instruktor nie chce wyrażać swych opinii co do poszczególnych obrazów, podkreślmy, że ów temat tańca znakomicie ujęła Pani Aniela Wacha. Zresztą nie tylko ten. Artystka, która dopiero od roku poszukuje swego środka plastycznego wyrazu, potrafi twórczo zastosować wzorce sztuki abstrakcyjnej, kubistycznej i realistycznej. Znakomicie wykorzystuje możliwości koloru. Równie pięknie prezentują się obrazy Grażyny Karcz i Wiesławy Niemiec. Co do obrazów Urszuli Stodulskiej – to widzimy tu, jak znakomicie wykorzystuje swoje możliwości i umiejętności.
– Motyw chałup w tych obrazach. To nie są obrazy realistyczne – mówi pani Stodulska – gdzieś te chałupy widziałam, ale to był tylko błysk, może gdzieś z autobusu…Reszta jest moją wyobraźnią. I te kolory, i te kwiaty…Gdybym dziś miała te obrazy przemalować, to wyglądałyby zupełnie inaczej. Malując – nigdy nie mówię ostatniego słowa…