Gmina Wolbrom Ewa Barczyk
Szerokim echem wśród lokalnej społeczności odbiły się zabiegi o przywrócenie transportu publicznego na trasie Wolbrom-Olkusz przez Lgotę Wolbromską, Dłużec, Domaniewice, Załęże, Domaniewice, Jaroszowiec i Klucze. Rozgorzała dyskusja rozpaliła nie tylko zainteresowanych bezpośrednio pasażerów zlikwidowanej linii autobusowej i ich rodziny, ale także lokalnych samorządowców oraz wielu mieszkańców z całej gminy, którzy chętnie skorzystaliby z publicznego transportu, gdyby taki istniał.
Przypomnijmy: komercyjny przewoźnik, który obsługiwał dotychczas wspomnianą linię komunikacyjną zrezygnował z świadczenia na niej usług przewozowych, podając jako powód nierentowność przedsięwzięcia. Tym samym mieszkańcy zostali pozbawieni transportu publicznego na ważnej społecznie trasie, którą regularnie bądź doraźnie docierali do pracy, szkół ponadpodstawowych w Wolbromiu i Olkuszu, do lekarzy, na zakupy, do urzędów, na zajęcia pozalekcyjne i rekreacyjne dla młodzieży. Jak argumentują mieszkańcy – osoby nie dysponujące transportem prywatnym oraz część ludzi w podeszłym wieku czy osoby niepełnosprawne, została całkowicie uzależniona w zakresie możliwości przemieszczania się od dobrej woli rodziny lub osób obcych, co jest dla nich praktycznie wykluczeniem z życia społecznego. Podnoszą też argument, że konieczność posiadania i korzystania z kilku samochodów w domu zwiększa niebagatelnie koszty utrzymania rodzin, a także przyczynia się do zwiększenia zanieczyszczenia powietrza. Mieszkańcy, którzy ponad tysiącem podpisów poparli petycję do władz gminy Wolbrom o pomoc w rozwiązaniu zaistniałego problemu wykluczenia komunikacyjnego, spotkali się jak dotąd wyłącznie z twardymi argumentami o zasadach rachunku ekonomicznego i niskiej efektywności przedsięwzięcia w skali potrzeb budżetowych.
„Syty głodnego nie zrozumie, bo choćby nie wiem jakie usłyszał argumenty, to jeżeli nie musi prosić o pomoc w przemieszczaniu się, to nie dotrze do niego jakie to bywa skomplikowane, męczące, a nawet upokarzające. Dostęp do komunikacji publicznej nie powinien być przedmiotem działalności komercyjnej, bo jest zaspokojeniem podstawowych potrzeb społecznych” – argumentują osoby bez samochodu lub prawa jazdy, potrzebujące dostępu do stabilnego publicznego transportu, który zapewni im możliwość swobodnego podróżowania poza swoją miejscowość.
„Wożenie powietrza jest absurdalne i kłóci się z zasadami rentowności oraz racjonalnego gospodarowania publicznym groszem” – odpowiadają kierowcy, dysponujący swobodnie własnym samochodem, a także czasem niezbędnym np. do zawiezienia swoich dzieci do szkoły ponadpodstawowej, którzy bagatelizują problem.
Jedną z prób rozwiązania dylematu komunikacyjnego podjął Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość przy Radzie Miejskiej w Wolbromiu, który przygotował i poddał odpowiedniej procedurze projekt uchwały w sprawie wyrażenia intencji przystąpienia Gminy Wolbrom do Związku Komunalnego Gmin „Komunikacja Międzygminna” w Olkuszu. Jak tłumaczą autorzy uchwały intencyjnej – jej przyjęcie otworzyłoby Gminie Wolbrom możliwość podjęcia rozmów z publicznym podmiotem, zajmującym się przewozem pasażerów w sąsiednich gminach, co na etapie negocjacji i badania lokalnych potrzeb nie spowodowałoby żadnych skutków finansowych. „Podjęcie rozmów z ZKG to tylko jedna z możliwości, a nie zobowiązanie” – podkreślali radni opozycji, ale argumentów tych nie chcieli słuchać ani burmistrz, ani radni, którzy go popierają. W zamian zostały przygotowane wyliczenia horrendalnych kosztów, jakie musiałaby ponieść Gmina na realizację transportu publicznego, realizowanego przez ZKG. Burmistrz i popierający go radni przekonywali, że nie jest to w żaden sposób adekwatne do potrzeb i będzie marnowaniem publicznych środków. „Wnioski przedstawione w opinii Pana Burmistrza, nt. funkcjonowania Związku Komunalnego Gmin „Komunikacja Międzygminna” w Olkuszu zostały błędnie wyciągnięte, a w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, iż gmina Wolbrom musiałaby wpłacać do Związku ponad 6 mln. zł. Taką kwotę wpłaca gmina Olkusz, na której terenie funkcjonuje obecnie 27 linii autobusowych obsługiwanych przez „Komunikację Międzygminną”. Powierzchnia gminy Olkusz faktycznie zbliżona jest do powierzchni gminy Wolbrom, jednak posiada ona dwa razy więcej mieszkańców, niż gmina Wolbrom, co z pewnością wpływa na wzrost zapotrzebowania w zakresie zapewnienia publicznej komunikacji na jej terenie – odpowiadali radni z opozycji.
Ostatecznie argumenty za przyjęciem uchwały, otwierającej drogę do rozmów z ZKG nie przekonały większości i radni uchwałę odrzucili. Tym samym mieszkańcy nie doczekają się rzetelnych wyliczeń ile faktycznie kosztowałoby przystąpienie do związku i skomunikowanie gminy transportem publicznym organizowanym w ten sposób.
Istniejący od lat problem wykluczenia komunikacyjnego na terenie gminy Wolbrom ma jeszcze inną szansę rozwiązania. Gmina Wolbrom złożyła trzy wnioski o dofinansowanie transportu publicznego z rządowego Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Co prawda, jak dotąd władze Wolbromia ubiegały się o dotacje z tego źródła nieskutecznie, bo złożone w roku 2019 zostały odrzucone ze względów formalnych, a w roku 2020 r. wniosku nie złożono w ogóle, ale można mieć nadzieję, że tym razem się uda.
– Być może dzięki zgłoszonemu projektowi uchwały, podpisanej przez ponad tysiąc osób petycji oraz nagłośnieniu problemu wykluczenia komunikacyjnego na terenie naszej gminy przez media: prasę i w TVP Kraków do władz dotrze, że ten problem nie jest marginalny i warto podjąć poważne działania w tym zakresie jak najszybciej – podkreślają wnioskujący o publiczny transport dla każdego.
Przywilejem rządzących jest posiadanie własnej wizji prowadzenia gospodarki finansowej Gminy i realizowanych przedsięwzięć. Wiadomo, że jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził… Ważne jest jednak, aby władza słuchała ludzi, bo pracuje nie dla siebie, a dla społeczeństwa i to nie wyłącznie dla własnych wyborców – podkreślają mieszkańcy i radni opozycyjni, którzy mają nadzieję, że busy jednak będą jeździły po drogach gminy Wolbrom, i to nie tylko na dwóch podstawowych trasach w kierunku Krakowa i Olkusza.
Wprowadzenie przepisów, które zagwarantują prawo obywatela do transportu, by mógł on dotrzeć przynajmniej do siedziby gminy zaproponował ostatnio rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek, który wskazał, że wykluczenie transportowe mieszkańców mniejszych miejscowości jest jednym z najczęściej podnoszonych problemów podczas jego spotkań w całej Polsce.
Jeśli „prywaciarz” twierdzi że linia jest nierentowna to dlaczego ma tam być publiczny transport finansowany z pieniędzy wszystkich podatników którzy z tego transportu nie będą korzystać bo muszą kupić bilet czyli zapłacić 2 razy.
Dla mnie to jest chore że istnieje coś takiego jak publiczny transport dotowany nawet w 80-90% + bilet który jest droższy niż cena przejazdu „u prywaciarza”.
Taki transport powinien więc być bezpłatny dla pasażerów.
Powiat olkuski to komunikacyjne dno. ZKG „KM” w Olkuszu powinien zostać zlikwidowany w trybie natychmiastowym.
Przez ostatnie 30 lat ani razu nie skorzystałem z autobusu. A ponieważ jestem mieszkańcem powiatu a nie miasta Olkusz to nie mam zamiaru finansować mieszkańcom Olkusza linii M.
Niech każda gmina transport publiczny zapewnia we własnym zakresie w oparcu o przetargi na świadczenie usługi. Przypomnę że już kilka lat temu był o to spór.
ZKG „KM” w Olkuszu zapewnia „aż” 27 linii? Czy autobus który ma jeden lub dwa kursy dziennie jest linią autobusową? A tak chorego rozkładu to nie ma chyba nigdzie indziej na świecie. Jedna linia, pięć „literek” i każdy kurs jedzie inaczej.