Nic tak dobrze nie zachęca do nauki jak zarażający pasją mistrz i nauczyciel. Dobrze wie to nauczycielka fizyki z Wolbromia Irena Smoter. Oprócz obowiązkowego programu szkolnego, który realizuje w wolbromskich gimnazjach, organizuje dla swoich uczniów specjalne spotkania z fizyką i jej pasjonatami. Nic więc dziwnego, że po zajęciach, na których znany z telewizji fizyk pokazuje jak świeci ogórek, młodzież chętniej pogłębia wiedzę i wygrywa olimpiady przedmiotowe.
Gimnazjaliści z Wolbromia regularnie bywają na wyższych uczelniach, gdzie uczestniczą w „Nocach naukowców”, a także często goszczą w murach swoich szkół pasjonatów popularyzujących w ciekawy sposób pozornie nudną wiedzę. Również dzięki temu liczne grono wychowanków Ireny Smoter z pasją zgłębia tajniki fizyki, wygrywając konkursy przedmiotowe i olimpiady. 16 marca w Gimnazjum nr 2 i Gimnazjum nr 4 w Wolbromiu gościł dr Witold Zawadzki, na co dzień pracujący w Instytucie Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, gdzie w Zakładzie Fotoniki zajmuje się optyką atomową i laserową spektroskopią plazmy. Jest również znanym popularyzatorem fizyki, wykładowcą na Uniwersytecie Dzieci w Krakowie, organizatorem sesji naukowych dla gimnazjalistów i licealistów w ramach Akademii Fizyki oraz wielu innych imprez popularnonaukowych. W czasie spotkania z wolbromskimi gimnazjalistami naukowiec wygłosił wykład „Dlaczego prąd kopie?” ilustrowany ciekawymi eksperymentami.
Wiadomo, w dzisiejszych czasach trudno wyobrazić sobie życie bez elektryczności. Codziennie korzystamy z urządzeń zasilanych prądem elektrycznym, który na dodatek ma ciekawe właściwości, jednak trzeba zawsze pamiętać, że nie ma z nim żartów, bo może być niebezpieczny.
W trakcie wykładu połączonego z widowiskowymi pokazami uczniowie badali, w jaki sposób można naelektryzować różne ciała i jakie są tego skutki. Na własnej skórze mogli się przekonać jak prąd „kopie”. Mieli też możliwość doświadczalnego sprawdzenia, które ciała przewodzą prąd elektryczny, a które są izolatorami. Dowiedzieli się też dlaczego świeci żarówka i co się dzieje, gdy do prądu zostanie podłączony żywy organizm. Okazało się, że zbudowanie silnika elektrycznego nie jest trudne. ale najbardziej podobał im się świecący ogórek. Nie zabrakło przestróg przed nieprawidłowym używaniem prądu i wiedzy jakich zasad należy przestrzegać, aby uniknąć porażenia.
– Nie lubiłem dotąd fizyki, wydawała mi się nudna i trudna, ale te pokazy były super – relacjonuje jeden z młodych uczestników zajęć. – Szkoda, że lekcjach mamy tak mało czasu na podobne doświadczenia – dodaje inny.
Po tego typu zajęciach uczniowie przekonują się chętniej, że fizyka to nie tylko wkuwanie teorii, zapamiętywanie wzorów i rozwiązywanie oderwanych od życia zadań, ale furtka do ciekawego świata otaczających nas zjawisk, dzięki której ludzie ułatwiają sobie życie i rozwiązują codzienne problemy. Oby jak najwięcej więcej tego typu zajęć było w naszych szkołach!