przemoc

Na początku marca olkuscy policjanci otrzymali zgłoszenie o pijanym mężczyźnie, który pobił swoją żonę i groził, że ją zabije. Po interwencji mundurowych, 25-latek został umieszczony w policyjnym areszcie. Usłyszał zarzut znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną, a prokurator zastosował wobec niego  środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, natychmiastowego nakazu opuszczenia mieszkania na okres 3 miesięcy oraz zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej. Tego typu sytuacje mimo wszystko należą do rzadkości, bo większość przypadków przemocy pozostaje w czterech ścianach. Agresorzy czują się bezkarni, a zastraszone żony i dzieci boją się zwrócić o pomoc. Źle rozumiane wtrącanie się w cudze sprawy powoduje, że sąsiedzi, krewni i znajomi, nawet słysząc awantury, nie reagują. Inna rzecz, że przemoc dotyczy również tych „dobrych domów”, w których na pozór wszystko jest w porządku. Poczucie wstydu często wstrzymuje ofiary przed zgłoszeniem się z problemem do instytucji, które stworzone są do tego, żeby pomagać.

Wstyd to bić, a nie zostać pobitym

– To nie jest takie proste, po prostu iść i powiedzieć, że ten, wydawałoby się spokojny mężczyzna, jest w domu katem. Tak było w moim przypadku. Problemy zaczęły się po kilku latach małżeństwa, kiedy mieliśmy już dwójkę dzieci. Ja zajmowałam się domem, a mój mąż prowadził firmę. To nie brak pieniędzy był u nas problemem, ale chyba ich nadmiar. Wracał do domu coraz później, był zdenerwowany, zmęczony i rozdrażniony. W domu nie interesowało go nic. Liczył się tylko biznes. Wszystko mu przeszkadzało, nawet za głośno bawiące się dzieci. Przemoc fizyczna zaczęła się od awantury, podczas której mnie porządnie wyszarpał. Potem było coraz gorzej, aż w końcu kłótnie były normą u nas w domu. Dzieci nie bił, ale patrzyły na awantury i były musztrowane przez niego. Nie mówiłam o tym nikomu, bo mi było wstyd. Bałam się, że mi nikt nie uwierzy – opowiada mieszkanka jednego z olkuskich sołectw, dzisiaj 43-letnia mama dwójki dorosłych dzieci. – Problem wyszedł przypadkiem, kiedy córka powiedziała w szkole, że nie odrobiła lekcji, bo rodzice się kłócili. Zatuszowałam sprawę przed wychowawczynią, bo mi było wstyd, ale wtedy dotarło do mnie, że na wszystkim najbardziej cierpią dzieci. Powiedziałam mu, że chcę rozwodu. Rzucał mną po wszystkich ścianach i szarpał za włosy. To był moment przełomowy. Schowałam honor do kieszeni i powiedziałam rodzinie. Udowodnienie przed sądem tego, co działo się w naszym domu, było horrorem dla mnie i dzieci, bo nie było innych świadków. Dzisiaj wiem, że za długo dawałam przyzwolenie na takie traktowanie nas. Trzeba było od razu reagować i nie łudzić się, że on kiedyś przestanie – dodaje.

„Niebieskie” rodziny

Przemoc w rodzinie jeszcze do niedawna uważana była za problem rodzin dysfunkcyjnych, biednych i z problemami alkoholowymi. Analizując przypadki znęcania się na najbliższych można ten mit obalić. – Rzeczywiście przemoc w rodzinie bardzo często idzie w parze z uzależnieniem od alkoholu, a akty przemocy mają miejsce podczas awantur. Często powodem frustracji jest bieda i brak możliwości zapewnienia rodzinie standardów, które lansujemy jako społeczeństwo. To jednak tylko część takich przypadków. Coraz częściej przemoc domowa jest wiązana ze stresem, szybkim tempem życia, brakiem czasu dla rodziny i upadkiem autorytetów. Frustracja odreagowywana jest na członkach rodziny, którzy nie potrafią się bronić. Są to również rodziny na pozór szczęśliwe, których nigdy nie podejrzewałoby się o problemy związane z przemocą. Pojawia się przemoc seksualna, psychiczna i ekonomiczna. Są one najtrudniejsze do udowodnienia, a jednocześnie najbardziej wyniszczające rodzinę. W większości ofiarami są kobiety, ale sporadycznie zdarza się, że i mężczyźni – opowiada Bogusława Lasota, pełnomocnik burmistrza Olkusza do spraw profilaktyki i przeciwdziałania uzależnieniom.

O skali zjawiska wiele mówią też policyjne statystyki. Rodziny, w przypadku których zachodzi podejrzenie o obecność przemocy, objęte są procedurą tzw. „Niebieskiej Karty”, którą od kilku lat mogą założyć przedstawiciele wielu instytucji, nie tylko policji. W powiecie olkuskim takich rodzin jest kilkaset. – Najczęściej niebieskie karty są sporządzane przez policjantów na interwencjach w rodzinach dotkniętych przemocą. Zdarza się tak, że osoba doznająca przemocy zgłasza się na policję i prosi o sporządzenie niebieskiej karty. Wtedy, po rozpoznaniu sytuacji rodziny, zakłada ją dzielnicowy. Są też przypadki, że osoba przychodzi złożyć zawiadomienie o popełnionym przestępstwie, jakim jest znęcanie, i wtedy policjant przyjmujący zgłoszenie zakłada niebieską kartę. Generalnie niebieskie karty zakładają dwie służby policja i pomoc społeczna. Sporadycznie robią to członkowie komisji rozwiązywania problemów alkoholowych i reprezentanci oświaty. W naszej gminie nie zdarzyło się, aby tę procedurę rozpoczęła służba zdrowia – mówi nadkom. Agnieszka Fryben z Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.

Awantury nie tylko po alkoholu

Znęcanie się nad rodziną kojarzy się z mężem-tyranem i pobitą kobietą. To kolejny mit, bo znęcanie może przybrać różne formy i być skierowane wobec różnych członków rodziny – żony terroryzujące mężów, dzieci znęcające się nad rodzicami i dziadkami, w końcu matki bijące swoje dzieci, przy bierności lub akceptacji ojca.

Tylko w ubiegłym roku założono 163 nowe karty. 93 dotyczą rodzin mieszkających w mieście, a 70 z powiatowych sołectw, zatem miejsce zamieszkania nie ma w tym przypadku większego znaczenia. „Niebieskie Karty” z 2013 roku obejmują 299 pokrzywdzonych, w tym 166 kobiet, 50 mężczyzn i 83 dzieci. Liczba sprawców to 167 osób, w tym zdecydowana większość, bo 150, to mężczyźni. Pozostali to kobiety (16) i jedna osoba nieletnia. W 70 przypadkach sprawca znęcania psychicznego lub fizycznego w momencie interwencji policji był pod wpływem alkoholu, a w 40 z nich konieczne było umieszczenie pijanego w izbie wytrzeźwień lub innym pomieszczeniu policyjnym do tego przeznaczonym.

Zestawienia z poprzednich lat wskazują na to, że ilość rodzin dotkniętych przemocą utrzymuje się od dłuższego czasu na podobnym poziomie. W 2008 roku sporządzono 119 niebieskich kart, rok później 111. W 2010 roku w powiecie olkuskim założono dwukrotnie więcej takich kart niż w roku poprzednim, a w 2011 było ich 173. W 2012 ilość spadła do 90 kart, by w 2013 powrócić do 163. Trzeba pamiętać, że przemoc w rodzinie niekoniecznie wiąże się z rozpoczęciem procedury niebieskiej karty, która jest najczęściej następstwem stwierdzenia znęcania się psychicznego i fizycznego nad członkami rodziny. Świadczyć o niej mogą też inne przestępstwa, jak choćby groźby karalne, przemoc seksualna, uszkodzenie ciała i inne. Jeśli zsumować wszystkie te warianty, skala zjawiska przybiera jeszcze bardziej na sile.

Gdzie szukać pomocy?

Z wieloletnich badań nad przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie i obserwacji pracowników socjalnych wynika, że zjawisko przemocy w rodzinie może być skutecznie przerwane tylko wówczas, kiedy zainterweniuje ktoś z zewnątrz. Nie ma żadnych złudzeń co do tego, że interweniującymi są zazwyczaj policjanci i pracownicy socjalni. A gdzie sąsiedzi, krewni i przyjaciele, wychowawcy, nauczyciele (szczególnie wychowania fizycznego) i lekarze pierwszego kontaktu, którzy widzą a nie reagują? – Nie wolno bagatelizować tego, co widzimy – nietypowych siniaków, zadrapań, otarć, niechęci i lęku przed rozebraniem się dziecka na lekcji wf-u czy do badania, pokrętnych tłumaczeń rodziców, ale i strachu lub łez zagadniętej kobiety. Dzieci często są świadkami awantur domowych, boją się rodziców, ale też kochają ich. Nie wiedzą, czego się spodziewać, jeśli zdradzą swoją tajemnicę. My, dorośli, musimy mieć wiedzę jak pomóc, aby nie pogłębić dramatu, który już się rozgrywa, a reagować mamy obowiązek – mówi Bogusława Lasota.

Ofiary decydują się poinformować powołane do tego instytucje niezwykle rzadko, a jeśli już, to po długim czasie lub po konkretnym zdarzeniu, przeważnie dotkliwym pobiciu. Nie warto czekać na taki moment. Tym bardziej, że w powiecie olkuskim są miejsca, gdzie można otrzymać bezpłatnie fachową pomoc. W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie i każdym Ośrodku Pomocy Społecznej na terenie powiatu olkuskiego działa interdyscyplinarny zespół powołany do rozwiązywania problemów przemocy w rodzinie. Można się też zgłosić na policję lub do dzielnicowego. Każdy szkolnych pedagog wie, gdzie się zgłosić. W Olkuszu na ulicy Szpitalnej 9 ma swoją siedzibę Gminny Punkt Wsparcia Osób i Rodziny. Od poniedziałku do piątku między 16:00 a 18:00 dyżury pełnią tam psycholodzy, pedagodzy, policjanci, radca prawny i inne osoby, których doświadczenie może być pomocne. – Najważniejsze to przełamać swój strach i przyjść. Osoby doświadczające przemocy muszą mieć świadomość tego, że ich problem nie jest odosobniony, a przyszłość rodziny, w tym przede wszystkim dzieci, zależy właśnie od podjęcia decyzji i podzielenia się tym problemem z innymi, którzy pomogą. Mamy prawo do godnego życia. To żaden wstyd prosić o pomoc – zachęca Bogusława Lasota.  

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
krystian_olkusz
krystian_olkusz
8 lat temu

kobieta, ktora opisala to tej dziennikarce po prostu chciala zniszczyc temu mezczyznie zycie. wiem cos na ten temat, a kobieta ktora niby jest ofiarą jest psychicznie chora. wspolczuje jej dzieciom.

Delgado
Delgado
10 lat temu

Znam tego faceta i jakos nie chce mi sie wierzyć w to co czytam

PXT
PXT
10 lat temu

Co zawinili? Powiem ci tylko, że brak słów, żeby to opisać.

poll
poll
10 lat temu

PXT- czy diagnozowałeś się psychiatrycznie?? Nie wiem c ci zawinili ci policjanci?? brak słów

LION
LION
10 lat temu

Ty się śmiej z Macierewicza, a zobaczysz jeszcze, że Antek będzie miał pomniki w Polsce.

TIGER
TIGER
10 lat temu

Puknij sie w czolo PXT 😀 haha 😀 ty to sie nadajesz do spisow, olkuski Macierewicz…

PXT
PXT
10 lat temu

Sugerujesz że należę do tych 150 sprawców poza tą świętą dwudziestką? Bo niby dlaczego mam się uderzać w pierś?
I z czym niby obracam tego kota? Bo nie trybię.

czytacz
czytacz
10 lat temu

PXT nie odwracaj kota ogonem tylko sam sie uderz we wlasne piersi. Policjantow w Olkuszu mieszka moze 20 a sprawców mężczyzn 150.Czyli statystycznie na kazdej ulicy po 2 katów.

OOOO
OOOO
10 lat temu

Też mogę potwierdzić znęcanie się policjanta alkoholika nad rodziną.

PXT
PXT
10 lat temu

Nie śniło mi się, wydarzyło się faktycznie. Nie można tego trzymać w szufladzie tabu. Nie twierdzę że wszyscy „stróże” uprawiają przemoc w rodzinach, ale znaczna ich część. Tak jak wspomniałem kiedyś już wcześniej, że są też porządne chłopy a nawet zdarzają się inteligentni. Oni dopiero mają przechlapane, z reguły są rozczarowani, wszyscy tacy bez wyjątku twierdzą zgodnie, że nie tak sobie wyobrażali towarzystwo w tej pracy i ja się z nimi zgadzam.

tedi
tedi
10 lat temu

[quote name=”PXT”]Statystycznie bardzo wiele przypadków przemocy są w rodzinach policjantów. Alkohol którego spożywanie ścigają częstokroć jest również ich osobistym problemem. Stresy „zawodowe” powodują, że zabierają robotę do domów. Żona policjanta ma dodatkowe „kłody pod nogi” pomijając poczucie zwykłego wstydu, dochodzi strach spotęgowany rodzajem pracy męża i wynikających z niej „umiejętności”. Myślę że warto też o tym wspomnieć przy okazji tego tematu, nie pisałbym o tym gdybym osobiście nie poznał takich przypadków, większość z nich już zakończonych rozwodami.[/quote]
Widzę PXT, że jesteś WIELKIM znawca policyjnego tematu. Te wszystkie historie, które opisujesz są wymysłem Twojej wyobraźni, czy może to wszystko Ci się przyśniło?

PXT
PXT
10 lat temu

Statystycznie bardzo wiele przypadków przemocy są w rodzinach policjantów. Alkohol którego spożywanie ścigają częstokroć jest również ich osobistym problemem. Stresy „zawodowe” powodują, że zabierają robotę do domów. Żona policjanta ma dodatkowe „kłody pod nogi” pomijając poczucie zwykłego wstydu, dochodzi strach spotęgowany rodzajem pracy męża i wynikających z niej „umiejętności”. Myślę że warto też o tym wspomnieć przy okazji tego tematu, nie pisałbym o tym gdybym osobiście nie poznał takich przypadków, większość z nich już zakończonych rozwodami.