Olkusz

Minął już rok odkąd przed Nowym Szpitalem w Olkuszu stanęły parkomaty: wprowadzenie strefy płatnego parkowania od samego początku budziło spore emocje, natomiast teraz temat wrócił ze zdwojoną siłą za sprawą nagłośnionej przez telewizję Polsat historii pana Janusza. Po pilnej hospitalizacji, mężczyzna zastał bowiem za wycieraczką swojego samochodu plik wezwań do zapłaty.

Przypominamy, że, zgodnie z zapowiedziami władz placówki, wprowadzone zmiany miały pomóc uporządkować ruch na terenie szpitala, zapewnić bezpieczeństwo przeciwpożarowe oraz ograniczyć parkowanie tam swoich samochodów przez osoby niekorzystające z pomocy medycznej. Parking został oddany w zarządzanie firmie EuroPark z Warszawy, a cennik obejmuje m.in. opłatę w wysokości 2 złotych za każdą rozpoczętą godzinę postoju oraz 15 złotych za cały dzień. Maksymalna kara za naruszenie regulaminu wynosi natomiast 150 złotych.

Od samego początku wielu mieszkańców głośno krytykowało jednak takie rozwiązanie. „Ludzie przyjeżdżają tu w kryzysowych sytuacjach, a nie na zakupy. Wymuszanie opłat w takim momencie to brak serca.” – mówił w rozmowie z naszą redakcją jeden z pacjentów. Wątpliwości mieli także samorządowcy: jeden z powiatowych radnych pytał m.in. o to, czy przewidziano ulgi dla osób korzystających z nocnej lub świątecznej opieki medycznej, cz też SOR-u, gdzie czas oczekiwania często wynosi kilka godzin. Starosta Olkuski Bogumił Sobczyk odpowiadał wówczas, że pracownicy szpitala nie będą zwolnieni z opłat, a na bezpłatne miejsca w wyznaczonych strefach mogą liczyć wyłącznie osoby posiadające ważną kartę parkingową osoby niepełnosprawnej.

Historia, która poruszyła całą Polskę

W ostatnich dniach głośnym echem odbiła się historia pana Janusza, który od urodzenia zmaga się z poważną chorobą genetyczną: w połowie maja mieszkaniec powiatu olkuskiego trafił w trybie nagłym na Szpitalny Oddział Ratunkowy, ponieważ, jak sam wspomina, znajdował się w tak złym stanie, że ledwo mógł oddychać. Swój samochód w pośpiechu zostawił natomiast przed wejściem, nie pobierając biletu.

Diagnoza była poważna: COVID-19 oraz ciężka niewydolność serca, z powodu której hospitalizacja mężczyzny trwała 10 dni. Po wyjściu ze szpitala, pacjent odkrył jednak za wycieraczką swojego samochodu pięć wezwań do zapłaty, każde opiewające na 150 złotych. „Nie zostawiłem auta na wczasy. Walczyłem o życie!” – komentował pan Janusz w rozmowie z Polsatem.

Mężczyzna trzykrotnie próbował wyjaśnić sytuację u zarządcy parkingu, przedstawiając także swoją dokumentację medyczną. Za każdym razem słyszał jednak odmowę: zarówno szpital, jak i Starostwo Powiatowe w Olkuszu, odsyłały go do firmy obsługującej parking, a ta z kol.ei powoływała się na konieczność równego stosowania regulaminu.

Sprawa znalazła swój szczęśliwy finał dopiero po interwencji Rzecznika Praw Pacjenta: biuro RPP zwróciło się bowiem do dyrekcji placówki, po czym ta wystąpiła z prośbą o anulowanie opłat do zarządcy parkingu. Na szczęście, udało się i mandaty zostały cofnięte. „Wjechałem tam, żeby ratować moje życie, a nie szukać parkomatu.” – podsumowuje mieszkaniec powiatu olkuskiego.

Szerszy problem

Materiał Polsatu pokazał ponadto, że podobne przypadki mogą mieć miejsce wszędzie tam, gdzie parkingi przy szpitalach są obsługiwane przez prywatne firmy: regulaminy bywają bowiem sztywne, a procedury reklamacyjne ograniczone. W konsekwencji, osoby wymagające nagłej pomocy medycznej mogą narazić się z dodatkowe koszty, nawet jeśli ich pobyt w placówce był nieunikniony oraz niezaplanowany.

Prawnicy podkreślają z kolei, że wiele osób decyduje się płacić naliczone im opłaty dodatkowe, aby uniknąć stresu związanego z windykacją. Szpitale przypominają natomiast, że płatne strefy parkowania pomagają im w walce z problemem braku miejsc parkingowych oraz ograniczają długotrwałe parkowanie przy placówkach przez osoby postronne.

Podsumowując, po ponad roku funkcjonowania płatnego parkingu przy Nowym Szpitalu Olkuszu widać, że spór pomiędzy potrzebami lecznicy a oczekiwaniami pacjentów wciąż jest aktualny: historia pana Janusza namacalnie unaocznia bowiem, że regulaminy powinny przewidywać wyjątkowe sytuacje, w których zdrowie oraz życie pacjenta są ważniejsze od formalności przy parkomatach.

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
konkret
konkret
3 miesięcy temu

Szpitale przypominają natomiast, że płatne strefy parkowania pomagają im w walce z problemem braku miejsc parkingowych oraz ograniczają długotrwałe parkowanie przy placówkach przez osoby postronne.

NIGDY nie miałem problemu z zaparkowaniem na terenie szpitala w Olkuszu, a miałem tę nieprzyjemność korzystać z tego „szpitala” bardzo często.

Po co ktokolwiek miałby parkować na terenie szpitala w Olkuszu w celu innym niż skorzystanie z jego „usług”? Przecież szpital znajduje się zasadniczo „poza miastem” więc oprócz szpitala nic tam nie ma.

Z uwagi na praktycznie zerową komunikację publiczną w powiecie olkuskim jak i z powodu wspomnianego położenia szpitala olbrzymia liczba mieszkańców powiatu nie ma innej możliwości dostać się do szpital jak tylko samochodem. I co mają z nim zrobić?

Jeszcze bym zrozumiał to że przyjeżdżam, parkuję na godzinę, płacę za godzinę, załatwię co mam załatwić i odjeżdżam. Ale w olkuskim szpitalu tak nie jest. Tutaj pacjent nie ma pojęcia czy do przyszpitalnych poradni, a nawet rejestracji będzie czekał 10 minut, pół godziny czy może 2 a nawet 3 godziny.

Do tego sam system pobierania opłaty z góry. No jak z góry skoro pacjent nie wie ile mu zejdzie. W szpitalu w Sosnowcu (no ale to już za granicą) pobieramy bilet przy wjeździe, a płacimy przy wyjeździe i dzięki temu płacimy za realną ilość godzin i nie stresujemy się tym czy nam zaraz czas nie skończy. A z jakiej racji mielibyśmy płacić z góry za np. 4 godziny a wykorzystać tylko 30 minut bo akurat mieliśmy szczęście i szybko poszło.