Fałszywi wnuczkowie są ciągle aktywni i to pomimo wielu apeli oraz kampanii społecznych. Fantazja oszustów naciągających głównie osoby w podeszłym wieku nie zna granic. Tradycyjna metoda telefonu do zmyślonych członków rodziny ewoluowała, teraz złodzieje podają się za mundurowych, a do mieszkań pukają „żebracy” pod pretekstem dostania czegoś do jedzenia.
– Cel zazwyczaj jest jeden: pozbawienie swoich ofiar oszczędności. W ostatnim czasie na terenie powiatu olkuskiego metodą na wnuczka próbowano oszukać dwie starsze kobiety. Na szczęście obie były na tyle czujne i rozsądne, że nie dały wiary fałszywym wnuczkom – informuje podkomisarz Katarzyna Matras.
Mowa tutaj o dwóch niemal identycznych wydarzeniach. 24 października oszust podający się za wnuczka próbował oszukać 80-letnią kobietę. Pod koniec ubiegłego tygodnia, tą samą metodą, próbowano oszukać inną seniorkę. Obie kobiety do samego końca zachowały zimną krew i uniknęły utraty sporych sum pieniędzy. Idą święta, a jak wiadomo, w tym okresie aktywność różnego rodzaju oszustów wzrasta.
– Metoda na wnuczka ciągle jest modyfikowana przez sprawców. Oszuści dzwonią do starszych osób i pod różnymi, zmyślonymi historyjkami próbują wyłudzić pieniądze od swoich ofiar. Dzisiaj możemy już mówić m.in.: o metodzie na policjanta, na prokuratora, pracownika CBŚ, na hakera. Trudno jednak nadążyć za ciągle zmieniającymi się schematami działań oszustów. Nagłaśnianie przez media informacji o metodach działania przestępców, ma na celu ograniczyć ten proceder – dodaje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.
Najbardziej znana metoda oszustwa to ta na wnuczka, czy innego członka rodziny. Mechanizm działania złodziei w każdym przypadku jest bardzo podobny. Sprawca dzwoni na numer domowy przedstawiając się jako wnuk lub siostrzeniec. Głos w telefonie jest zniekształcony i ofiara myśli, że dzwoni do niej faktycznie ktoś z krewnych. Rozmówca tłumaczy „babci” lub „cioci”, iż ma okazję zakupu samochodu w atrakcyjnej cenie, albo uległ wypadkowi samochodowemu i prosi o szybką pożyczkę pieniężną. Oszust w pierwszej rozmowie lub dzwoniąc jeszcze raz twierdzi, że nie może przyjechać po pieniądze osobiście, podając jakiś błahy powód. Informuje za to, że po pieniądze zgłosi się kolega, podając jego dane personalne. Po jakimś czasie znajomy fałszywego wnuczka zjawia się w mieszkaniu ofiary po ustaloną sumę pieniędzy.
Inną metodą, na którą w całym kraju dało się nabrać sporo osób, jest metoda na „policjanta czy prokuratora”. Przestępcy kontaktują się wówczas z potencjalną ofiarą i przedstawiają wymyśloną historię. Chwilę później oszuści ponownie dzwonią, a jeden z nich podaje się za „stróża prawa” ścigającego szajkę takich przestępców i prosi o przekazanie pieniędzy, aby sprawców zatrzymać na gorącym uczynku. Informuje również, że po całej akcji pieniądze szybko wrócą do właściciela.
– Żadne tego typu działania policji nie są organizowane przez telefon. Jeśli już, to policjanci przychodzą do konkretnej osoby. Mają wówczas obowiązek wylegitymować się. Więcej, mają pokazać legitymację w sposób umożliwiający dokładne jej obejrzenie, a nawet spisanie danych. Jeśli nadal osoba będzie miała wątpliwości, to może zadzwonić pod numer alarmowy 997 i zażądać potwierdzenia danych. Policjanci nie korzystają również w takich sytuacjach ze środków pieniężnych obywateli – zaznacza podkomisarz Matras.
W każdym przypadku gdy odbierzemy telefon z prośbą o udzielenie pożyczki należy niezwłocznie skontaktować się z policją, a swojego domniemanego członka rodziny poprosić o kontakt osobisty. Warto także pamiętać o tym, aby nie działać w pośpiechu i nie ulegać presji wywieranej przez rozmówcę.
Coraz bardziej popularna staje się obecnie również metoda na zwykłą litość. W niej dochodzi do osobistej konfrontacji. Do mieszkania, najczęściej starszej osoby puka nieznajomy prosząc o coś do jedzenia, picia lub informując o śmierci bliskich sobie osób. Czasem pojawia się też prośba o pomoc w opłaceniu kosztownej operacji.
– Wszystkie opowiadane przez oszustów historie są zmyślone i nie mają żadnego pokrycia z rzeczywistością. Poszkodowane osoby w dobrej wierze przekazują pieniądze, przygotowują posiłek, czy coś do picia. W tym czasie sprawcy okradają ich mieszkania – podkreśla przedstawicielka olkuskiej komendy.
W kontakcie z takimi osobami powinniśmy zapamiętać jak najwięcej szczegółów dotyczących ubioru, zachowania oraz pojazdów jakimi się poruszają. We wszystkich podejrzanych sytuacjach należy niezwłocznie zadzwonić pod numer alarmowy 997 lub 112 oraz przekazać swoje uwagi i spostrzeżenia dzielnicowemu.
[quote name=”PXT”][quote name=”Pan Piotr Kubiczek”]…Mają wówczas obowiązek wylegitymować się. Więcej, mają pokazać legitymację w sposób umożliwiający dokładne jej obejrzenie, a nawet spisanie danych.[/quote]
Panie Piotrze ja zostałem poinformowany przez samych policjantów, że nie mają żadnego takiego obowiązku, nawet zostały użyte słowa. że od legitymowania to są ONI a tylko ja mam obowiązek się wylegitymować i nie mam prawa ICH legitymować.
Chyba, że to zależy od okoliczności, że tylko na moim prywatnym terytorium mogę legitymować? Bo odmowę wylegitymowania „uzyskałem”- czy może raczej – legitymowania nie uzyskałem ok 50 m. poza moim prywatnym terytorium. No to jak to w końcu jest z tym legitymowaniem? [/quote]
z policją jest jak z wódką….ja ją w mordę a ona mnie o ziemię…nie wygrasz 😆
to tak jak w tym kawale:
Milicjant legitymuje studenta:
Milicjant: Dowód osobowy proszę
Student: Panie władzo, mówi się dowód osobisty.
Milicjant: dowód osobowy proszę
Student: ale Panie władzo…
Milicjant : Nie filozuj
😀
[quote name=”Pan Piotr Kubiczek”]…Mają wówczas obowiązek wylegitymować się. Więcej, mają pokazać legitymację w sposób umożliwiający dokładne jej obejrzenie, a nawet spisanie danych.[/quote]
Panie Piotrze ja zostałem poinformowany przez samych policjantów, że nie mają żadnego takiego obowiązku, nawet zostały użyte słowa. że od legitymowania to są ONI a tylko ja mam obowiązek się wylegitymować i nie mam prawa ICH legitymować.
Chyba, że to zależy od okoliczności, że tylko na moim prywatnym terytorium mogę legitymować? Bo odmowę wylegitymowania „uzyskałem”- czy może raczej – legitymowania nie uzyskałem ok 50 m. poza moim prywatnym terytorium. No to jak to w końcu jest z tym legitymowaniem? Chyba, że chodzi tylko o osoby starsze i będące na swoim prywatnym terytorium? Pierwszy warunek spełniałem, tylko drugiego nie, ale na pewniaka żądałem tego wylegitymowania no to zostałem zglebowany, uszkodzony i to moje dokumenty zostały wyciągnięte siłą a tożsamość policjantów poznałem dopiero po kilku dniach u pana prokuratora.