Powiat
Ten problem co roku wraca jak bumerang. Wystarczyło zaledwie kilka cieplejszych dni, żeby w naszej okolicy zaczęły pojawiać się pożary pól i lasów. Jak zwykle w takich przypadkach bywa, ich głównym winowajcą jest człowiek.
Wiosenna pogoda zachęca działkowców i rolników do robienia porządków. Niektórzy z nich wciąż postanawiają iść na skróty, puszczając z dymem gałęzie i liście, które nagromadziły się przez jesień na ich polach. Z ogniem nie ma jednak żartów. Wysuszone trawy palą się bowiem bardzo szybko. Jeśli dojdzie do tego silny wiatr, to ogień łatwo może wymknąć się spod kontroli, tworząc zagrożenie dla osób i mienia. Zwłaszcza gdy przeniesie się na pobliskie zabudowania.
Wśród starszego pokolenia wciąż pokutuje mit, że wypalanie traw użyźnia ziemię. Teoria ta nie ma jednak nic wspólnego z rzeczywistością. – Takie podpalenia wyjaławiają glebę i powodują spustoszenie dla flory i fauny. Niszczą też miejsca lęgowe ptaków i siedliska zwierząt – słyszymy od strażaków OSP, którzy co roku biorą udział w dziesiątkach akcji związanych z gaszeniem płonących łąk.
Swoją „cegiełkę” do tego problemu dokładają również osoby odwiedzające okoliczne lasy, które rozpalają w nich ogniska lub bezmyślnie rzucają niedopałki papierosów. – Pożar w lesie nie pojawia się samoczynnie. Wydaje się oczywistym, że odwiedzając tereny leśne, powinniśmy mieć na uwadze, aby nie szkodzić naturze. Niestety, tak nie jest. Nadleśnictwo Olkusz każdego roku zmaga się z pożarami w lesie. Każda taka sytuacja to niebezpieczeństwo dużych strat dla środowiska, a także koszty związane z akcją gaśniczą i odbudową lasu – mówi Aurelia Surosz z olkuskiego Nadleśnictwa.
Jak informują przedstawiciele komendy PSP w Olkuszu, strażacy z terenu naszego powiatu w ubiegłym roku wyjeżdżali 178 razy do pożarów traw i 33 razy do pożarów lasów. W tym roku takich interwencji było odpowiednio: 15 i 4. Jedną z nich były pożary poszycia leśnego w okolicach Leśnictwa Podlesie i Leśnictwa Żurada. – Oba miały miejsce w młodych sośninach rosnących na ubogich, słabo uwilgotnionych siedliskach. Ze względu na wiejący wiatr ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko i konieczne było zaangażowanie kilku jednostek straży pożarnej – relacjonują przedstawiciele Nadleśnictwa.
Warto mieć na uwadze, że wypalanie traw jest prawnie zabronione. Za nieprzestrzeganie tego zakazu grozi grzywna, a w skrajnych przypadkach nawet kara pozbawienia wolności. Sankcje może nałożyć również Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która ma możliwość zmniejszenia lub odmowy przekazania dopłat bezpośrednich rolnikom dopuszczającym się takich praktyk.
fot. pixabay.com