Klucze

W sobotę na Pustyni Błędowskiej miała miejsce nietypowa interwencja strażaków: podczas jednego ze skoków spadochronowych, skoczek, zamiast wylądować na otwartej przestrzeni, zaplątał się w konary drzewa i nie mógł samodzielnie się uwolnić.

Na miejsce wezwano jednostkę straży pożarnej, której działania pozwoliły bezpiecznie sprowadzić mężczyznę na ziemię. Szczęśliwie, spadochroniarz nie odniósł żadnych obrażeń i całe zdarzenie zakończyło się jedynie na strachu. Służby podkreślają, że Pustynia Błędowska od lat jest popularnym miejscem skoków spadochronowych, a podobne interwencje nie należą tu do rzadkości.

Przypomnijmy, że niemal dokładnie rok temu na tym samym obszarze doszło do głośnego incydentu podczas ćwiczeń wojskowych. Wówczas żołnierze z 2. Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa zostali zniesieni przez nagły podmuch wiatru na zabudowania w Chechle. Jeden z nich uszkodził dach budynku mieszkalnego, inny zahaczył spadochronem o linie energetyczne. Mieszkańcy błyskawicznie ruszyli im z pomocą, a całe zajście, uwiecznione na nagraniach krążących w mediach społecznościowych, odbiło się szerokim echem. Wówczas okoliczności zdarzenia badała specjalna komisja, a wojsko prowadziło wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.

Choć Pustynia Błędowska, zwana „Polską Saharą”, jest rozległym i otwartym terenem idealnym do skoków spadochronowych oraz ćwiczeń wojskowych, to właśnie ta otwartość bywa jej największym wyzwaniem. Niespodziewany podmuch wiatru może bowiem w jednej chwili zmienić zaplanowaną trasę lotu i przenieść skoczka daleko poza wyznaczoną strefę lądowania, wprost na drzewa, linie energetyczne czy nawet zabudowania. Dlatego każdy skok tutaj wymaga nie tylko doświadczenia, ale i odrobiny szczęścia, by zakończył się zgodnie z planem, a nie interwencją ratowników.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze