W olkuskim szpitalu znowu zmiany na stanowisku dyrektora. Od 1. maja obowiązki te przejął Krzysztof Bestwina. I znów nie jest to „nasz człowiek”, ale osoba dotąd w Olkuszu nieznana. Wcześniej nie był on także związany z Grupą Nowy Szpital. Kierował publicznym ZOZ-em w Turku w Wielkopolsce. Z funkcji dyrektora zrezygnował po wyborach samorządowych, bo nie zgadzał się z wizją rozwoju placówki przedstawioną przez nowego starostę. Trudno liczyć, że przez olkuskich polityków zostanie powitany chlebem i solą, ale nie boi się krytyki. Jak mówi – polityka zawsze będzie, a on robi swoje…
Informacje, że w olkuskim szpitalu kolejny dyrektor nie zagrzał długo miejsca, budzą niepokój. Bo choć od czasu przekształcenia placówki wiele się w niej dzieje, to taka rotacja na stanowiskach kierowniczych nie daje poczucia stabilności. A kiedy jeszcze na stanowisko szefa powołana zostaje osoba zupełnie dla olkuszan obca, niepewność o dalsze losy szpitala i pacjentów rośnie. Krzysztof Bestwina, który objął to stanowisko od 1. maja ma jednak nadzieję, że uda mu się te obawy rozwiać. Jest ekonomistą, ukończył też studia podyplomowe z zakresu zarządzania w opiece zdrowotnej. Jest współautorem kilku programów restrukturyzacyjnych dla publicznych zakładów opieki zdrowotnej.
W Olkuszu na rewolucję się nie zapowiada. Jak przyznaje dyrektor, są pewne zobowiązania, wynikające z przyjętego na ten rok planu finansowego i one muszą być w pierwszej kolejności realizowane. Z większych inwestycji planowane jest przeniesienie Oddziału neurologicznego, usytuowanego dotąd w drugim budynku, do budynku głównego. Jest to też związane z utworzeniem w tym Oddziale pododdziału udarowego. Koncepcja rozwoju placówki, przyjęta przez Grupę Nowy Szpital, będzie więc w tym zakresie realizowana, bo dyrektorowi podobają się plany poszerzania działalności szpitala, otwierania nowych oddziałów i pozyskiwania w ten sposób nowych środków.
Olkuski szpital ciągle walczy z wizerunkiem placówki źle zorganizowanej, źle utrzymanej, świadczącej usługi niskiej jakości. Są i tacy, którzy wciąż podtrzymują wrażenie, że problemy naszej lecznicy wciąż się pogłębiają. Szpital nadal jest też ważnym orężem politycznym. To nie zraża Krzysztofa Bestwiny. – Ten szpital nie boryka się z problemami większymi niż inne szpitale. Faktem jest, że w Polsce istnieją opóźnienia w służbie zdrowia, ale tak to po prostu w naszym kraju wygląda. To nie jest wina ani Nowego Szpitala, ani nawet dyrektora działającego tu wcześniej SP ZOZ-u. Moim zdaniem obawy są wyolbrzymione. Trudno jednak zmienić oblicze tak dużej jednostki w rok, czy dwa lata, a może nawet i 10 lat. Tu jest potrzebna strategia – mówi dyrektor.
Nie jest mu straszna także lokalna polityka, zwłaszcza, że doświadczył jej już na własnej skórze w Turku, gdzie jeszcze do niedawna kierował tamtejszym szpitalem. Jak wyjaśniał, zrezygnował z tej funkcji, gdy po ostatnich wyborach samorządowych do władzy doszła opozycja, z którą nie doszedł do porozumienia. Twierdzi, że szpital zostawił w dobrej kondycji, zadowolony jest zwłaszcza z tego, że aż trzykrotnie udało się pozyskać środki europejskie. Za kwotę 3,5 mln zł wymieniono całkowicie wyposażenie i sprzęt bloku operacyjnego. Zdobył też 1 mln 400 tys. na zakup 3 karetek dla tamtejszego pogotowia. Trzeci projekt – pełnej termomodernizacji placówki – opiewał na kwotę 6,5 mln zł. Szpital poniósł koszt dokumentacji i otrzymał ze środków unijnych dotację w wysokości 85 procent planowanych kosztów inwestycji. Zdaniem Bestwiny problemem olkuskiego szpitala jest to, że w latach, gdy dla SP ZOZ-ów były lepsze czasy i można było sięgać po środki europejskie, tutaj z tego nie skorzystano. Teraz zaś nie ma naborów. Jednak o tym, co jest aktualnie największą bolączką i nad czym dyrektor będzie musiał popracować w pierwszej kolejności, na razie nie chce jeszcze mówić.
Przeciwnicy dokonanego w Olkuszu przekształcenia szpitala zapewne zwarli już szeregi, by wytknąć nowemu dyrektorowi wszystkie jego dotychczasowe niepowodzenia. Na naszym internetowym forum już miesiąc temu wyrażono „Współczucie dla Olkusza za takiego karierowicza”. Ponieważ wielu naszych czytelników lubi „szperać w przeszłości” dyrektorów olkuskiego szpitala, my też poszliśmy tym tropem i sprawdziliśmy, co też na jego temat wieść gminna niesie. Tu zaskoczenie. Nazwisku Bestwina nie towarzyszy lista afer ze szpitalem w tle, ani też wiadomości o rosnącym zadłużeniu czy upadku kierowanej przez niego placówki. Wiele można za to przeczytać o jego odejściu ze szpitala tureckiego, nowej koncepcji nowego starosty, a szczególnie o sprzeciwie pracowników placówki. Problem przypomina ten z naszego podwórka. Szpital w Turku ma ponad 9 mln długu i starosta postanowił go skomercjalizować, z założeniem, że spółka byłaby w całości własnością powiatu. Pracownicy widzą to inaczej – przejęcie spółki przez prywatnego inwestora, zamknięcie nierentownych oddziałów, zwolnienia… Tyle, że u nas nikt nie stawał tak zacięcie w obronie dyrektora SP ZOZ, jak działo się to w Turku.
Wypowiedzi pracowników zamieszczone w „Głosie Wielkopolski” są jednoznaczne. „Jesteśmy zrozpaczeni, bo jak dyrektor odejdzie, to będzie po szpitalu. Chcemy jeszcze w tym tygodniu zorganizować w tej sprawie referendum” – pisano. Podawano, że dyrektor przez cztery lata zmniejszył długi szpitala o 4,5 mln zł. „Turek.net” też cytował pracowników, którzy mówili: „Tragicznie było 4 lata temu, kiedy staliśmy na skraju bankructwa. Na chwilę obecną nasza placówka jest jedną z nielicznych, która posiada płynność finansową, spłacone zostały zadłużenia komornicze. Starosta stoi przed wielką szansą, której nie powinien zaprzepaścić. Ma dobry szpital, z naprawdę dobrym dyrektorem.” Znacznie rzadziej spotyka się wypowiedzi przeciwników, ci zaś – w anonimowych wypowiedziach na forach internetowych – zarzucają, że „żaden z dyrektorów dotychczas nie skłócał tak skutecznie personelu jak to robi p. Bestwina” albo że „w stosunku do pracowników jest stronniczy i stosuje wybiórczą sprawiedliwość”. Z drugiej strony są też i takie wpisy: „Żaden z dyrektorów szpitala nie miał takiego poparcia wśród załogi jak ma dyr. Bestwina. To profesjonalista i zawodowiec. Człowiek o wysokiej kulturze osobistej, który z szacunkiem donosi się do każdego pracownika.”
Nowy olkuski dyrektor nie uciekł więc bynajmniej z tonącego okrętu, by utonąć razem z następnym. Choć będą i tacy, którzy szczerze mu tego życzą. Na naszym szpitalu „poległ” już niejeden dyrektor. Może ten zakotwiczy na dłużej, a olkuszanie będą mogli podziękować tureckiemu staroście za jego decyzję, a może z utęsknieniem będą czekać, aż pożegluje dalej. Czas pokaże.
Ma niezłą opinię. A poza tym w poprzednim szpitalu sobie nieźle chłop radził. Należy liczyć, że i w Olkuszu jego praca da efekty.
A JA MU ŻYCZĘ JAK NAJLEPIEJ !!!
A jak tam z normami zatrudnienia dla pielęgniarek ,są policzone czy nie ? czy kogoś to jesze obchodzi jesze nidawno ktoś sobie przyznawał wielkie zasługi że załatwił liczenie norm. i co w związku z tym dalej ..
Nie ludzmy sie, ze nowy p.dyrektor bedzie wprowadzal nowe zmiany korzystne dla pacjentow. Czeste wymiany dyrektorow spowodowane sa faktem, ze ci panowie nabijaja spolce kase poprzez wysokie odprawy jakie dostaja w zwiazku z odejsciem, nastepuje wypopowywanie pieniedzy ze szpitala. Jaki interes ma szpital, aby ciagle byl u nas dyrektor, ktory musi na koszt szpitala wynajmowac mieszkanie lub hotele oraz pobierac koszty dojazdu lub rozne profity z tym wiazane. Wszyscy menedzerowie szpitali naleza w wiekszosci do PO. Ostatnio otwarry oddzual kardilogiczny, a ztym zwiazana aparatura byla finansowana przez nasze starostwo. Czy Panowie ze spolku maja zbierac tylko kase? 5 Przychodni zostalo zamknietych, co jest skadalem, dlaczego nikt za to nie odpowiada? Dlaczego zlikwidowano poradnie bolu na okolo 100 tys ludzi??Czy p.starosta jest odpowiedzialnym czlowiekiem za chorych ludzi, ktory dysponuje umowa?Dolaczego nic nie robi w tym kierunku poprawy?
Panie Bestwina a może Pan wypowie sie na temat Pani pielegniarki postąpiła słusznie czy nie. Stać Pana na odpowiedź na tak proste pytanie. Masz Pan to co kazdy facet powinien mieć? To odpowidaj.
a co z pania Joanna Martis, nie sprawdziła się?? co z panią Sylwią Ziółkowską?
Nowe spojrzenie. Dzieje sie to w olkuskim szpitalu. Kobieta w ciązy następuje zagrożenie zycia pacjentki i dziecka potrzebny natychmiast lek. Ale decyzje o użyciu leku może podjąć o zgrozo tylko dyrektor szpitala, który przebywa w .. Szczecinie. Nie mogąc skontaktować się z dyrektorem kierowniczka szpitalnej apteki zamawia lek (nie było go na stanie) który zostaje podany pacjentce. BRAWO. A co dzieje sie następnego dnia? Kierowniczka zostaje wezwana na dywanik i obciążona kwotą 3 000 PLN za zakup leku. Odpowiada BARANOWI, inaczej nie mozna nazwać dyrektora, że zapłaci ale ma satysfakcję że uratowała dwa życia. Szacunek dla tej Pani. Proponuję Panu Staroście aby zwrócić tej Pani kasę.
Plusem takich szybkich (?) zmian na stanowisku dyrektora ma być wg spółki Nowy Szpital, to, że zjawia się ktoś z „nowym” spojrzeniem i dzięki temu dostrzega więcej niż osoba, która na tym stanowisku się „zasiedziała” i zbyt zżyła z załogą. Jest to praktykowane dość często w dużych firmach. Minusem zdecydowanym za to, jest to, że nowy dyrektor nie zna albo udaje, że nie zna ustaleń poprzedników. Spokojnie może udawać zdziwienie faktem, że wszędzie są limity, że są one niewystarczające. Że są niedobory kadrowe, zwłaszcza pielęgniarek itp.