Tłuste schaby i pasztety, ciężkostrawne sosy i majonezy oraz góra tuczących słodkości. Jak poradzić sobie ze świąteczną bombą kaloryczną, by po świętach czuć się zdrowym i wypoczętym? Mamy kilka rad dla tych, którzy nieraz poczuli zmęczenie świątecznym obżarstwem i byli przytłoczeni wyrzutami sumienia z powodu zbędnych kilogramów. Warto z nich skorzystać, zwłaszcza że za kilka dni Sylwester i Nowy Rok, a więc kolejna uczta przy stole.
Wiadomo, nie sposób nie spróbować ulubionych potraw. Należy je jednak smakować, a nie opychać się nimi. Bądźmy eleganccy.
Nakładajmy na talerz niewielkie porcje, delektujmy się każdym kęsem. Dłuższe przeżuwanie posiłku sprzyja trawieniu. Przed posiłkiem wypijmy szklankę niegazowanej lub naturalnie gazowanej wody mineralnej. Zjemy wówczas mniej i łatwiej strawimy posiłek. W trawieniu przysmaków pomoże nam kieliszek czerwonego wina – oczywiście, należy je pić z dużym umiarem. Wszystko jest dobre, pod warunkiem że się nie przesadzi.
W wolne dni trudno uniknąć nadmiernego spożycia kalorii. Jedynym sposobem na ich spalenie jest ruch. Po posiłku warto wybrać się na spacer. Nie ma nic gorszego niż siedzenie przed telewizorem. Ruch jest zbawienny również z innego powodu, przyspiesza pracę jelit.
Jeśli po świątecznym biesiadowaniu czujesz ciężar w żołądku, ospałość i zmęczenie – to masz typowe objawy przejedzenia. Jeśli trudno ci się ruszyć z kanapy, spróbuj ziołowej herbatki. Lekarze polecają napar z sokiem z dziurawca, zjedzenie bogatego w pektyny jabłka lub wypicie kompotu z tych owoców, albo zażycie popularnego i dostępnego bez recepty rapaholinu. Bóle kurczowe brzucha, nudności, wymioty lub biegunka – to sygnał, że twój organizm nie może poradzić sobie z nadmiarem jedzenia, jakim go uraczyłeś. Jeśli objawy szybko nie ustąpią – skontaktuj się z lekarzem. Sposobów powrotu do linii po świątecznym obżarstwie jest wiele. Medycy odradzają poświąteczne głodówki, które można stosować tylko pod ścisłą kontrolą lekarza. By oczyścić organizm, lepiej stosować przez tydzień dietę niskokaloryczną. Jeść połowę lub jedną trzecią tego co zwykle. Zrezygnować z tłuszczów i mięsa, a wprowadzić do jadłospisu więcej owoców i warzyw.
