Tłumy na sali obsługi i w holu. Każdy trzyma plik papierów. Wszystkie stoliki zajęte, bo jeszcze coś trzeba dopisać, coś wypełnić. Jedna kolejka, pięć okienek, ale i tak trzeba odstać swoje… Taki obrazek w ostatnich dniach kwietnia w Urzędzie Skarbowym nikogo nie dziwi. W tym roku jednak termin składania zeznań podatkowych mijał dopiero 2. maja. Paradoksalnie, właśnie tego dnia urzędnicy ze Skarbówki nie spodziewali się już tłumów petentów. I nie pomylili się. Coraz mniej jest takich, którzy urząd odwiedzają dopiero wtedy, kiedy już nie mogą dłużej zwlekać.
Czytaj więcej i komentuj artykuł…
{jcomments off}