To nie jest budżet z marzeń

Miejscy radni nie byli jednomyślni w głosowaniu nad tegorocznym budżetem, ale dość podobnie oceniali finansowe plany gminy. W tym roku najwięcej kosztować będą rozpoczęte już inwestycje. Gmina planuje też sporo pozyskać ze sprzedaży mienia. 130 mln złotych to tegoroczne dochody, wydatki natomiast oszacowano na 147 mln złotych. Deficyt w wysokości ponad 17 mln 800 tys. złotych ma być pokryty z kredytów, sprzedaży papierów wartościowych i nadwyżek.

Tradycyjnie najwięcej wydatków pochłonie oświata – ponad 64,5 mln złotych, z czego subwencja z budżetu państwa wynosi 24 mln 572 tys. złotych. W porównaniu z ubiegłym rokiem całość oświatowych wydatków wzrosła o ponad 12 mln złotych. Rekordową kwotę, 14 mln złotych, zaplanowano na termomodernizację szkół, która jest dofinansowana z Unii (9 mln 876 tys. złotych).
Jakie inwestycje zaplanowano na ten rok? Najdroższa będzie rewitalizacja starówki – ponad 14 mln 600 tys. złotych, z czego 8 mln 800 tys. złotych stanowi unijna dotacja. Kolejnym kontynuowanym zadaniem jest termomodernizacja szkół – z 9 mln 876 tys. złotych przeznaczonych na to przedsięwzięcie 4 mln 180 tys. złotych pochodzi z Unii. Ze środków własnych władze gminy planują przebudować drogę w Rabsztynie. Na budowę przedszkola przy SP nr 5 w Olkuszu przeznaczono 2 mln 5757 tys. złotych. Budowa ulic Kopernika i Dygasińskiego pochłonie 1 mln 120 tys. złotych. Sporo kosztować będzie komunikacja – na lokalny transport zbiorowy zapisano 3 mln złotych.

– Wydatki w porównaniu z 2005 rokiem wzrosły prawie dwukrotnie. Również w górę poszły dochody, pięć lat temu wynosiły ok. 73 mln złotych. Zadłużenie gminy na poziomie 147 mln złotych jest bezpieczne. W przeliczeniu na jednego mieszkańca to 783 złote, co daje nam 135 miejsce w Małopolsce – mówił burmistrz Dariusz Rzepka.
Zanim radni przegłosowali budżet, odnieśli się do tegorocznych wydatków i dochodów. – Wątpliwości w tym budżecie budzą dochody, wydaje mi się – niezbyt realnie oszacowane. 9,5 mln złotych ze sprzedaży mienia – takiej kwoty nigdy nie udało się osiągnąć w jednym roku i sądzę, że i teraz będzie to trudne. Niepokojący jest wzrost wydatków na oświatę. Poza tym chciałbym, aby realizowane były nie tylko duże inwestycje, ale i te małe, bardziej „przyziemne”, za kilka tys. złotych – uważa radny Janusz Dudkiewicz.

W budżetowych zamierzeniach dostrzegano również szanse na rozwój gminy. – Wydaje mi się, że gminy nie stać na to, aby mieszkańcy się wyprowadzali w stronę Krakowa. To raczej stamtąd powinni się do nas przeprowadzać. Dbając o rozwój budownictwa jednorodzinnego, przez sprzedaż działek, dajemy gminie szanse na zmniejszenie bezrobocia i wpływy z podatków – mówi Józef Stach.
– To nie jest budżet z marzeń, czy taki, w którym zawarte byłyby nasze wszystkie oczekiwania.  W tej kadencji warto zwrócić uwagę, aby burmistrz „pilnował” wykonywania inwestycji, m. in. drogowych, aby nie powtórzyła się sytuacja z „Zedermanki”. Na pewno trzeba będzie podyskutować o oświacie. Trudno sobie wyobrazić, by likwidować szkoły, skoro mamy sprzedawać działki pod budownictwo jednorodzinne – można wysnuć z tego wniosek, że dzieci będzie u nas więcej. Pieniędzy mamy tyle, ile mamy i trzeba je racjonalnie wydawać – podsumował radny Łukasz Kmita.

Niektórzy radni zgłaszali dość oryginalne uwagi. – Duża dynamika wydatków z ubiegłego roku nie jest dla nas pocieszająca, bo większość inwestycji wsparta była i jest unijnymi dotacjami. Byłoby lepiej, gdyby to było pokryte z dochodów własnych – takie zdanie wyraził Andrzej Drapacz. Do zamierzeń finansowych odnoszono się również z wiarą i optymizmem. – Budżet jest bardzo ostrożny, ale realny. Ostrożny, bo brak w nim optymistycznych dochodów czy „przerośniętych” inwestycji. Widzę w nim też ślad odszkodowania dla parafii. Wierzę, że budżet będzie dynamiczny tak po stronie dochodów, jak i wydatków. Jest w nim także nuta nadziei na dobrą współpracę z powiatem. Udzielamy burmistrzowi kredytu zaufania – mówił w imieniu klubu Wspólnoty Samorządowej radny Wojciech Gleń.

Do uwag rajców odniósł się szef gminy. – Rzeczywiście w tym roku sporo planujemy osiągnąć ze sprzedaży mienia, trochę się tego uzbierało. Same działki przy Rabsztyńskiej oszacowano na prawie 4 mln złotych. Jest naprawdę duża szansa na realizację tych dochodów. Mam też nadzieję, że ruszy sprzedaż działek przy ul. Biema, po byłej spółdzielni Laski – podsumował dyskusję burmistrz Rzepka.

Radni budżet przyjęli – 17 opowiedziało się „za”, natomiast lewica, czyli sześciu radnych, wstrzymało się od głosu, zgodnie z zapowiedzią jej lidera, Janusza Dudkiewicza.
– Ten budżet może nie zawiera tego, co byśmy chcieli, mieliśmy na niego niewielki wpływ, ale nie będziemy przeszkadzać w jego realizacji – dodał przed głosowaniem.