Powiat
Po wakacyjnym rozluźnieniu, do okolicznych przychodni zaczyna się zgłaszać coraz więcej pacjentów. Do naszej redakcji dzwonią mieszkańcy, skarżący się na utrudniony dostęp do lekarzy. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej obecnej sytuacji.
Początek jesieni zawsze stanowił gorący okres w przychodniach. Gwałtowna zmiana pogody, powrót z wakacyjnych urlopów, rozpoczęcie zajęć w szkołach – efektem nałożenia się na siebie tych czynników zawsze był wzrost infekcji. Najczęściej było to przeziębienia lub grypa.
Od półtorej roku do tej listy doszedł również COVID-19, który wprowadził gigantyczne zamieszanie w służbie zdrowia. Na koniec września w całej Polsce odnotowano nowe zakażenia tym wirusem na poziomie 1362 osób dziennie. W powiecie olkuskim dodatni wynik testu odnotowano w jednym przypadku. Takich badań w naszej okolicy wykonuje się obecnie kilkanaście dziennie.
COVID czy przeziębienie?
– Od ponad dwóch tygodni mamy zdecydowanie więcej pacjentów – słyszymy od jednego z lekarzy rodzinnych świadczących swoją praktykę na terenie naszego miasta. Z jego relacji wynika, że w początkowej fazie choroby coraz trudniej odróżnić COVID-19 od zwykłego przeziębienia. – Główne objawy to ból gardła i zatok oraz kaszel – wymienia medyk. Podstawową różnicą jest jednak to, że przy zwykłym przeziębieniu po 2-3 dniach zaczynamy czuć się lepiej. Jeśli tak się nie dzieje, to powinniśmy skonsultować się z lekarzem.
Zasadniczym problemem w obecnej sytuacji jest jednak sama dostępność do służby zdrowia. – Dodzwonić się nie da, a jak wysłałam męża, żeby mnie zarejestrował, to okazało się, że nie ma już wolnych miejsc. Żeby umówić się do lekarza trzeba, jak za dawnych czasów, ustawić się w kolejce przed przychodnią bladym świtem – relacjonuje nam mieszkanka Olkusza dzwoniąca do naszej redakcji. Podobnych sygnałów mieliśmy więcej.
Jak uzyskać poradę?
– W związku z bardzo dużym wzrostem zachorowań infekcyjnych a tym samym ogromną zgłaszalnością pacjentów oraz brakiem pełnego składu personelu lekarskiego, OGRANICZAMY REJESTRACJĘ PLANOWĄ (tzw. z wyprzedzeniem) z wyjątkiem szczepień i profilaktyki dzieci i młodzieży – taki komunikat pojawił się na stronie jednej z olkuskich przychodni.
Co w takiej sytuacji mogą zrobić pacjenci, którym nie uda się umówić na wizytę u lekarza? Mogą m.in. skorzystać z nocnej i świątecznej opieki medycznej na terenie Nowego Szpitala w Olkuszu, która funkcjonuje w tygodniu w godzinach 18:00 – 8:00 oraz całodobowo w dni wolne.
Alternatywnym rozwiązaniem jest Teleplatforma Pierwszego Kontaktu (TPK), zorganizowana przez NFZ. Dzwoniąc pod bezpłatny numer 800 137 200 możemy skonsultować się lekarzem, pielęgniarką lub położną. W ramach usługi możemy uzyskać m.in.: poradę medyczną, e–receptę, e–skierowanie, lub elektroniczne L4 z pracy. Z serwisu można korzystać w godzinach od 18:00-8:00 w tygodniu i całodobowo w dni wolne.
Prawa pacjenta
Oddzielną kwestię stanowią teleporady, które mają zarówno swoich zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Warto mieć na uwadze, że wedle obowiązujących przepisów pacjent ma prawo nie zgodzić się na teleporadę i może domagać się osobistej wizyty u lekarza. Narodowy Fundusz Zdrowia radzi, by w sytuacji, gdy lekarz odmawia przyjęcia bezpośrednio w placówce, skontaktować się z Telefoniczną Informacją Pacjenta dzwonić na numer 800 190 590 i zgłosić taką nieprawidłowość.
Zarządzenie prezesa NFZ z czerwca 2021 r. przewiduje, że jeśli lekarz POZ udziela nie więcej niż 25 proc. porad w formie telefonicznej, otrzyma premię w wysokości 5 proc. stawki wynikającej z umowy z NFZ. Natomiast jeżeli odsetek telekonsultacji przekracza 75 proc. wszystkich porad udzielanych w danej placówce POZ, wynagrodzenie jest pomniejszane o 10 proc.
W Polsce funkcjonuje również instytucja Rzecznika Praw Pacjenta, do którego można składać wnioski o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie ewentualnego naruszenia prawa pacjenta. Formularz wniosku oraz wszelkie szczegóły dotyczące jego przesłania można znaleźć pod adresem internetowym: www.gov.pl/web/rpp/wniosek-o-wszczecie-postepowania-wyjasniajacego
fot. pixabay.com
Przecież w przychodniach lekarze i pracownicy są zakeczupowani więc dlaczego boją się pacjentów? Potem płaczą, że są biedaki hejtowani w internecie. A czego się mogą spodziewać? Pochwał, że się pozamykali i przez telefon leczą wszelkie choroby świata.