Legnica

W drugim meczu obecnego sezonu Srebrne Lwice po raz pierwszy zagrały na wyjeździe i niestety na premierowe zwycięstwo będziemy musieli jeszcze poczekać. W niedzielne popołudnie w Legnicy lepsze okazały się zawodniczki miejscowej UKS Dziewiątki, choć po pierwszej połowie więcej atutów na boisku na tablicy wyników miały podopieczne Marcina Księżyka. Druga połowa to już jednak dominacja ekipy z Dolnego Śląska, która kosztem SPR-u odbiła się od dna I-ligowej tabeli.

PIERWSZY KWADRANS WYRAŹNIE DLA LWIC

Zaczęło się doskonale, bo od trzybramkowego prowadzenia olkuskich szczypiornistek, które z zimną krwią wykorzystały wszystkie błędy gospodyń. Wynik po kontrze otworzyła Wiktoria Sioła, a w podobnych okolicznościach na listę strzelczyń wpisały się też Nikola Sołościuk z Magdaleną Barczyk. Legniczanki pierwsze trafienie zdobyły po 6 minutach gry za sprawą Natalii Szuk, a chwilę później na 2:3 trafiła najskuteczniejsza w niedzielę przy Lotniczej Karolina Milczarczyk. Mimo przebudzenia UKS-u, Lwice nadal kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Z rzutów karnych wzorcowo celowała Vanessa Nowak, dwa gole dołożyła Aleksandra Zub, a do tego z siódmego metra dobrze przymierzyła też Karolina Herian, więc po kwadransie przyjezdne prowadziły 9:5.

DZIEWIĄTKA ODRABIA STRATY

Pierwszy poważny sygnał do ataku w obozie UKS-u dała Weronika Scisłowicz , którą w ofensywie wsparły Aleksandra Cieślik z Oliwią Sośnicką. Dzięki tym zawodniczkom miejscowe w 22. minucie po raz pierwszy w tym dniu doprowadziły do remisu, jednak od stanu 10:10, ponownie to podopieczne Marcina Księżyka prezentowały się korzystniej, co sprawiło, że na przerwę oba zespoły zeszły przy prowadzeniu gości 16:14. Po stronie SPR-u w ostatnim fragmencie premierowej odsłony do siatki rywalek trafiały: Nowak, Kozyra, Sioła, Zub oraz siostry Sołościuk. Na kilkadziesiąt sekund przed syreną obwieszczającą przerwę cały obóz Srebrnych Lwic wstrzymał oddech, bowiem z parkietu nie podnosiła się Nikola Sołościuk. Podejrzenia dotyczące poważnego urazu 17-latki szybko okazały się jednak nieprawdziwe i choć młodsza z sióstr opuściła boisko z pomocą służb medycznych, to jednak zaraz po pauzie ponownie pojawiła się na boisku.

CISZA PRZED BURZĄ

I to właśnie Nikola rozpoczęła trafianie zaraz po zmianie stron. Gol na 14:17 mógł zostać poparty przez Lwice kolejnym trafieniem, jednak za nieskuteczność często płaci się wysoką cenę, więc zamiast bezpiecznej przewagi wkrótce byliśmy świadkami remisu po 17, w czym największa zasługa bardzo aktywnej w tej części gry Milczarczyk. Z kolejnym ostrzeżeniem olkuszanki także sobie jeszcze nieźle poradziły. Bramki Kozyry, O. Sołościuk oraz N. Sołościuk w 41. minucie zapewniły przyjezdnym prowadzenie 20:19. Chwilę później, po raz pierwszy w tym sezonie z siódmego metra pomyliła się Nowak, a że gospodynie były konkretniejsze, to kolejna udana szarża Milczarczyk znowu dawała legniczankom remis.

ODJAZD W OSTATNIEJ FAZIE

W końcu jednak nadeszła feralna 44. minuta. Feralna, bowiem od tego momentu obraz gry na parkiecie całkowicie się zmienił. Kontrolujące do tej pory przebieg spotkania Lwice dały się trafił ze skrzydła Oliwii Dorobie, a premierowe prowadzenie tak uskrzydliło gospodynie, że te zaczęły trafiać właściwie z każdej pozycji, grając nawet w podwójnym osłabieniu. Z jednej strony rozpoczął się prawdziwy koncert w wykonaniu legniczanek, a z drugiej strony dobrze do tej pory funkcjonująca olkuska „maszynka” zacięła się. I to zacięła się do tego stopnia, że ostatnie 15 minut Lwice przegrały 3:13, co sprawiło, że na pierwszy rzut oka Dziewiątka odniosła wysokie zwycięstwo. Trudno kwestionować końcowe rozstrzygnięcie, bo jeśli wygrywa się różnicą ośmiu trafień, to rzeczywiście wygrywa się zasłużenie, ale przez pryzmat trzech z czterech niedzielnych kwadransów można słusznie zauważyć, że rozmiary triumfu UKS-u, są nieco niewspółmierne do tego, co działo się na boisku, tym bardziej, że olkuszanki także miały swoje pozycje, ale albo doskonale interweniowała Paulina Lange, albo Lwice obijały konstrukcję strzeżonej przez Nią bramki.

OBRAZ PO BITWIE

Ostatnia syrena wywołała skrajne emocje. Gospodynie triumfowały, a Lwice jeszcze długo przeżywały porażkę. Dla Dziewiątki niedzielny mecz był już trzecim w tym sezonie i dopiero pierwszym, w którym podopieczne Grzegorza Karnickiego zapunktowały. Olkuszanki natomiast w drugiej ligowej próbie poniosły drugą porażkę i tym samym w tabeli znalazły się za plecami drużyny z Dolnego Śląska. Są także nieco lepsze informacje. Otóż uraz stawu skokowego wyleczyła bramkarka Emilia Januszek, która w drugiej połowie zaliczyła pierwsze minuty w nowej kampanii, ale nawet i Ona nie była w stanie powstrzymać rozpędzonych rywalek. Druga wiadomość jest taka, że czasu na rozpamiętywanie niedzielnej potyczki nie ma zbyt wiele, bowiem już w najbliższą niedzielę Lwice czeka kolejny I-ligowy sprawdzian. Do Olkusza przyjedzie lider z Kalisza i choć z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie, to ewentualne przełamanie będzie smakowało wyjątkowo. Już teraz serdecznie zapraszamy wszystkich fanów szczypiorniaka na Wiejską. Spotkanie w ramach 4. kolejki I Ligi Kobiet gr. B zostało zaplanowane na 16 października o godz. 17:00. Wsparcie z trybun dla olkuszanek będzie bezcenne!

SPR Olkusz (PK)

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze