Olkusz

W niedzielę 26 listopada, a więc na kolejkę przed zamknięciem zmagań w ramach Małopolskiej Ligi Juniorek, poznaliśmy najważniejsze rozstrzygnięcia dotyczące końcowego układu sił w województwie, w tej kategorii wiekowej. SPR Olkusz podejmował Kusego Kraków, a więc naprzeciwko siebie stanęło dwóch, głównych pretendentów do tytułu. Młode Lwice, aby obronić mistrzostwo Małopolski sprzed roku, musiały wygrać w regulaminowym czasie gry, natomiast krakowiankom do szczęśliwego dla siebie finału wystarczał jeden punkt, przyznawany za remis. Wynik z pierwszego meczu pomiędzy tymi ekipami – 42:37 dla Kusego, przy obecnym układzie tabeli nie miał większego znaczenia, choć pokazywał, że podopieczne Moniki Pastwy nie będą miały łatwego zadania.

Walka o szczyt tabeli zawsze wymaga jednak wielu wyrzeczeń i pełnej koncentracji, tym bardziej gdy za rywala masz dobrze poukładany zespół, który czuje potrzebę przerwania Twojej kilkuletniej dominacji.

Spotkanie zapowiadało się wybornie i nie zawiodło swoim poziomem sportowym. Zarówno olkuszanki, jak i szczypiornistki z Grodu Kraka, przez pełną godzinę pokazały na parkiecie, że potrafią na tyle dużo, by aspirować do gry w turniejach rangi mistrzowskiej.

Pierwsza połowa bardzo wyrównana. Nikt nie prowadził w niej wyżej niż dwoma bramkami. Na premierowego gola Szukiel, z linii siódmego metra skutecznie odpowiedziała Kinga Petlic, która do 10. minuty razem z Aleksandrą Rasiak, zdobyły dla gospodyń wszystkie bramki – 5:5. Po kwadransie także remis 7:7, a w ostatnie pięć minut tej części weszliśmy trafieniem Mai Sajak na 12:13. W tym momencie po raz pierwszy, ale nie po raz ostatni w tym dniu, na wyższy level wskoczyła Nikola Sołościuk. Trzy kolejne efektowne bramki rozgrywającej Młodych Lwic, pozwoliły miejscowym odzyskać nie tylko prowadzenie, ale i pewność siebie, która momentami gdzieś uciekała. Tuż przed przerwą ze skrzydła trafiła jeszcze Zofia Czarnota, a wynik do pauzy na 16:15 ustaliła Amelia Nosek.

Minimalne prowadzenie olkuszanek, co zrozumiałe przez „wagę” meczu, zapowiadało równie ciekawą drugą odsłonę. Zaczęło się jednak bardzo nietypowo, bo od czerwonej kartki dla Martyny Szukiel, która zdaniem sędziów zbyt agresywnie powstrzymywała szarżującą Sołościuk, za co dalszą część spotkania musiała oglądać jedynie z wysokości trybun. Kusy najpierw (po raptem 19 sekundach od wznowienia) stracił ważną zawodniczkę, a chwilę później zaczął tracić również ważne bramki. Dwa rzuty karne na gole zamieniła Wiktoria Kozyra, na listę strzelczyń wpisała się też jej imienniczka Fiołna, a potem znowu główną rolę na boisku odgrywała podwójnie zmotywowana i wspierana Sołościuk, która trafiała niemal z każdej pozycji. W niespełna kwadrans po zmianie stron, z jednej bramki przewagi Młode Lwice wypracowały siedem, co w dalszej fazie pojedynku zapewniło im komfort grania na dużym luzie, bez konieczności gonienia wyniku, jak to było tydzień wcześniej w trakcie szalonego pojedynku z Pałacem Młodzieży Tarnów.

Tym razem obeszło się bez dodatkowych wrażeń, choć ostatnie dziewięć minut wcale nie były dla podopiecznych trenerki Pastwy spacerkiem. Wszystko dlatego, że po tym jak olkuszanki wypracowały sobie najwyższą w całym pojedynku przewagę dziewięciu trafień – 30:21, w końcowych fragmentach rywalizacji dały się nieco zdominować, ale oczywiście nie na tyle, by wypuścić z rąk to, na co tak starannie pracowały od pierwszej minuty niedzielnego starcia i całego sezonu zasadniczego.

Krakowianki doszły w pewnym momencie na trzy bramki – 31:28, ale ostatnie słowo i tak należało do triumfujących po końcowej syrenie Młodych Lwic, a konkretnie do najskuteczniejszej w całym meczu Nikoli Sołościuk, autorki aż dwunastu trafień. Bramka na 34:30 zamknęła tę potyczkę i zarazem zamknęła również wyścig po prymat w Małopolsce, bo mimo iż do finału Ligi Wojewódzkiej pozostała jeszcze jedna kolejka i matematycznie (przy porażce olkuszanek w Kielcach i jednoczesnym zwycięstwie Kusego u siebie z Pałacem Młodzieży), krakowianki wciąż mają szansę na „wygranie” ligi, to nie mają już szans na tytuł. Jak to możliwe? Już tłumaczymy!

Otóż Korona Handball Kielce reprezentująca ziemię świętokrzyską, w lidze gra gościnnie i wyniki z jej udziałem nie są brane pod uwagę przy okazji tworzenia kolejności drużyn w Małopolsce. Tak więc w końcowym rozrachunku mistrzem naszego województwa może zostać jedynie ktoś z trójki Olkusz, Kraków, Tarnów. Tutaj brane są pod uwagę wyniki uzyskiwane jedynie w bezpośrednich meczach pomiędzy tymi zespołami i ten właśnie bilans premiuje Młode Lwice, które straciły cztery punkty, Tarnów przed pojedynkiem w Krakowie już pięć, a Kusy sześć oczek.

Mimo, że matematyka w zgodzie z regulaminem rozgrywek nie kłamie, to z oficjalnymi gratulacjami wstrzymamy się do przyszłego tygodnia. Czas jeszcze bowiem na mecz numer sześć, czyli wyjazdowe starcie z Koroną Handball. Młode Lwice do Kielc wybiorą się w niedzielę pewne swego, ale i pełne wiary w to, że przed nimi w tym sezonie zwieńczonym awansem do turniejów Mistrzostw Polski, jeszcze sporo pięknych chwil!

SPR Olkusz

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze