Tak dramatycznej sytuacji w olkuskim Nadleśnictwie nie było jeszcze nigdy. Przez styczniowe anomalie pogodowe zniszczeniu uległo więcej drzew niż planowano w tym roku wyciąć. Szadź i ciężki śnieg łamały drzewa jak zapałki. Leśnicy wstępnie oszacowali straty w Nadleśnictwie Olkusz. Wyniki okazały się gorsze niż się spodziewano. W ciągu kilku dni połamało się bez mała milion drzew. Największe szkody są w leśnictwach jurajskich, takich jak Żarnowiec czy Sierbowice, ale również w lasach w rejonie Golczowic, Klucz i Gorenic. Najgorsze jest to, że zdecydowana większość drzew nie była nawet w połowie dojrzała do wycinki. Połacie lasów zamieniły się w istne pobojowisko. To co się stało na początku stycznia, dla leśników oznacza same kłopoty. Pozyskanie złamanego drewna jest związane z większymi kosztami niż normalna wycinka. Jest też bardziej czasochłonne. Dodatkowo drewno poklęskowe trzeba będzie zabezpieczyć przed szkodnikami. Nowe drzewa, które zastąpią te przymusowo wycięte, będzie można posadzić dopiero za rok. Przy nawale pracy leśnicy muszą się wywiązać z zawartych wcześniej umów z odbiorcami.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze