Ulice: kr. Kazimierza Wielkiego, Bylicy i Minkiewicza to olkuskie trakty, na których lepiej nie łamać przepisów, zwłaszcza tych związanych z parkowaniem. Właśnie w tych miejscach, gdzie kierowcy najczęściej lekceważą znaki drogowe, strażnicy pojawiają się regularnie i „sypią” mandatami.
– Bardzo często zdarza się tak, że właściciele aut parkują w taki sposób, że uniemożliwiają pieszym swobodne poruszanie się. Najgorzej sytuacja wygląda przy ulicy Minkiewicza. Tam klienci Urzędu Pracy stają na zakazie, blokując wyjazd mieszkańcom z ich posesji. Codziennie otrzymujemy po kilka takich zgłoszeń, jeszcze więcej w dni targowe. Mamy obowiązek na nie reagować – podkreśla Waldemar Choczaj, komendant Straży Miejskiej w Olkuszu.
Mieszkańcy też mają dosyć niefrasobliwych kierowców. – Córka ma taką pracę, że musi dotrzeć na konkretną godzinę na spotkanie. Bardzo często zdarza się, że chce wyjechać autem i nie może, bo wyjazd zastawia czyjś samochód – narzeka mieszkanka ulicy Minkiewicza.
Także piesi nie pozostawiają „suchej nitki” na kierowcach, zwłaszcza ci, którzy muszą przeciskać się między zaparkowanymi autami przy ulicy Króla Kazimierza Wielkiego, w okolicach “skarbka”. Tu, w jednym budynku, znajduje się przychodnia zdrowia, apteka i bank.
– Stoją, jak chcą, blokując cały chodnik. Jak tędy ma przejść starsza osoba albo matka z dzieckiem w wózku. Ciężko przecisnąć się między autami – utyskuje pani Dagmara.
Argument, który najczęściej podnoszą kierowcy, to brak wystarczającej liczby miejsc parkingowych. – A gdzie mamy stanąć? – to najczęstsze pytanie do wypisujących mandaty strażników.
– Miejsca parkingowe są, niestety, żeby zaparkować zgodnie z przepisami, do urzędu czy sklepu trzeba przejść kilkaset metrów. Dla wielu kierowców to zbyt dużo – dodaje komendant Choczaj.
– Gdyby mogli, to wjechaliby do sklepu samochodem. Tu nie chodzi o to, że nie ma gdzie auta zostawić, tylko o zwykłe wygodnictwo. Niech pojeżdżą autobusami i problem sam się rozwiąże – podsumowuje pan Adolf, mieszkaniec kamienicy przy ul. K. Wielkiego.
W dzień targowy sprawdziliśmy parking przy ulicy Mickiewicza, zaledwie 300 metrów od Rynku. Było na nim sporo wolnych miejsc do parkowania. Gdyby więcej kierowców wybierało właśnie takie miejsca, wyszłoby to na dobre i im, i ich kieszeniom.
Przy tym małym parkingu przy PUP pisze, że jest on w wybrnaych godzinach tylko dla klientów i pracowników PUP… może by tak strażnicy miejscy sprawdzili kto tam tak naprawdę parkuje? Bo niejednokrotnie tak wielce pokrzywdzeni mieszkańcy ul. Minkiwiecza którzy co chwilę dzwonią do straży sami nielegalnie stawiają samochody na parkingu dla klientów. Już nie mówię o zimie gdzie ich samochody stoją tam cały czas, przez co parkingu nie można odśniezyć i robi się on coraz mniejszy! Ale wiadomo kto tam mieszka, nieruszalni.
To że ktoś jest bezrobotny nie znaczy że nie ma prawa jazdy i samochodu i nie może prowadzić ! Może właśnie wczoraj stracił pracę, pracował kilka lat, ma jeszcze oszczędności i stać go jeszcze na paliwo …albo pożyczył auto od rodziny i w ten sposób zaciska pasa bo pożyczenie auta nic go nie kosztowało? Nawet jeśli wyda parę złotych na benzyne to po to by szukać pracy …a to chyba słuszny cel… Nieważne…postawa strażników miejskich żeby każdego od razu karać jest niemoralna…czasem ktoś naprawde szuka pracy w Urzędzie Pracy, ma problem a tu jeszcze taka pijawka ze straży się przyczepiła ! a opisana poniżej sytuacja z rolnikiem sprzedającym na chodniku naprawde miała miejsce…strażnicy miejscy chcieli mu dać aż 500 zł mandatu biednemu człowiekowi…biednemu człowiekowi wystarczy 100 zł …500 zł to można dać kierowcy mercedesa a nie biednemu panu….czy strażnik miejski nie ma Boga w sercu? litości !!!
Tam parkują głównie klienci Urzędu Pracy czyli bezrobotni których nie stać na płacenie mandatów…nie ładnie tak karać najbiedniejszych ! …
Kb litości człowieku! Jak bezrobotnego stać na utrzymanie auta i paliwo to tym bardziej go stać na płacenie mandatów. Jakby jeden z drugim tak zaciskał pasa to pieszo by po zasiłek chodzili!!! 😮
Kiedyś byłem świadkiem sytuacji gdy patrol straży miejskiej wypisywał mandat aż 500 zł biednemu rolnikowi sprzedającemu na chodniku ogórki…To jest chamstwo bo mona mu było wypisać 50 zł albo 100zł mandatu a nie 500 zł … pan jeszcze nie zdążył nic sprzedać a oni zaczęli pisać…Wkurzyłem się , podszedłem do strażników i głośno powiedziałem : „straż miejską należy zlikwidować” ! Popatrzył się na mnie ciętym wzrokiem strażnik ślimok młody ale nic nie odpowiedział !!! głupio mu było bo prawde mu w oczy powiedziałem a on nie mógł mnie ukarać bo nie miał za co…widać było w jego oczach bezradność…na szczęście mamy wolność słowa i nikt mnie nie ukaże mandatem 500 zł za moje poglądy na temat straży miejskiej….
Panie Choczaj : Jeśli ktoś zastawił komuś wyjazd z posesji to faktycznie powinien otrzymać mandat bo to niegrzeczne…Ale na całej długości ulicy Minkiewicza obowiązuje zakaz a malutki parking jest zawsze zajęty ! Tam parkują głównie klienci Urzędu Pracy czyli bezrobotni których nie stać na płacenie mandatów…nie ładnie tak karać najbiedniejszych ! …jeśli ktoś zaparkował tak że nikomu nie zastawił drogi to wystarczy pouczenie…miejcie serce dla ludzi…Na płycie rynku też obowiązuje zakaz parkowania to dlaczego po niedzielnej mszy nie wypisujecie mandatów ? przecież to się dzieje przed waszymi oknami ! odwagi wam brak?