„Nie będziemy robić byle czego”, czyli zakaz handlu zwierzętami obowiązuje

Już od roku na wolbromskim targowisku obowiązuje zakaz handlu zwierzętami. Stało się tak z powodu niedostosowania placu targowego gminy do nowych wymogów weterynaryjnych. Burmistrz Jan Łaksa wolał zakazać handlu zwierzętami niż choć w części dostosować targowisko do nowych przepisów. Jak się szybko okazało, taka decyzja zamiast rozwiązać problem zapoczątkowała patologię, co wykazała kontrola Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. W piśmie do burmistrza Jana Łaksy z października ub.r. Powiatowy Lekarz Weterynarii Kazimierz Janik informował, że targowisko nadal wykorzystywane jest przez sprzedających zwierzęta, a administrator wpuszcza na jego teren transporty ze zwierzętami, inkasując przy tym opłaty. Jako organ nadzorczy zwrócił się do burmistrza, aby wyegzekwował od administratora stosowanie prawa. Jednocześnie z uwagi na deklaracje gminy o zamiarach skorzystania z dofinansowania na modernizację targu w ramach programu „Mój rynek” Kazimierz Janik idąc na dalekie ustępstwa wyszedł z propozycją warunkowego dopuszczenia handlu zwierzętami po spełnieniu minimalnych wymogów. Burmistrz Łaksa jednak nie tylko nie odniósł się do tych propozycji, ale nawet nie odpowiedział na powyższe pismo.

Przypomnijmy, że nowe, bardziej restrykcyjne wymagania weterynaryjne dotyczące organizowania targów zwierzętami, zostały wymuszone przez przepisy unijne i ujęte w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w styczniu 2008 r. Nakładają one na zarządcę targowiska m.in. konieczność ogrodzenia i utwardzenia terenu, budowy ramp do załadunku i wyładunku zwierząt, wiat zapewniających ochronę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, pomieszczenia dla lekarza weterynarii czy poideł z bieżącą wodą. Przez dwa lata od wejścia w życie nowych przepisów władze Wolbromia nie potrafiły jednak dostosować targowiska do nowych wymogów. W tej sytuacji Powiatowy Lekarz Weterynarii wydał decyzję w sprawie przymuszenia burmistrza Jana Łaksy do dostosowania się do rozporządzenia, a po niezastosowaniu się do niego nałożył karę w wysokości 1000 zł, określając nowy termin na podjęcie odpowiednich działań. W takim stanie rzeczy, w celu uniknięcia kolejnych, coraz surowszych sankcji, burmistrz wybrał najłatwiejszą drogę i postanowił zlikwidować handel zwierzętami na wolbromskim targowisku.

Gmina Wolbrom kilka miesięcy temu poinformowała, że zamierza wystąpić o dofinansowanie modernizacji targowiska w ramach programu „Mój rynek”. Jego nabory mają się rozpocząć w obecnym kwartale, a realizacja inwestycji powinna zakończyć się w 2013 r. Zdaniem administratora targowiska dyr. MZGKiM Zdzisława Skoczynia środki te powinny wystarczyć na pełne dostosowanie placu targowego do unijnych wymogów w zakresie handlu zwierzętami. Pozostaje problem legalnej sprzedaży żywca do czasu modernizacji. Dlatego wychodząc naprzeciw tym potrzebom – o czym informowaliśmy na łamach Przeglądu Olkuskiego w grudniu ub.r. – Powiatowy Lekarz Weterynarii zaproponował warunki przejściowe, zgodnie z którymi do czasu modernizacji wystarczyłoby postawić kontener dla lekarza weterynarii i kilka zwykłych wiat przystankowych chroniących zwierzęta przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, co nie powinno wiązać się z większymi kosztami.

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej burmistrz poproszony o ustosunkowanie się do tej propozycji odpowiedział, że nie został poinformowany o złagodzeniu swojego stanowiska przez Powiatowego Lekarza Weterynarii. Zapewnił przy tym, że postara się jeszcze z nim w tej sprawie skontaktować. – Natomiast – podkreślił – nie będziemy też robić byle czego. Jeśli już przymierzamy się do budynku biurowego i takiego do obsługi placu targowego z prawdziwego zdarzenia, to trudno robić jakieś prowizorki. Jeśli otrzymamy to dofinansowanie, to początek robót będzie w tym roku, a koniec w przyszłym. Tutaj jednak dużego handlu zwierzętami nie ma – przekonywał. – Największy problem stanowią zajmujący się handlem zwierzętami hodowcy z woj. kieleckiego. Natomiast u naszych rolników mało kto utrzymuje zwierzęta hodowlane. Owszem są większe fermy czy kilka gospodarstw, które mają więcej bydła, ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Mniejsze gospodarstwa to już nie mają żadnego inwentarza. Obawiam się – podsumował – że jak wejdą jeszcze te obostrzenia dotyczące utrzymania zwierząt, to nawet psa i kota nie uświadczy w niektórych gospodarstwach.

Zgodnie z zapewnieniami dyrektora MZGKiM Zdzisława Skoczynia jego pracownicy obsługujący targowisko starają się już nie dopuszczać do handlu zwierzętami, zresztą – jak zapewnia – takich przypadków jest coraz mniej. Niestety, wszystko wskazuje na to, że do czasu modernizacji placu targowego, która, jeśli gminie uda się pozyskać dofinansowanie, zakończy się w przyszłym roku, handel zwierzętami będzie zabroniony. Powiatowy Lekarz Weterynarii chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców poszedł na ustępstwa, brakuje jedynie dobrej woli burmistrza.