Nowa spółka, nowa struktura, nowy dyrektor–menadżer. Władze powiatu w końcu postawiły na istotne zmiany w Zespole Opieki Zdrowotnej w Olkuszu. Po latach wprowadzania oszczędności i programów naprawczych, których nigdy nie udało się do końca zrealizować. Dlaczego wcześniej nie znaleziono osoby, która wprowadziłaby nową jakość zarządzania? Zdaniem starosty przeszkodą były ograniczenia, jakie obowiązują – zgodnie z ustawami – podmioty publiczne. Zmianom nie sprzyjał też brak poparcia załogi dla działań kierownictwa.

– To nie jest kwestia umiejętności poszukiwania menadżera, tylko tego, że w publicznym ZOZ, który rządzi się ustawowymi prawami, zbyt uspołeczniony jest proces zarządzania. Jest 7 związków zawodowych, Rada Pracownicza, Rada Społeczna ZOZ, która pracuje nieodpłatnie. Nie ma instrumentów i możliwości pozyskania menadżera, który będzie mógł zarządzać samodzielnie. To nieodpowiednia struktura dla sprawnego zarządzania jednostką prawną – podmiotem, który żyje z pieniędzy NFZ. Zmiana sposobu zarządzania ma na celu przełamanie niemożliwości, jakie wynikają z zabezpieczeń ustawowych. Przekształcenie polega tylko na stworzeniu odpowiedniej struktury do właściwego zarządzania – mówi sekretarz powiatu Ewa Klich. Podkreśla przy tym, że różnica pomiędzy publicznym a niepublicznym zakładem opieki zdrowotnej to jedynie inny właściciel. Natomiast – bez względu na to, czy to będzie podmiot publiczny, czy nie – pacjent będzie przyjmowany w tym samym miejscu, na tym samym majątku, przez tego samego lekarza i pielęgniarkę.  
– W publicznym zakładzie dyrektor nie może zarabiać więcej niż 13 tys. zł, bo nie pozwala na to ustawa. Kto znajdzie dobrego menadżera, który będzie chciał uzdrowić szpital, otrzymując takie wynagrodzenie? – dodaje starosta Leszek Konarski. Jak twierdzi, nie ma nic do zarzucenia także byłemu dyrektorowi Jerzemu Niewiarze. – Dyrektor Niewiara wiedział, jak powinien zarabiać pieniądze, co podkreśla też kierownictwo szczecińskiej spółki. To opór materii w postaci związków zawodowych, wszystkie układy, jakie działają w tych strukturach, powodowały paraliż działań – twierdzi starosta. Uważa też, że załoga musi mieć świadomość, że jeśli chce godnie zarabiać, musi te pieniądze wypracować. Tymczasem współpracy i poparcia, zdaniem starosty, dotychczas brakowało. – Były programy restrukturyzacji, konsultowane ze związkami, które zawsze były na „nie” – przyznaje Ewa Klich. – Były też strajki. Ze strony zarządu były różne próby działań, np. utworzenia samodzielnych spółek. Starosta rozmawiał z przedstawicielami załogi, jednak nie miał akceptacji jakichkolwiek działań.
Jak zapewniają władze powiatu, obecny wariant przekształcenia jest wynikiem wszystkich doświadczeń wynikających z wielokrotnych prób zmian i rozmów z dyrekcją i załogą ZOZ.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze