Olkusz

Choć hulajnogi elektryczne na dobre wpisały się w krajobraz Olkusza, to wciąż nie wszyscy korzystają z nich tak, jak nakazują przepisy i zdrowy rozsądek. Najnowszy przykład mógłby posłużyć za podręcznikowy dowód na to, że część użytkowników traktuje te urządzenia jak zabawki, a nie jak pełnoprawne pojazdy. W miniony poniedziałek 41-letnia mieszkanka miasta, mając w organizmie niemal trzy promile alkoholu, wsiadła na hulajnogę i zjeżdżając z chodnika, uderzyła w tył jadącego samochodu. Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, natychmiast wyczuli od niej woń alkoholu, a przeprowadzone badanie tylko potwierdziło ich przypuszczenia.

To kolejna sytuacja przypominająca, że hulajnoga – lekka, składana i zawsze „pod ręką” – w świetle prawa jest pojazdem. A to oznacza obowiązek zachowania trzeźwości, przestrzegania pierwszeństwa, ustępowania pieszym i dostosowywania prędkości do warunków otoczenia. Policja podkreśla, że jazda po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) wiąże się z mandatem w wysokości tysiąca złotych, natomiast jazda w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila)  – aż dwóch i pół tysiąca złotych, a w niektórych przypadkach nawet karą aresztu. Praktyka pokazuje jednak, że część użytkowników zdaje się traktować hulajnogi jako strefę „poza prawem”, co regularnie kończy się kolejnymi interwencjami.

Od kiedy po przerwie hulajnogi powróciły na olkuskie ulice, do redakcji coraz częściej napływają sygnały dotyczące ich niewłaściwego użytkowania. Mieszkańcy skarżą się na niebezpieczną jazdę po chodnikach, brawurowe manewry między blokami, przejazdy przez przejścia dla pieszych bez zatrzymania, a także próby podróżowania w dwie osoby na jednym pojeździe. Do tego dochodzi nieustanny problem porzucania hulajnóg w przypadkowych miejscach: na środku alejek, przy zjazdach dla wózków, na trawnikach czy skarpach.

Do dziś najbardziej spektakularnym i najszerzej komentowanym incydentem pozostaje jednak to, co wydarzyło się zaledwie tydzień po ponownym wprowadzeniu hulajnóg do Olkusza. Kilka urządzeń trafiło wtedy na dachy garaży przy ulicy Skalskiej. Zdjęcia przedstawiające hulajnogę stojącą na płaskim dachu jednego z budynków obiegły lokalne media społecznościowe i spotkały się z ostrą krytyką mieszkańców. Nie jest to jednak jedyny rodzaj problemów. W ostatnich miesiącach dochodziło również do groźnych zdarzeń drogowych z udziałem zarówno nieletnich, jak i dorosłych użytkowników hulajnóg.

Do jednego z poważniejszych incydentów doszło 26 maja na ulicy Skalskiej, gdzie nieletni kierujący hulajnogą – posiadający wymagane uprawnienia – zderzył się z samochodem osobowym. Kilka dni później, na ulicy Witosa, doszło do kolizji dwóch hulajnóg prowadzonych przez nieletnich; poszkodowany chłopiec nie miał odpowiednich uprawnień, a o sprawie został poinformowany sąd rodzinny. W czerwcu interweniowano natomiast wobec dorosłego mężczyzny, który poruszał się hulajnogą po jezdni mimo dostępnego obok chodnika – naruszenie to zakończyło się mandatem.

Najnowsza kolizja spowodowana przez nietrzeźwą 41-latkę tylko potwierdza, że nieodpowiedzialne zachowania nie są domeną wyłącznie młodzieży. W ocenie policji, ale też wielu mieszkańców, problem ma charakter bardziej systemowy: hulajnogi są niezwykle łatwo dostępne, a część ich użytkowników żyje w przekonaniu, że zasady ruchu drogowego ich nie dotyczą. Dopóki ta mentalność się nie zmieni, będziemy mieli do czynienia z kolejnymi tego typu incydentami.

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mike
mike
18 dni temu

Zdjęcia przedstawiające hulajnogę stojącą na płaskim dachu jednego z budynków obiegły lokalne media społecznościowe i spotkały się z ostrą krytyką mieszkańców.”
Nie wiem gdzie o tej krytyce słyszeliście bo w mojej okolicy wszyscy pochwalali wywalenie hulajnogi na dach.
Nie wiem też skąd macie info o kilku hulajnogach na dachach? Pokażcie zdjęcia zanim coś napiszecie!