Kościół pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego w Olkuszu z trudem pomieścił wszystkich wiernych, którzy przybyli, by uczestniczyć w ostatniej drodze księdza kanonika Stanisława Gajewskiego. Uroczystości pogrzebowe zgromadziły nie tylko tłumy wiernych, ale i 130 kapłanów z ościennych parafii. Ostatnie, ziemskie pożegnanie duszpasterza rozpoczęło się w Olkuszu, jednak ksiądz Gajewski spoczął na cmentarzu w swojej rodzinnej miejscowości – Skale.
Ogromny kościół św. Maksymiliana M. Kolbego w Olkuszu, dzieło życia księdza Stanisława, już na kilkadziesiąt minut przed zaplanowaną mszą pogrzebową, wypełnił się licznie przybyłymi wiernymi. Delegacje z kilkunastu szkół, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, reprezentacje zakładów pracy oraz członkowie stowarzyszeń i różnego rodzaju organizacji, pragnęły w sobotnie południe pożegnać swojego proboszcza. Mszy pogrzebowej przewodniczył biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak. Koncelebrował ją także założyciel radia „Maryja” i telewizji „Trwam”, a prywatnie przyjaciel księdza Gajewskiego, ojciec Tadeusz Rydzyk.
– Ksiądz kanonik Stanisław Gajewski całym swoim kapłańskim życiem, tj. przez 49 lat tej posługi, bardzo mocno wskazywał wiernym drogę do zbawienia. Bardzo kochał dzieci, młodzież, nauczycieli, wychowawców. Gromadził rodziców, aby kształtować ich sumienia. Ze swojego księgozbioru stworzył bibliotekę parafialną. Czerpał ze skarbnicy wiedzy, żeby rozpalać serca parafian do miłości ojczyzny i Kościoła -wspominał w homilii ks. Stefan Rogula, dziekan kapituły olkusko-pilickiej. – Tak bardzo zależało księdzu kanonikowi Stanisławowi, aby ten stół ołtarzowy, przy którym się dziś gromadzimy, był w formie solidnej skały. Chciał w ten sposób przekazać, że Eucharystia jest filarem kościoła. Jako prefekt I Liceum Ogólnokształcącego w naszym mieście zainicjował i zrealizował wspólnie z nauczycielami i uczniami poświęcenie i zawieszenie pięknego krzyża przez biskupa Szymeckiego, który następnie zawisł w holu tej placówki. A trzeba pamiętać, że były to czasy bardzo trudne – były to bowiem lata 80. poprzedniego wieku. Miał także wiele planów na przyszłość – m.in. aby uporządkować otoczenie wokół świątyni, dalej wyposażać wnętrze, ale czasu zabrakło – wspominał ks. prałat Rogula.
W imieniu parafian, księdza proboszcza Stanisława Gajewskiego pożegnał Jan Waśko, który od początku duszpasterskiej posługi w parafii św. Maksymiliana pracował z duchownym przy budowie kaplicy, domu katechetycznego i nowego kościoła, a następnie przez kilka lat pełnił posługę kościelnego. – Widziałem z jakim zapałem zabiegałeś księże Stanisławie o każdą tonę cementu, każdy kubik drewna, czy każde kilo gwoździ. Ta parafia, troska o wychowanie każdego człowieka – to było dzieło twojego życia – mówił Jan Waśko.
Gdy ciało proboszcza opuszczało po raz ostatni kościół św. Maksymiliana, mało kto z parafian był w stanie powstrzymać się od łez. – To był wspaniały kapłan. Szkoda, że w życiu zawsze tak jest, że naprawdę jesteśmy w stanie docenić drugiego człowieka gdy już go zabraknie. Dlatego teraz pewnie wielu z nas przypomina sobie słowa ks. Twardowskiego „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” – mówiła wzruszona parafianka Izabella Osiak.
– Najbardziej jestem mu wdzięczna za poparcie jakiego udzielał nam w ciężkich czasach komunizmu. Zawsze będę pamiętała spotkania w parafii i długie nocne dyskusje. To był odważny i prawy człowiek – podkreślała Maria Masłowska z NSZZ „Solidarność”.
– Bardzo na sercu leżało mu dobro dzieci ich wychowanie w wierze i najlepszych patriotycznych tradycjach. Kochał dzieci, miał na nie bardzo dobry wpływ, a one kochały jego – dodawał Andrzej Drapacz.
Po uroczystościach w Olkuszu, ciało pierwszego proboszcza tej parafii zostało przewiezione do rodzinnej Skały. Uroczystości pogrzebowe, koncelebrowali m.in. bp Kazimierz Gurda, biskup pomocniczy diecezji kieleckiej oraz ks. Mariusz Karaś, kanclerz Kurii w Sosnowcu oraz ks. Jan Robak, proboszcz miejscowej parafii. Podobnie jak w Olkuszu, kościół św. Mikołaja w Skale wypełnił się wiernymi z Olkusz, Solca i Włoszczowej – czyli placówkami, gdzie ks. Gajewski był duszpasterzem.
– Ksiądz Stanisław był bardzo związany z naszą miejscowością. Tu, w Skale, pochowani są jego rodzice. I właśnie w tym grobowcu, razem z nimi, spocznie czcigodny kapłan – podkreślał ks. Robak. – Pamiętam, jak 9 lat temu, ksiądz Gajewski obchodził w tym kościele uroczystości 40-lecia kapłańskiej posługi. Wtedy powiedział mi: chciałem, żeby tutaj odbyła się ta uroczystość, bo może jubileuszu 50-lecia kapłaństwa nie doczekam. Na twojej trumnie stoi dziś ten sam kielich, który ofiarowałeś naszej parafii podczas tych uroczystości – wspominał ksiądz proboszcz parafii św. Mikołaja w Skale.
Po liturgii procesyjnie trumna z ciałem księdza Stanisława została przeniesiona na miejscowy cmentarz, gdzie w rodzinnym grobowcu pochowano kapłana.
Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci Księże Stanisławie
{jcomments off}
Świeć Panie nad Jego duszą