Olkusz
Nastąpił przełom w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło pod koniec listopada ubiegłego roku w Sienicznie: Prokuratura Okręgowa w Krakowie skierowała do Sądu Najwyższego wniosek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej kobiety, która, według śledczych, kierowała pojazdem. Jak poinformował TVN24, mowa o prokurator Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Magdalenie Z..
Przypominamy, że ten tragiczny wypadek miał miejsce 28 listopada na Drodze Krajowej nr 94: 28-letnia Dorota Bejgier, będąca matką 7-letniego dziecka, została potrącona przez samochód osobowy, kiedy szła odebrać córkę ze szkoły. Pomimo szybkiej reakcji służb oraz przetransportowania 28-latki śmigłowcem do szpitala w Krakowie, kobieta zmarła następnego dnia.
Zdarzenie to odbiło się szerokim echem w ogólnopolskich mediach: dziennikarze TVP INFO poinformowali, że w toku dochodzenia ustalono, iż kierującą była 56-letnia prokurator, która straciła panowanie nad swoim pojazdem, w wyniku czego zjechała na pobocze. Cała sprawa od początku budziła kontrowersje: zarówno z powodu powagi sytuacji, jak i statusu zawodowego domniemanej sprawczyni. Ograniczenia wynikające z przysługującego jej immunitetu uniemożliwiały bowiem prowadzenie podstawowych czynności procesowych, takich jak postawienie zarzutów czy nawet przesłuchanie.
TVN24 poinformował natomiast, że w marcu krakowska prokuratura wydała postanowienie o zamiarze postawienia Magdalenie Z. zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Warunkiem do jego skutecznego przedstawienia jest jednak uprzednie uchylenie kobiecie immunitetu: jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec, dokumenty niezbędne do rozpoczęcia tej procedury zostały już złożone. Teraz wszystko zależy od decyzji Sądu Najwyższego, który wkrótce zdecyduje, czy możliwe będzie dalsze prowadzenie śledztwa w standardowy sposób.
Lokalna społeczność z niecierpliwością oczekuje na rozwój wydarzeń: zarówno w Sienicznie, jak i całej okolicy wciąż silnie obecne są emocje związane z tą tragedią. Pojawiają się również zrozumiałe pytania o transparentność postępowania karnego, a bliscy zmarłej od miesięcy domagają się sprawiedliwości. Śledztwo co prawda trwa, ale bez uchylenia immunitetu Magdalenie Z. nie może ono nabrać pełnego tempa: mieszkańcy obawiają się, że sprawa może zostać zatuszowana, zwłaszcza, że, jak ujawnili twórcy programu „Reporterzy”, tuż po wypadku sprawczyni miała skontaktować się z inną prokurator, a niedługo potem przeszła na długie zwolnienie lekarskie.