Trudno nie zauważyć, że tempo prac przy rewitalizacji Rynku dalekie jest od zawrotnego. Z utrudnieniami w poruszaniu się w jego obrębie liczyli się wszyscy mieszkańcy. Natomiast nikt nie spodziewał się, że zrobienie tak małego fragmentu zajmie wykonawcy prawie pół roku. Ślimacze tempo robót krytykują nie tylko kierowcy i piesi, ale również właściciele sklepów, którzy tracą klientów. Winę za opóźnienia przerzucają wzajemnie na siebie archeolodzy, wykonawca i inwestor. Czas mija nieubłaganie, a tymczasem harmonogram prac ma się nijak do rzeczywistości.
– My także zauważamy, że niektóre prace są opóźnione. Są opóźnione z różnych powodów. Jedne to są te natury obiektywnej, które wynikają z napotykania na zabytki archeologiczne i z robienia dokumentacji. Tam wykonawca naszej inwestycji nie jest w stanie przyspieszyć tempa prac – przekonuje Dariusz Rzepka, burmistrz Olkusza. – Jednak są i takie odcinki, które naszym zdaniem zdecydowanie mogłyby być realizowane sprawniej, szybciej i jakościowo na dobrym poziomie. Główne nasze zastrzeżenia dotyczą realizacji prac na ulicy Żuradzkiej – mówi burmistrz.
Do naszej redakcji zgłaszali się również sklepikarze, którzy byli zbulwersowani tempem i sposobem prowadzenia prac. – To jest jeden wielki bajzel. Nie ma jak przejść, bo wszystko jest rozkopane. Nie mielibyśmy pretensji, gdyby to trwało choćby i miesiąc, bo zrozumiałe jest, że żeby było ładnie, to muszą najpierw rozkopać. Ale trzy miesiące to znacznie za długo. Ponieśliśmy ogromne straty z tego powodu – denerwuje się jedna ze sklepikarek z ulicy Żuradzkiej. Kierownik robót zapewniał nas, że opóźnieniom na Żuradzkiej i w południowej części Rynku winni są archeolodzy i gazownia. Urzędnicy otwarcie mówią, że są problemy z wykonawcą, który nie trzyma się terminów z nieuzasadnionych powodów. Jak udało nam się dowiedzieć, Olkusz jest traktowany nieco po macoszemu, bo wykonawca skupił się na pracach w innych miastach. W Olkuszu jest za mało robotników i dlatego też tempo nie jest zawrotne. – Głównym powodem opóźnień są prace archeologiczne. Znacznie poszerzono zakres tych prac. Poza tym okazało się, że uzbrojenie podziemne na ulicy Żuradzkiej nie odpowiada temu w dokumentacji. Było też sporo kłopotów natury formalnej – tłumaczy Jacek Skoczeń z firmy „Sko-Bud”, wykonawcy rewitalizacji w Olkuszu. Jego zdaniem opóźnienia na tym etapie nie będą miały wpływu na termin realizacji inwestycji i zakończy się ona zgodnie z planem za rok.
Takie tłumaczenie nie wszystkich jednak przekonuje. – Spodziewam się, że mieszkańcy są mocno zaniepokojeni sposobem realizacji tej inwestycji przez wykonawcę i mają duże zastrzeżenia. My też je mamy i jesteśmy mocno zdeprymowani tą sytuacją. Mam nadzieję, że kilka gorących spotkań doprowadzi do tego, że na kolejnych etapach już tego typu opóźnień mieć nie będziemy. Tym bardziej że zdajemy sobie sprawę, jak wielkim jest to utrudnieniem nie tylko dla mieszkańców, ale przede wszystkim dla prowadzących swoją działalność gospodarczą w objętym pracami rejonie – zauważa burmistrz Rzepka. Przez ponad pięć miesięcy udało się zrobić jedynie ulice: Basztową, Krzywą i fragment wspomnianej Żuradzkiej. Ale Basztowa wciąż nie ma połączenia z Rynkiem. Przyznać trzeba, że to trochę mało, jak na taki okres. Wykonawca mimo tego chwali sobie współpracę z olkuskim magistratem. – Współpraca układa się bardzo dobrze. Podejście urzędników jest profesjonalne. Na podstawie doświadczeń w innych miastach mogę stwierdzić, że trafiliśmy na zgrany zespół prawdziwych fachowców – zachwala Jacek Skoczeń.
Niezależnie od robót we wspomnianych partiach Rynku, archeolodzy ciągle odkopują relikty ratusza. Należy przyznać, że to wciąż początek. Archeolodzy spodziewają się w tym rejonie 4 metrów nawarstwień, a odkopali dopiero metr. – Mamy już odsłonięty cały rzut głównego budynku razem ze sklepieniami i przybudówki od strony północnej i od strony zachodniej, które powstały później niż sam ratusz – opowiada archeolog Jerzy Roś.
Jego zdaniem, jak również zdaniem pozostałych osób z grupy archeologów, badania w obrębie ratusza nie mają ścisłego związku z harmonogramem prac rewitalizacyjnych. Archeolodzy muszą po prostu zdążyć do końca ich trwania. Wkrótce ma być zbudowany namiot, który umożliwi prowadzenie prac w miesiącach zimowych. Dodatkowo ochroni on mury ratusza przed zniszczeniem wynikającym z przyczyn atmosferycznych.
Wszyscy wciąż snują wizje, w jaki sposób najlepiej wyeksponować relikty ratusza, bo pomysł piramidowej szklarni ostatecznie upadł. – Zaczynam się skłaniać ku takiej dosyć fantastycznej koncepcji odbudowania wieży ciśnień jako takiego reliktu i urządzenia z wieży ciśnień zejścia do podziemnej kondygnacji ratusza. Jeżeli by się udało odbudować sklepienia i oczyścić podziemia, można by udostępnić je zwiedzającym. Ale to wymaga uzgodnień projektowych i finansowych – uważa Jerzy Roś.
Biorąc pod uwagę sentyment wielu mieszkańców do wieży ciśnień, takie rozwiązanie wydaje się być bardzo ciekawą i wartą rozważenia koncepcją.
Jak po grudzie to zimą widzieliśmy a teraz widzimy olkuską lipę decyzyjno-organizacyjno-wykonawczą …
A ja proszę o odbudowę wszystkich zniszcznych w czasie potopu kościołów, murów obronnych, synagogi, mennicy, przejścia podziemnego do Rabsztyna, Hotelu Krakowskiego itd.
Panie Olgierdzie jestem olkuszaninem od urodzenia i moim skromnym zdaniem bardziej pasuje koncepcja wieży ciśnień.
Zdecydowanie lepszym jest pomysł z odbudową ratusza. Mała wieża ciśnień po prostu zginie w wielkości placu Rynku, nie będzie się wyróżniać. Poza tym jak ją sensownie zagospodarować, żeby nie przynosiła strat? Poprzez wynajęcie jej pod bar i wystawienia nowego „grzyba” przed nią, żeby się klienci zmieścili? Wieża widokowa? Na wysokości pierwszego piętra kamienic? 😉
Ratusz z 5 salami, wieżą oraz min. dwoma (i myślę, że tylko) pomieszczeniami piwnicznymi, oraz 6 salami w przybudówkach daje dużo większą możliwość zagospodarowania. Szkoda, że nie zinwentaryzowano w planach piwnic, ani klatki schodowej do nich – teraz archeolodzy mają sporo pracy.
Ale nie łudźmy się, kto wyłoży tak ogromną kwotę na budowę (a nie odbudowę – mury z wapienia i piwnice dosłownie rozsypują się w rękach) takiego budynku? Partnerstwo publiczno-prywatne sprawdza się przy dochodowych inwestycjach, całość pieniędzy z Gminy też nie wchodzi w grę przy obecnym zadłużeniu, pozostaje dof. z UE. Jest taki program…?
Lepszym rozwiązaniem byłaby, moim zdaniem, odbudowa ratusza. Warto pamiętać, że na początku olkuszanom wieża ciśnień się nie podobała (w „Kronice Powiatu Olkuskiego” pisał o niej bynajmnije nie w superlatywach Innocenty Libura; mówiąc krótko, uważał, że jest brzydka). Mamy plany ratusza, jest kilka jego wizerunków. Nie mówię, że od razu to trzeba zrobić, proces odbudowy należałoby rozłożyć na etapy. I połączyć go z remontem starego Starostwa, bo to skandal, że tak piękny budynek jest ruiną!. Warto poszukać na taki projekt pieniędzy. Trzeba bowiem wiedzieć, że ten nasz wielki rynek nie był planowany na „średniowieczne lotnisko”, ale miał służyć jako miejsce dla Ratusza i plac targowy. Swoją drogą przydałoby się go ożywić, może zacząć organizować na nim jakieś targi staroci?
cytat: „Zaczynam się skłaniać ku takiej dosyć fantastycznej koncepcji odbudowania wieży ciśnień jako takiego reliktu i urządzenia z wieży ciśnień zejścia do podziemnej kondygnacji ratusza. Jeżeli by się udało odbudować sklepienia i oczyścić podziemia, można by udostępnić je zwiedzającym. Ale to wymaga uzgodnień projektowych i finansowych – uważa Jerzy Roś.”
Puknij się człowieku w głowę. Wykop co masz do wykopania i daj innym pożyć. 😥
Panie Jurku, Pan się nie denerwuje, bo jak odczytuję w tekście, to nie jest wina archeologów a wykonawcy. Pewno są tez niedociagniecia w projekcie, ale to nie jest tez wasza wina. To, ze wykonawca probuje zrzucic na Was wine, nie oznacza, ze ma racje. badania absolutnie trzeba wykonac od poczatku do konca dobrze.
stoję przy koparkach od 7 maja, od samego początku – proszę mi pokazać jeden dzień przez te prawie pół roku, że wstrzymałem inwestycję bezpodstawnie! od samego początku twierdziłem, że pieniądze na archeologię są za małe, nie pozwalają na zatrudnienie odpowiedniej liczby osób, wykonanie dokumentacji na odpowiednim poziomie i w odpowiednim czasie, archeologia stanowi wygodny wytrych dla inwestorów i wykonawców, bo prawie nikt się na niej nie zna, więc łatwo wskazać, że archeo to albo tamto. Błędy popełniono na etapie projektowania, uzgodnień technicznych, zarządzania inwestycją.
Z tego co mówię doskonale od miesięcy zdają sobie sprawę wszyscy i z mniejszym lub większym sukcesem usiłują „łatać” rozlatujący się program rewitalizacji. O murach obronnych, podziemiach, ratuszu itd też wiedzieli wszyscy od wielu lat, a teraz nagle są strasznie zdziwieni….
Kamienicznik, Ty zawsze taki na „nie” jesteś czy tylko dziś masz zły dzień? 😮
Wszyscy by chcieli, żeby pięknie było w mieści i do tego chyba, żeby się udało to zrobić w jeden dzień …
Sorry, nie ma takiej opcji, cuda budowlane się nie zdarzają. Chcesz żeby ładnie było musisz się uzbroić w cierpliwość. Zaraz pewnie mi ktoś zarzuci, że cierpliwość też ma swoje granice. Ale nie zapominajmy, że w momencie rozkopywania rynku nie było do końca wiadomo co jest pod spodem, A że jak się okazało jest tam co badać… myślę, że odrobina dobrej woli i zrozumienia nikomu źle nie zrobiła.
A ode mnie dla Rzepki plus, przynajmniej jest facet szczery i nie leje wody 🙄
Wiwat Rzepka! On chce najlepiej, ale przecież to nie jego wina, że w Olkuszu jest biednie. Problemy Olkusza zaczęły się od przenosin stolicy z Krakowa do Warszawy!
Nieudolnym administratorom już dziękujemy, pora na menedżerów, którzy potrafią liczyć i wydawać kasę.
21 listopada wyrwijmy Rzepkę, razem z całym ogródkiem 😆