– Kiedy siedem lat temu podejmowaliśmy uchwałę o święcie Dożynek, nigdy nie myślałem, że będziemy się spotykali w tak szerokim kręgu – te słowa starosty olkuskiego Leszka Konarskiego najlepiej oddają to, co działo się w niedzielę w Gorenicach. Mieszkańcy wsi pokazali, że to nie tylko coroczna uroczystość, na której wypada być. To było święto całej wsi. Przystrojone ogrody i ulice, galerie i wystawy na stadionie, i scena, na której tego dnia królowała tradycja…
– Chciałbym podziękować przede wszystkim kołom gospodyń wiejskich, które z roku na rok uświetniają te święta swoimi misternie plecionymi wieńcami. To tradycja, która została odnowiona na ziemi olkuskiej. Chciałbym się pokłonić wszystkim paniom i podziękować za to, co robią – mówił starosta Konarski i skłonił się nisko, wywijając kapeluszem… Starosta podkreślił, że dożynki to wielkie uhonorowanie ciężkiej pracy rolników. – Bogactwo ziemi i wysiłek człowieka dają końcowy efekt, którym mieszkańcy Gorenic chcą się dziś podzielić – powiedział.
I rzeczywiście, Gorenice były tego dnia wyjątkowo gościnne, a stadion, na którym odbywały się uroczystości, ani przez chwilę nie pustoszał. Goście mogli oglądać kilkadziesiąt wieńców, które przygotowały reprezentacje wsi z całego powiatu. Były tradycyjnie plecione wieńce, przypominające kielichy i hostię, a także artystyczne dzieła, jak choćby wieniec w kształcie łodzi Jezusa. Wieńce dożynkowe to symbol zebranych plonów i urodzaju. Zanim przyniesiono je na stadion, zostały poświęcone podczas uroczystej, dziękczynnej Mszy św., którą celebrował ks. Tadeusz Bras.
Rolnicy przynieśli nie tylko wieńce. Na dożynkach nie mogło zabraknąć chleba upieczonego z tegorocznej mąki. Dzielili nim, wraz z honorowymi gośćmi, starostowie dożynek sołtys Andrzej Chmielewski i Sabina Tylnicka, właścicielka największego gospodarstwa w Gorenicach.
Tradycje polskiej wsi przypominały gospodynie z wiejskich kół podczas prezentacji na scenie. Tradycyjne przyśpiewki, niektóre uwspółcześnione, by opiewały właśnie to święto, długo rozbrzmiewały z gorenickiej sceny. Jeszcze bardziej barwne i pełne dziecięcej energii były występy uczniów ze Szkoły Podstawowej w Gorenicach. Wieczór należał już do estradowych zawodowców, jednak i tutaj postawiono na tradycję. Tym razem dożynkowych gości bawili Baba z Chłopem, którzy prezentowali śląski humor i piosenki tamtego regionu, a także Zbójnicy ze Szczyrku, którzy po góralsku rozgrzali zmarzniętą już nieco publiczność.
Dziś święto rolników, mimo zachowywania tradycji, jest już innym świętem, bo również rolnicza rzeczywistość jest inna. – Po przystąpieniu do Unii Europejskiej polskie rolnictwo, które borykało się z wewnętrznymi trudnościami, musiało stanąć w obliczu całkiem nowych wyzwań. Musiało stawić czoła konkurencji producentów zagranicznych. Gratuluję tym wszystkim, którym się to udało – powiedział Leszek Konarski. Natomiast burmistrz Dariusz Rzepka wspominał, jak nasze wsie zyskały dzięki inwestycjom i programom rozwojowym, realizowanym w dużej mierze dzięki środkom z Unii Europejskiej. Wskazał m.in. na Lokalną Strategię Działania. Umowę na jej realizację, opiewającą na blisko 1,9 mln zł, Marek Sowa, członek zarządu województwa, przekazał podczas niedawnej wizyty w olkuskim magistracie. Pozwoli to już wkrótce podjąć inicjatywy służące odnowie i rozwojowi naszych wsi.