termometr-termometr

W wolbrmskich aptekach – po serii artykułów na ten temat drukowanych na łamach „Przeglądu Olkuskiego” – pojawiły się długo wyczekiwane pojemniki na przeterminowane i bezużyteczne leki. Ku zaskoczeniu mieszkańców, nie można jednak wrzucać do nich termometrów rtęciowych. Pojawiło się więc pytanie, jak w bezpieczny dla środowiska sposób pozbyć się tych uszkodzonych lub niepotrzebnych już urządzeń. Wydawać by się mogło, że z uwagi na wyjątkowo szkodliwą dla naszego zdrowia i środowiska rtęć, władze różnego szczebla i odpowiednie służby, w celu zapobieżenia wyrzucania takich termometrów do zwykłych koszy na śmieci, powinny przygotować specjalne miejsca zbiórek tego rodzaju sprzętów. Niestety, rzeczywistość znowu zaskakuje. Okazuje się bowiem, że zarówno w Wolbromiu jak i w Olkuszu o takich miejscach nikt, włącznie z urzędami, nie słyszał, choć – zdaniem Ministerstwa Środowiska – w myśl obowiązującego prawa odbiór takich niebezpiecznych odpadów powinna zapewnić gmina. Dlaczego tak się dzieje?

Rtęć jest substancją szczególnie niebezpieczną dla zdrowia i życia ludzi. Jako jedyny metal, w temperaturze pokojowej, występuje w postaci cieczy, która nieustannie paruje. Dlatego uszkodzone tradycyjne termometry lekarskie stanowią w pomieszczeniach poważne zagrożenie, bowiem poprzez układ oddechowy wnikają do organizmów ludzi i zwierząt. Wyrzucane z kolei do zwykłego kosza na śmieci trafiają na wysypisko, gdzie zachowują się jak bomba zegarowa. Uwolniona tam rtęć w kontakcie z deszczem przyjmuje bardzo toksyczną postać i przedostaje się do wód podskórnych, a wraz z nimi zanieczyszcza ujęcia wody pitnej, rzeki, jeziora, morza. Jedna kropla rtęci, czyli tyle, ile mieści się w termometrze, może skazić jezioro o pow. 4 ha i zatruć mięso wszystkich żyjących tam ryb. Po wniknięciu poprzez opary, wodę lub żywność do organizmu człowieka metal ten kumuluje się głównie w mózgu i nerkach, powodując nieodwracalne zmiany.

Unia Europejska z uwagi na zagrożenia, jakie niesie dla środowiska rtęć, dąży do maksymalnej eliminacji tego metalu z naszego otoczenia. Dlatego termometry rtęciowe i inne urządzenia pomiarowe zawierające tę substancję zostały wycofane z produkcji 3 kwietnia 2009 r., choć nie zakazano ich używania. Zaleca się jedynie dla naszego bezpieczeństwa stosowanie innego typu termometrów np. elektronicznych lub wskaźnikowych. W Stanach Zjednoczonych podobne dyrektywy weszły w życie już w 2002 r. Posunięto się jednak dalej. Żeby ograniczyć ich stosowanie Agencja Ochrony Środowiska przeprowadziła akcję bezpłatnej wymiany termometrów rtęciowych na elektroniczne. W Polsce zadanie odbioru od mieszkańców niepotrzebnych lub uszkodzonych termometrów rtęciowych powierzono gminom. Warto przyjrzeć się jak Olkusz i Wolbrom radzą sobie z tym problemem.

Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Terenów Rolnych Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu Renata Gęgotek na pytanie, w jaki sposób mieszkańcy gminy Olkusz mogą bezpiecznie pozbyć się termometrów rtęciowych przyznaje, że nie ma wyznaczonych do tego miejsc. Jednak jej zdaniem gmina wywiązuje się z obowiązku ustawowego, bowiem umożliwia mieszkańcom oddawanie odpadów niebezpiecznych, w tym również termometrów rtęciowych, firmie REMONDIS mającej odpowiednie zezwolenie w tym zakresie. Kiedy mieszkaniec zechce skorzystać z takiej usługi, powinien zgłosić się do urzędu lub bezpośrednio do tej firmy, która skieruje do niego swojego pracownika. Naczelnik zaznaczyła jednak, że do tej pory nikt z takim problemem się jeszcze nie zgłosił, dlatego uważano, że problem nie istnieje. Po chwili wszystko się wyjaśniło: władze samorządowe zadecydowały bowiem, że… to mieszkaniec będzie pokrywał koszty odbioru i utylizacji termometru. Zatem wszystko wskazuje na to, że w Olkuszu ze względów ekonomicznych niebezpieczne dla środowiska termometry lądują w domowych koszach na śmieci. Dlatego problem „nie istnieje”.

termometr-pojemnikJeszcze dalej w „pomysłowości” rozwiązania tego problemu poszły władze Wolbromia. Kierownik Referatu Ochrony Środowiska Aneta Perek przyznała, że nie wie, gdzie należy oddawać termometry. Zaproponowała, żeby… zapytać w aptekach. Apteki jednak, co zrozumiałe, takich odpadów nie przyjmują, a na pojemnikach na przeterminowane i bezużyteczne leki umieściły informację zakazującą wrzucania do nich termometrów. Efekt wywiązywania się z obowiązku ustawowego zarówno w Olkuszu jak i w Wolbromiu jest taki sam: termometry lądują w zwykłych koszach na śmieci.

Jak widać nasze gminy, stosując się do obowiązującego prawa, przyjęły najwygodniejszą z możliwych postawę. Kosztami odbioru termometrów rtęciowych i wielu innych niebezpiecznych odpadów obarczyły mieszkańców chcących się ich pozbyć w bezpieczny dla środowiska sposób. Co gorsza, nie zareagowały na zerowy efekt takiego rozwiązania. Z tym większym optymizmem należy oczekiwać wejścia w życie od 1 stycznia 2012 r. nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, w myśl której gminy będą musiały tworzyć punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych nadzorowane przez pracownika, bez pobierania bezpośrednich opłat. Należy mieć nadzieję, że znajdą się tam również pojemniki, do których będzie można wrzucać niebezpieczne dla środowiska odpady. Na dostosowanie się do nowego prawa gminy będą miały 18 miesięcy. Oby do tego czasu wszystkie termometry rtęciowe nie wylądowały na wysypiskach śmieci.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sławomir Sztaba
Sławomir Sztaba
12 lat temu

[quote name=”Rybak”]Panie Redaktorze termometry, psy bezpańskie owszem, ważne sprawy. Ale dlaczego nie zajmiecie się gnojówką spływajacą do zalewu i ściekami z ubojni wpływającymi do Nerki. Czy obawiacie się naruszenia pewnych grup interesów, bo pewne tematy są przemilczane a tylko urząd atakowany.[/quote]
Zapewniam Pana, że „nie obawiamy się naruszenia pewnych grup interesów” czego dowodem są poruszane przeze mnie często kontrowersyjne tematy. Problemem gnojowicy spływającej w kierunku zalewu zajmowałem się wielokrotnie. Byłem również organizatorem debaty na temat zalewu, na który przybyły wszystkie strony konfliktu: wędkarze, mieszkańcy Zabagnia Hektarów, właścicielka gospodarstwa hodowlanego, działkowcy. Zaproszenie przyjął również Powiatowy Lekarz Weterynarii. Niestety, na debatę tę, pomimo zaproszeń, nie przybył burmistrz, ani żaden jego przedstawiciel. Po rozmowie z prezesem Stanisławem Biernackim byłem przekonany, że z ubojni do „Nerki” nie wypływają już żadne nieczystości. Jeśli jest Pan innego zdania, proszę o kontakt. W sprawie czystości „Zalewu Wolbromskiego” zbieram kolejne materiały i muszę przyznać, że są…przygnębiające.

Rybak
Rybak
12 lat temu

Panie Redaktorze termometry, psy bezpańskie owszem, ważne sprawy. Ale dlaczego nie zajmiecie się gnojówką spływajacą do zalewu i ściekami z ubojni wpływającymi do Nerki. Czy obawiacie się naruszenia pewnych grup interesów, bo pewne tematy są przemilczane a tylko urząd atakowany.