Olkusz
Brak oznaczeń na pojemnikach do segregacji, za mało kontenerów na makulaturę, bałagan w osiedlowych wiatach – na to skarżą się mieszkańcy. Temat poruszony na naszych łamach spotkał się z dużym zainteresowaniem – po czwartkowym artykule na ten temat odebraliśmy kolejne interwencje dotyczące przed wszystkim pojemników do selekcji. Tymczasem olkuski urząd szybko odpowiedział na nasze pytania. Czy zgodnie z sugestiami mieszkańców coś się zmieni?
Będzie więcej naklejek
Po zmroku trudno poznać, czy do danego kontenera wrzucić papier czy szkło. Zwłaszcza, gdy nie ma na nim stosownej informacji i trudno odróżnić kolor. W tym przypadku magistrat zgodził się z uwagami mieszkańców, zaznaczając, że wszystkie pojemniki są oznakowane, ale „może zdarzyć się, że pojemnik zostanie ustawiony innym bokiem do frontu i wtedy naklejka jest niewidoczna”. Dowiedzieliśmy się również, że zarządcy otrzymali z gminy dodatkowe naklejki, tak by pojemniki były oklejone ze wszystkich stron. Jeden problem wydaje się zatem rozwiązany.
-Jeśli chodzi o kolorystykę pojemników, to jest ona identyczna jak wcześniej, są one dodatkowo opisane, a selekcja odpadów komunalnych jest prowadzona w Olkuszu już od 1995 roku, dlatego sama zmiana pojemników nie powinna mieć wpływu na możliwość segregacji – odpowiada rzecznik prasowy olkuskiego magistratu Michał Latos, przypominając jednocześnie, że w ubiegłym roku wydano ulotkę o prawidłowej segregacji. Zachęcano też mieszkańców do pobrania aplikacji na smartfony „Moje odpady”, gdzie są opisane zasady selekcji i terminy wywozu odpadów z domów jednorodzinnych.
„Dzwony” nie wrócą
Gorzej wygląda sprawa z rodzajem pojemników na selekcję, które od kilku miesięcy stoją na osiedlowych śmietnikach. Już po publikacji artykułu w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony w sprawie pojemników na odpady segregowane. Nasi Czytelnicy dopytywali, czy jest szansa, aby zmienić je na takie, jakie były wcześniej, czyli tzw. „dzwony”.
– Teraz muszę jedną ręką podnieść klapę i ją trzymać, w drugiej ręce mam torbę ze śmieciami do segregacji i przydałaby się trzecia ręka albo druga osoba do wrzucania odpadów tam, gdzie trzeba. Poza tym mamy pandemię, a dotykanie klap od pojemników raczej nie jest wskazane. Dawniej nie było problemu, po prostu wrzucało się butelki, opakowania czy papier do otworów w dzwonach i po sprawie. W innych miastach są nadal takie pojemniki – opowiadają mieszkańcy dzwoniący do naszej redakcji.
Z odpowiedzi przesłanej do nas z magistratu wynika, że zdania mieszkańców na temat „dzwonów” są podzielone. -Wiele osób nie podziela opinii, że pojemniki typu „dzwony” ułatwiają segregację. Wręcz przeciwnie – dostawaliśmy sygnały, że do „dzwonów” nie mieszczą się niektóre odpady do segregacji i mieszkańcy nie mając, co z nimi zrobić, zostawiają je obok. W takiej sytuacji trudno dogodzić wszystkim – mówi rzecznik prasowy urzędu Michał Latos.
Nie ma szans na zmianę kontenerów do segregacji. W magistracie twierdzą, że narzucenie określonego typu pojemników na odpady byłoby naruszeniem konkurencji, poprzez ograniczenie potencjalnych wykonawców do tych, którzy dysponują akurat takimi pojemnikami. Do tego koszty usługi można by uznać za sztucznie zawyżone, gdyby wykonawca musi zakupić pojemniki zgodnie z wymaganiem miasta, co odbiłoby się na ostatecznej cenie dla mieszkańców. Takie jest stanowisko gminy.
Za mało pojemników?
Sądząc po informacjach od naszych Czytelników, najwięcej wyrzucamy makulatury. To właśnie tego rodzaju pojemników jest – zdaniem interweniujących w naszej redakcji mieszkańców – zdecydowanie za mało lub też są one za rzadko opróżniane. Inna sprawa, że nie każdemu chce się złożyć karton przed wyrzuceniem i w kontenerze ląduje duże pudło, zajmując niepotrzebnie miejsce.
Wyjaśniliśmy kwestię ilości pojemników w danych miejscach. Wszystko zależy od liczby mieszkańców. Takie dane do gminy (liczba mieszkańców do danego „gniazda”) przekazują zarządcy terenów. Magistrat zapewnia, że reaguje na bieżąco na sygnały od zarządców.
Dbajmy o czystość!
-To przede wszystkim my – mieszkańcy – dbamy o czystość w wiatach z pojemnikami na odpady. Zdarza się również, że do pojemników odpady są podrzucane, dlatego apelujemy do zarządców, by wiaty na osiedlach były zamykane. Wtedy zostanie ograniczona ilość podrzucanych śmieci i jednocześnie inne niepożądane zjawiska – tak na uwagi mieszkańców dotyczące stanu niektórych wiat odpowiada Michał Latos.
Porządek przy osiedlowych śmietnikach to temat na książkę. I to chyba niejedną. No to dopiszmy kolejny rozdział – sprawdźmy, czy rzeczywiście zamykanie wiat eliminuje (a jeśli tak, to w jakim stopniu) ten problem. Czekamy więc na opinie mieszkańców, którzy z takich wiat korzystają. Jest lepiej i czyściej niż przy „otwartych” śmietnikach? A może nie jest to rozwiązanie idealne? Sprawdźmy, jak to działa! Piszcie, dzwońcie (32/754 44 77) i przesyłajcie zdjęcia na redakcja@przeglad.olkuski.pl!