Patrząc na dzisiejszy budynek olkuskiej stacji kolejowej, jej otoczenie i perony, trudno uwierzyć, że kilkadziesiąt lat temu w tym miejscu tętniło życie. Setki mieszkańców okolicznych miejscowości przyjeżdżały pociągami na stację w Olkuszu, aby stamtąd udać się do szkół i pracy. Były to czasy, kiedy dla większości pociąg był podstawowym, a w wielu przypadkach jedynym, środkiem transportu. W tym odcinku prezentujemy Wam fotografie, które zabiorą Was w nostalgiczną podróż na stację, która ciągle istnieje, ale życia społecznego już tam żadnego nie ma.
Rok 1885 to początek kolei na ziemi olkuskiej. Kolej Iwanogrodzko-Dąbrowska była skokiem cywilizacyjnym dla ówczesnych mieszkańców i trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałby rozwój gospodarczy w tamtym czasie, gdyby nie transport kolejowy. Nazwa tej linii o długości 462 kilometrów pochodzi od nazw początkowej i ostatniej stacji – Iwanogrodu (Dęblina) i Dąbrowy.
Czarną kartą w historii olkuskiego dworca jest okres II wojny światowej, kiedy setki Żydów olkuskich zostały wywiezione ze swojego miasta do obozów koncentracyjnych, a olkuskie perony były początkiem drogi do pewnej śmierci.
Architektoniczną perełką był budynek olkuskiego dworca, który powstał wraz z momentem uruchomienia kolei, czyli około 1885 roku. Piotr Nogieć w książce „Stacja” tak opisuje to miejsce: „Jak większość na tej linii kolejowej, budynek olkuskiego dworca został wzniesiony w charakterystycznym stylu, zachowując do dzisiaj swój pierwotny wygląd. Również charakterystyczny był dwukolorowy sposób malowania elewacji, obecnie w tonacjach ciepłych, a w latach 50-tych do 80-tych na biało-niebiesko. Kiepskie farby szybko blakły i szarzały w efekcie czego stacja przez długi czas sprawiała przygnębiające wrażenie. Niewielkiej zmianie uległo wnętrze budynku. Kiedyś z poczekalni wchodziło się do restauracji z mieszczącym się na wprost bufetem – dzisiaj to wejście jest zamurowane. Również bezpośrednio z poczekalni wchodziło się na peron, który zlikwidowano w latach 80-tych. Z tego samego powodu rozebrano wysuniętą od strony torów dyżurkę zawiadowcy.” Jak wspominają mieszkańcy, w latach 50-tych mieściła się w budynku stacji świetlica, w której organizowano zajęcia wypełniające czas wolny dzieci kolejarzy oraz tych, mieszkających w najbliższej okolicy dworca. „Do głównego budynku dworca od strony zachodniej przylegał parterowy, który wraz z innymi stanowił techniczno-gospodarcze zaplecze PKP. W najbliższym sąsiedztwie dworca był szalet o ówczesnym standardzie, komórki i garaże. W jednej z komórek dosyć długo funkcjonował mały warsztat stolarski z którego usług w latach 70-tych okoliczni mieszkańcy czasami korzystali” – pisze Piotr Nogieć. W dworcowej restauracji jadało się typowe potrawy barowe – była fasolka po bretońsku, flaczki, bigos i zupy. Nieopodal torowiska ciągnęły się na krótkim odcinku tzw. „łąki kolejowe”.
Ponieważ kolej była dla większości podstawowym środkiem transportu, pociągi w latach 60, 70 i 80 były przepełnione. Szczególnie poranne i popołudniowe połączenia cieszyły się dużą popularnością. – Jeździłam pociągiem codziennie do szkoły. Wspominam tamten czas z ogromnym sentymentem, bo każda taka podróż była ważna z towarzyskiego punktu widzenia. W pociągu aż wrzało od rozmów. Podobnie na peronach, kiedy czekało się na pociąg, nierzadko opóźniony – wspomina pani Jadwiga, mieszkanka Zarzecza. – Podróż pociągiem była bardzo ważną i interesującą częścią każdego dnia. Najbardziej tłoczno było w dni targowe, kiedy na olkuski jarmark jechały panie z koszami wypełnionymi jajkami i płodami rolnymi. Każdy chciał coś sprzedać, żeby mieć parę groszy. W pamięci utkwiły mi kartonowe bilety, które trzeba było skasować w kasowniku na peronie. Dzisiaj wszyscy jeżdżą w pojedynkę samochodami, na czym kontakty międzyludzkie tracą – dodaje. Ważną datą w historii olkuskiej kolei jest rok 1966, kiedy to uruchomiono trakcję elektryczną, więc lokomotywy parowe powoli zaczęły odchodzić do lamusa. Wówczas ludzie bardzo cieszyli się, że wielkie, kopcące gęstym dymem lokomotywy znikną ze szlaków. Kto by przypuszczał, że kiedyś za nimi zatęsknimy.
1. Widok stacji od północy, pocz. XX wieku. Fot. ze zbiorów Marka Piotrowskiego.
2. Widok stacji od wschodu, pocz. XX wieku. Fot. ze zbiorów Piotra Nogiecia.
3. Austriacy na stacji PKP. Fot. ze zbiorów Piotra Nogiecia.
4. Wojsko na stacji PKP, 1915 rok. Fot. ze zbiorów Marka Piotrowskiego.
5. Przysposobienie Wojskowe PKP Olkusz. 3 V 1939r. Fot. ze zbiorów Piotra Nogiecia.
6. Parowóz na stacji. Fot. Jan Nosowicz.
7. Mijanie się pociągów na wysokości starostwa. Fot. Jan Nosowicz.
8. Pociąg wjeżdzający do Olkusza od strony Sosnowca. Fot. Jan Nosowicz.
9. Oddanie linii elektrycznej, X 1966 rok. Fot. Jan Nosowicz.
10. Oddanie linii elektrycznej X 1966 rok. Fot. Jan Nosowicz.
11. Pociąg elektryczny na stacji. Fot. Jan Nosowicz.
12. Widok z łąk kolejowych na tory i peron, lata 60-te. Fot. Jacek Żołobko, ze zbiorów Piotra Nogiecia.
13. Widok łąk kolejowych zimą, początek lat 60-tych. Fot. Jacek Żołobko, ze zbiorów Piotra Nogiecia.
14. Jeden z ostatnich parowozów na szlaku. W dali wieże wyciągowe Kopalni Olkusz (mniejsza już nie istnieje). Fot. ze zbiorów Zdzisława Karczewskiego.
[quote name=”PRZYSŁOWIE”][quote name=”stary”]
Jak głosi stare polskie socjalistyczne przysłowie: „Ojciec porządny, matka porządna, a SYN KOLEJARZ” i taka jest prawda, moi drodzy, za upadek kolei odpowiada tylko i wyłącznie sama kolej, i nikt inny :lol:[/quote]
Taka jest „kultura” wielu z nas
http://www.youtube.com/watch?v=luYrJbRd0Yg
http://www.youtube.com/watch?v=Q1kIh8G3CGw
[quote name=”stary”]Tu już nie chodzi o to co było, ani nawet o to co jest. Bo jak było i jak jeszcze jest to wszyscy widzimy. Tu chodzi o to co może być i jak powinno być, czy raczej mogłoby być, gdybyśmy wszyscy byli trochę inni…[/quote]
Polacy są za cwani, za głupi, i za lewniwi aby zbudować od nowa kolej, która w tej chwili i tak nie ma racji bytu. Być może zbudują następne pokolenia jak zabraknie ropy na świecie, pod warunkiem, że Polacy nadal nie będą cwani, głupi, i leniwi… w co akurat wątpię 😆
[quote name=”stary”]Do upadku kolei przyczyniliśmy się po trosze wszyscy, tj.politycy,kolejarze i pasażerowie…[/quote]
Jak głosi stare polskie socjalistyczne przysłowie: „Ojciec porządny, matka porządna, a SYN KOLEJARZ” i taka jest prawda, moi drodzy, za upadek kolei odpowiada tylko i wyłącznie sama kolej, i nikt inny 😆
Tu już nie chodzi o to co było, ani nawet o to co jest. Bo jak było i jak jeszcze jest to wszyscy widzimy. Tu chodzi o to co może być i jak powinno być, czy raczej mogłoby być, gdybyśmy wszyscy byli trochę inni.
http://www.youtube.com/watch?v=grVzMA6GlmE
http://www.youtube.com/watch?v=SRjMwgOWWg4
albo zagranica
http://www.youtube.com/watch?v=_GhuMLx0fnM
http://www.youtube.com/watch?v=uA24wn8IC8M
projekty USA
http://www.youtube.com/watch?v=rSLXWRfFsxY
Wyobrażasz sobie, że w Polsce też mogłoby tak być?
Przyznaję, przyczyniłem się do upadku polskiej kolei, spadkobierczyni socjalistycznego PKP. Przestałem jeździć pociągami ponieważ:
1/ W pociągach od zawsze był syf niemiłosierny. Brudne były okna, drzwi, zasłony, siedzenia, kosze, podłogi – cuchnęło. Nie działało oświetlenie, ani wentylacja, ani ogrzewanie.
2/ W toaletach było mokro, brudno, że śmierdziało to mało powiedziane.
3/ Konduktorzy byli nieuprzejmi, kierownicy pociągów również.
4/ W pociągach odbywały się pijackie imprezy, burdy, hulanki i swawole.
5/ Pociągi odjeżdżały punktualnie tylko przez pomyłkę, najczęściej jednak z dużym opóźnieniem.
6/ Za biletami stało się w długich kolejkach.
7/ Na dworcach był taki sam bałagan jak w przedziałach, toalety przypominały świniarnię (z całym szacunkiem dla świnek).
8/ Dzisiaj na zatwardzenie bierze się lekarstwa, kiedyś wystarczyło zjeść w dworcowej restauracji mielonego kotleta lub fasolkę po bretońsku.
Myślę, że mnie rozumiecie.
Filozofia taka ma się nijak do nowoczesnego kapitalizmu.Bo czytam tu,że kolej to przeżytek komuny.Żadne z państw rozwijających nowoczesna kolej nie jest państwem komunistycznym z wyjątkiem Chin,które komunistyczne są tylko z nazwy, a które rozwijają kolej i regionalna i szybkich prędkości na niespotykana nigdzie indziej skalę.Czas inwestowania jedynie w drogi minął bezpowrotnie.Dziś takiej polityki żałują nawet w USA, gdzie w latach 60-80-tych zwinięto sieć kolejową redukując ją do transportu towarów. W Kalifornii będzie budowana kolej szybka i to samo ma nastąpić na wschodnim wybrzeżu. To samo się dzieje od dawna w Europie od Portugalii po Rosję. Jeśli kolej i trakcja kolejowa umożliwi szybsze poruszanie się niż lotnictwo, a wszystko na to wskazuje, to tu jest przyszłość transportu osobowego.Dobrze zorganizowana kombinowana komunikacja zbiorowa umożliwia szybkie dotarcie do każdego miejsca w wygodny sposób.Wymaga to tylko dobrej koordynacji wszystkich jej środków.
Planowana budowa kolei szybkich prędkości opóźni się o kilkadziesiąt lat, co pozostawi nas w ogonie państw europejskich, ale może to i dobrze, bo kogo byłoby stać na podróż taką koleją, skoro płacąc około 130 zł za obecne Intercity trzeba zginać nogi w przedziale, bo dotykają kolan pasażera z naprzeciwka. Zakupiono pociąg Pendolino, tylko jaką on rozwinie prędkość na większości polskiej trakcji? W zupełności na jej możliwości wystarczą produkty PESY Bydgoszcz eksportowane i chwalone przez Czechów i Niemców, posiadających trakcję o wiele nowocześniejszą i lepszą od naszej. Za stan kolei odpowiadamy więc wszyscy i czy jest ona prywatna czy państwowa (to se ne vrati) to przy takiej wobec niej mentalności Polaków nie wiele się zmieni.
Mentalność ta sprowadzająca się do zdania, że szanuje tylko to co moje prywatne powoduje, że jeszcze przez długi czas będziemy skazani na przepełnione drogi, bo samochód zawiezie nasz szanowny tyłek pod same drzwi miejsca przeznaczenia.
A Polska ma się czym pochwalić,jeśli chodzi o tabor. PESA Bydgoszcz eksportuje wspaniałe lokomotywy do Czech i Niemiec. Do Niemiec eksportujemy też nowoczesne składy regionalne Link.Tymczasem nowoczesne wagony Intercity stoją na bocznicach kolejowych,bo nie ma pieniędzy na ich przeglądy okresowe. Za to na trasy wypuszczane są stare składy z lat 70-tych po pobieżnych remontach.Kultura pasażerów pozostawia wiele do życzenia,o czym świadczy stan nawet nowych wagonów i czynnych dworców tych wielkich i tych małych nawet po niedawnych remontach. Nawet WC w składach Intercity po jednym przejeździe wygadają nie raz jak by ludzie nie umieli sobie trafić w odpowiednie miejsce. Komfort w Intercity zamiast się podnieść spadł, poprzez wystawianie do biegu wagonów ze zwiększona ilością przedziałów( zbyt wąskich) i ograniczenie wpisanej w cenę biletu usługi gastronomicznej(herbata lub kawa,cukier,kwasek cytrynowy,mikroskopijne „ciastko” imbirowe, woda mineralna”
Do upadku kolei przyczyniliśmy się po trosze wszyscy,tj.politycy,kolejarze i pasażerowie.
1.Politycy-zachłystując się transportem drogowym,zaniedbali infrastrukturę chociaż już w latach 90-tych widać było,że kolej na Zachodzie na nowo przeżywa renesans. Brano przykład z USA,które teraz ma trudności z odbudową kolei i realizacją szybkiej kolei. Podział na wiele spółek, jak w W.Brytanii, która tego teraz żałuje. Wystarczyło 3 lub 4 spółki.
2.Kolejarze-którzy przyzwyczajeni do starych „porządków” i przywilejów nie rozumieli konieczności radykalnych zmian.
3.Pasażerowie,którzy z radością przesiedli się do minibusów( o wiele mniej wygodnych) i własnych samochodów i zachłysnęli się drogami.
I wszyscy, moi drodzy macie rację.
Kiedy jest szansa na modernizację kolei za pieniądze unijne przekłada się je na drogi, tymczasem na Zachodzie wraca się do kolei regionalnych i buduje kolej wielkich prędkości.
Dzisiaj ul. Skalska to jedna z najładniejszych ulic w Olkuszu. Dużo inwestycji w ostatnim czasie, dość czysto i estetycznie. Picia w miejscach publicznych coraz mniej, chociaz się jeszcze zdarza. Na pewno tej ulicy teraz nie można porównywać z czasami minionymi. Z tego co czytam to te czasy przeniosły sie na Pakuskę i oś. Młodych i coś z tym trzeba robić.
I na tym kończymy dyskusję na temat lokomotyw, wagonów i olkuskiego dworca. Dobranoc Państwu.
[quote name=”Centr”]
Coś za dobrze jest pani zorientowana w szczegółach tego pijackiego procederu … Ale ulica Skalska wiele tłumaczy, na Pakusce tego nie było, przynajmniej za komuny…[/quote] to prawda ze jestem dobrze zorientowana gdyż w przeciwieństwie do pana mam bardzo dobrą pamięc .pisze pan że na Pakusce pijaństwa nie było. a ja mówię że było nie tylko0 na Skalskiej i na Pakusce ale w całym miescie. Co pan chce mi wmówić? Na Pakusce w wielu blokach były meliny a mieszkańcy melin oraz bywalcy leżeli potem na klatkach schodowych albo przed, i na trawnikach w cuchnących kałużach. Kto faktycznie mieszkał na pakusce pamieta . Były to obrzydliwe widoki, dzieci bały się wychodzić do szkół. Pili przed sklepami, w zaułkach w krzakach, pili w pobliskim lesie wśród sterty śmieci i nikogo nic nie obchodziło. Proszę ściągnąć z nosa czerwone propagandowe okulary pisze pan nieprawdę. Dzisiaj tego nie ma w takim stopniu jak kiedyś, na Pakusce mam dużo znajomych, i w mieście też.
[quote name=”Ewka”][quote name=”Centr”]Olkuszanie oczywiście dawniej też pili, ale bardziej się z tym chowali ….[/quote] Co pan opowiadasz. Mam dwóch braci i wielu kuzynów, miałyśmy z siostrą kolegów. W młodym wieku pili wódkę i jabole a potem żygali jak koty na łąkach miedzy blokami na Skalskiej. Zbierali butelki w zakamarkach rynku i okolicy i oddawali do punktu skupu na końcu Kościuszki albo do sklepów monopolowych. Wino patykiem pisane było w każdym sklepie wódka tez była latwo dostępna. Pili na umur, nie wspominając melin, w naszej okolicy były dwie .[/quote]
Coś za dobrze jest pani zorientowana w szczegółach tego pijackiego procederu …a może pani też piła z kuzynami? Ale ulica Skalska wiele tłumaczy, na Pakusce tego nie było, przynajmniej za komuny i proszę nie przyrównywać całego Olkusza do Skalskiej, bo ta ulica to inny świat. Zupełnie jak Praga w Warszawie. Czy Kazimierz w Krakowie.
[quote name=”Centr”]Olkuszanie oczywiście dawniej też pili, ale bardziej się z tym chowali niż dzisiaj..a dzieciom alkoholu nie sprzedawano, co się obecnie nieraz zdarza.[/quote] Co pan opowiadasz. Mam dwóch braci i wielu kuzynów, miałyśmy z siostrą kolegów. W młodym wieku pili wódkę i jabole a potem żygali jak koty na łąkach miedzy blokami na Skalskiej. Zbierali butelki w zakamarkach rynku i okolicy i oddawali do punktu skupu na końcu Kościuszki albo do sklepów monopolowych. Wino patykiem pisane było w każdym sklepie wódka tez była latwo dostępna. Pili na umur, nie wspominając melin, w naszej okolicy były dwie przez kilkadziesiąt lat, i milicja też tam często kupowała (wysylali gońców jak im brakło w kasynie). Dzisiaj ze sklepu kazdy może zadzwonić i wezwać policję jak ktos sprzeda małoletniemu wódkę, albo wezwać jak piją pod sklepem, a myśmy na przydział telefonu czekali 22 lata, dzisiaj telefon ful hd można kupić w 10 sklepach bez żadnej łaski komunistów.
[quote name=”Ewka”][quote name=”Centr”]Pamiętam komunę i myślę że grubo przesadzasz. Przede wszystkim to wtedy gonili pijaków i głośnych młodocianych dużo bardziej niż teraz, nie siedzieli na ławkach przy blokach robiąc głośne popijawy jak to bardzo często obecnie bywa. Milicja z takimi się nie cackała…[/quote]
Proszę pana, nie wiem gdzie pan mieszkał w czasie komunizmu ale nie w Olkuszu. Na naszej łące było tak samo jak na wszystkich łakach w całym mieście. Pijacy byli wszędzie, codziennie mijało sie zataczających sie osobników cżesto lezeli w rowach i na chodnikach…[/quote]
Naoglądała się pani filmów, albo ma bujną wyobraźnię…, ja na pewno tak traumatycznych przeżyć nie miałem, chociaż również nie lubię „pijaków”. To co pani mówi to to są jakieś bajki….Olkuszanie oczywiście dawniej też pili, ale bardziej się z tym chowali niż dzisiaj..a dzieciom alkoholu nie sprzedawano, co się obecnie nieraz zdarza.
[quote name=”Centr”]Pamiętam komunę i myślę że grubo przesadzasz. Przede wszystkim to wtedy gonili pijaków i głośnych młodocianych dużo bardziej niż teraz, nie siedzieli na ławkach przy blokach robiąc głośne popijawy jak to bardzo często obecnie bywa. Milicja z takimi się nie cackała…[/quote]
Proszę pana, nie wiem gdzie pan mieszkał w czasie komunizmu ale nie w Olkuszu. Na naszej łące było tak samo jak na wszystkich łakach w całym mieście. Pijacy byli wszędzie, codziennie mijało sie zataczających sie osobników cżesto lezeli w rowach i na chodnikach. Milicja to dopiero piła. Nasza ciocia mieszkała w okolicy konsumów milicyjnych prawie codzinnie wynosili stamtąd spitą na umur władzę do nyski. A pili calymi nocami w salach na zapleczu konsumów. W Olkuszu były dwa radiowozy jeden stale w terenie poza Olkuszem, nie było telefonów komórkowych a takie zwykłe tylko w kilku domach w miescie, co pan za bzdury opowiada, panu mylą się epoki i chyba kraje.
[quote name=”Ewka”][quote name=”eko”]Dawniej władze Olkusza dbały o ekologię i czystość miasta. Dzieci bezpiecznie bawiły się na ekologicznie czystych łąkach , nie było brudu ani w mieście ani na peryferiach…[/quote]
Od ponad sześdziesięciu lat mieszkam przy łące, ten młody człowiek eko nie wie co pisze. Było tak jak napisał Olkuszanin a nawet gorzej. Po zmroku przez kilka dni po wypłacie 1 i 10 kazdego m-ca nie moglyśmy z soistrą wyjść na łąki za ogrodzenie, bałyśmy się pijaków. W pobliskich krzakach pijane pary urządzały schadzki, brzydziłyśmy…[/quote]
Gdzie była ta łąka? Bo na pewno nie w Olkuszu. Może masz z 16 lat i jesteś w młodzieżówce PiS? Bo chcesz ludziom mieszać w głowach. Pamiętam komunę i myślę że grubo przesadzasz. Przede wszystkim to wtedy gonili pijaków i głośnych młodocianych dużo bardziej niż teraz, nie siedzieli na ławkach przy blokach robiąc głośne popijawy jak to bardzo często obecnie bywa. Milicja z takimi się nie cackała…
[quote name=”eko”]Dawniej władze Olkusza dbały o ekologię i czystość miasta. Dzieci bezpiecznie bawiły się na ekologicznie czystych łąkach , nie było brudu ani w mieście ani na peryferiach…[/quote]
Od ponad sześdziesięciu lat mieszkam przy łące, ten młody człowiek eko nie wie co pisze. Było tak jak napisał Olkuszanin a nawet gorzej. Po zmroku przez kilka dni po wypłacie 1 i 10 kazdego m-ca nie moglyśmy z soistrą wyjść na łąki za ogrodzenie, bałyśmy się pijaków. W pobliskich krzakach pijane pary urządzały schadzki, brzydziłyśmy sie tych miejsc. Nie było telefonów ani straży miejskiej a milicję nie interesowały takie sprawy. Pijacy urządzali bitki a potem pokrwawieni dobijali się do naszych drzwi bałyśmy się. Na łakach prawie w centrum Olkusza oprócz puszek, butelek i szkła pełno było dziurawych wiader garnków, duzo śmioeci i nikogo to nie obchodziło. Dzisiaj w miejscu łąk są nowe posesje i piekne ogrody i jest spokój.
[quote name=”eko”]Dawniej władze Olkusza dbały o ekologię i czystość miasta. Dzieci bezpiecznie bawiły się na ekologicznie czystych łąkach , nie było brudu ani w mieście ani na peryferiach. Nie było bezkarnego zadymiania…[/quote]
Dobrze pamiętam te „ekologiczne” olkuskie łąki, pełne pustych butelek po czystej wódce, tanich winach i po piwie, pełne kapsli, tłuczonego szkła, tłustych szarych papierów po salcesonie i pasztetce na zagrychę, starych zardzewiałych puszek po konserwach rybnych tudzież turystycznych. Socjalistyczne „ekologiczne” łąki pełne były obejszczanych alkoholików, liżących ich bezpańskich psów, pełne śmieci, odchodów, nieskoszonych traw. „eko” jaki masz interes w tym aby łgać? Jesteś ze z UP – skompromitowanej lewicy?
Tak, jeden komin teraz smrodzi, szczęśliwie na ulicę Kolejową, na pobudkę, ale sto innych ma filtry, są przepisy i kary. Dawniej to dopiero był syf, można było i owszem pisać skargi… do zasuszonego wodza rewolucji Lenina! 😆
Dawniej władze Olkusza dbały o ekologię i czystość miasta. Dzieci bezpiecznie bawiły się na ekologicznie czystych łąkach , nie było brudu ani w mieście ani na peryferiach. Nie było bezkarnego zadymiania. Dzisiejszy syf jest nie do opanowania przez wieloletnie niedbalstwo władz.
[quote name=”Europejczyk”][quote name=”Podróżny”]
….zapewne nigdy nie pomyślałeś o tym że politycy wykańczają te firmy po to by je sprzedać za bezcen swoim mocodawcą z „zachodu”…[/quote]
Dawno nie czytałem takich kretyńskich wywodów oraz insynuacji. Kto wam, Polakom, broni cokolwiek? A na co nam, Europejczykom, wasze zafajdane koleje, wasza rozjechana poczta? Wasze zniszczone wszystko, wasza socjalistyczna mentalność, socjalistyczne nieróbstwo? Gdyby nie Europa nadal tkwilibyście w socjalistycznym średniowieczu, jeździli maluchami, pracowali za 20 dag kiełbasy zwyczajnej, bez internetu, czekali 40 lat na przydział telefonu :D. Polacy, wam się w głowach przewraca….[/quote]
W Polsce jest tak jak jest bo z mieszkańców udało im się zrobić „europejczyków” takich właśnie jak ty….Niemiec, Francuz czy Anglik nie powie o sobie, że jest „europejczykiem”, gdyż wie że to tylko czysta propaganda.
[quote name=”Podróżny”]
….zapewne nigdy nie pomyślałeś o tym że politycy wykańczają te firmy po to by je sprzedać za bezcen swoim mocodawcą z „zachodu”…[/quote]
Dawno nie czytałem takich kretyńskich wywodów oraz insynuacji. Kto wam, Polakom, broni cokolwiek? A na co nam, Europejczykom, wasze zafajdane koleje, wasza rozjechana poczta? Wasze zniszczone wszystko, wasza socjalistyczna mentalność, socjalistyczne nieróbstwo? Gdyby nie Europa nadal tkwilibyście w socjalistycznym średniowieczu, jeździli maluchami, pracowali za 20 dag kiełbasy zwyczajnej, bez internetu, czekali 40 lat na przydział telefonu :D. Polacy, wam się w głowach przewraca, a raczej nigdy nie mieliście dobrze poukładane. Polaczki nie marudźcie, nie narzekajcie, weźcie się do roboty a nie do wewnętrznych kłótni i sporów, do roboty! Nam wasza kolej i wasza poczta do niczego nie jest potrzebna, chyba tylko na KŁOPOT!!! 😆
[quote name=”Podróżny”]Przecież nie od dziś wiadomo że zakupem PKP jest zainteresowana niemiecka DB (Deutsche Bahn), a Pocztą DP (Deutsche Post)….najpierw trzeba coś zniszczyć, by potem pracownicy i społeczeństwo samo prosiło by rząd pozwolił na sprzedaż za bezcen „inwestorom -dobrodziejom”…Tą antypolską politykę realizują niestety wszystkie rządy po 1989r – nie wyłączając PiS i innych tzw. „prawicowych”…[/quote]
Jestem za tym, aby nasze koleje kupili Niemcy, wreszcie byłby ład i porządek, byłoby czysto, a pociągi jeździłyby punktualnie. Skoro Polacy – lesery, lenie, brudasy, bałaganiarze od ponad pół wieku nie potrafią zadbać o swoje niech zrobią to inni, i w sumie obojetnie kto, Niemcy, Anglicy, Francuzi… BYLE NIE POLACZKI BRUDASY!
Przecież nie od dziś wiadomo że zakupem PKP jest zainteresowana niemiecka DB (Deutsche Bahn), a Pocztą DP (Deutsche Post)….najpierw trzeba coś zniszczyć, by potem pracownicy i społeczeństwo samo prosiło by rząd pozwolił na sprzedaż za bezcen „inwestorom -dobrodziejom”…Tą antypolską politykę realizują niestety wszystkie rządy po 1989r – nie wyłączając PiS i innych tzw. „prawicowych”…
[quote name=”Pasażer myślący”][quote name=”Podróżny”]…
za niszczenie PKP odpowiadają politycy, to oni przecież decydują kto jest szefem tej firmy (premier), wybierają zarząd itp czyli w 100% odpowiadają za jej politykę…[/quote] Bzdura, kolej w Polsce rządzi się sama, to jest państwo w państwie, każda próba zmian i reform kończyła się od zawsze strajkami paraliżującymi transport, setki rozpanoszonych i rozpitych związków zawodowych, i nie poradzili temu Kaczyńscy, nie poradzi Tusk, nie poradził nikt przed nimi. Kolej zniszczyła i nadal niszczy się sama i na własne życzenie, zniszczyła się brudem, smrodem, niepunktualnością, bajzlem. Na szczęście są busy, które dojadą zawsze, wszędzie i na czas. Demokracja i wolność nie są w stanie zweryfikować socjalistycznych kolejowych nieudaczników, pijaków, leni i nierobó…:[/quote]
….zapewne nigdy nie pomyślałeś o tym że politycy wykańczają te firmy po to by je sprzedać za bezcen swoim mocodawcą z „zachodu”…
za niszczenie PKP odpowiadają politycy, to oni przecież decydują kto jest szefem tej firmy (premier), wybierają zarząd itp czyli w 100% odpowiadają za jej politykę…pracownicy są pionkami, którymi się manipuluje…[/quote]
niestety tak samo jest w przypadku innych „państwowych ” firm m.in. z pocztą
[quote name=”Podróżny”]…
za niszczenie PKP odpowiadają politycy, to oni przecież decydują kto jest szefem tej firmy (premier), wybierają zarząd itp czyli w 100% odpowiadają za jej politykę…[/quote] Bzdura, kolej w Polsce rządzi się sama, to jest państwo w państwie, każda próba zmian i reform kończyła się od zawsze strajkami paraliżującymi transport, setki rozpanoszonych i rozpitych związków zawodowych, i nie poradzili temu Kaczyńscy, nie poradzi Tusk, nie poradził nikt przed nimi. Kolej zniszczyła i nadal niszczy się sama i na własne życzenie, zniszczyła się brudem, smrodem, niepunktualnością, bajzlem. Na szczęście są busy, które dojadą zawsze, wszędzie i na czas. Demokracja i wolność nie są w stanie zweryfikować socjalistycznych kolejowych nieudaczników, pijaków, leni i nierobów. I nawet gdyby jakimś cudem nastał PIS i tak nic nie zrobi a będzie jeszcze gorzej, bo PIS trzyma z tą nieudolną kolejową upadającą związkową sitwą 😆
[quote name=”Myślący pasażer PKP”][quote name=”były pasażer PKP”]
W mojej pamięci olkuska stacja tętniła życiem gdzieś do początku drugiej połowy lat 90′. W latach 80′ i 90′ bardzo często korzystałem z usług PKP dlatego byłem naocznym świadkiem jej smutnego upadku…czy raczej celowego zniszczenia.[/quote]
PKP zniszczyło się samo, samo na własne życzenie. Wszechobecny na PKP brud i smród, spóźniające się socjalistyczne pociągi, nietykalne władze PKP grożące wszystkim rządom od czasów transformacji strajkami przy każdej próbie reformy. Rozpici kolejarze, państwo w państwie, niereformowalna pozostałość absurdalnego socjalizmu. Kolej upadła i zadecydowali o tym pasażerowie…[/quote]
za niszczenie PKP odpowiadają politycy, to oni przecież decydują kto jest szefem tej firmy (premier), wybierają zarząd itp czyli w 100% odpowiadają za jej politykę…pracownicy są pionkami, którymi się manipuluje…
[quote name=”były pasażer PKP”]
W mojej pamięci olkuska stacja tętniła życiem gdzieś do początku drugiej połowy lat 90′. W latach 80′ i 90′ bardzo często korzystałem z usług PKP dlatego byłem naocznym świadkiem jej smutnego upadku…czy raczej celowego zniszczenia.[/quote]
PKP zniszczyło się samo, samo na własne życzenie. Wszechobecny na PKP brud i smród, spóźniające się socjalistyczne pociągi, nietykalne władze PKP grożące wszystkim rządom od czasów transformacji strajkami przy każdej próbie reformy. Rozpici kolejarze, państwo w państwie, niereformowalna pozostałość absurdalnego socjalizmu. Kolej upadła i zadecydowali o tym pasażerowie PKP. Pasażerowie mieli dość powszechnego na PKP brudu, smrodu, bajzlu, mieli dość spóźniających się pociągów, pociągów przepełnionych… i wybrali o wiele lepszy, szybszy, pewniejszy i łatwo dostępny transport kołowy. Kolej upadła bo była socjalistyczna – I DOBRZE JEJ TAK! 😆
Wersja 9- drzwiowa wagonu C-3 na dwóch wózkach.
http://www.tee-usa.com/store/product30738.html
[quote ]Patrząc na dzisiejszy budynek olkuskiej stacji kolejowej, jej otoczenie i perony, trudno uwierzyć, że kilkadziesiąt lat temu w tym miejscu tętniło życie. Setki mieszkańców okolicznych miejscowości przyjeżdżały pociągami na stację w Olkuszu, aby stamtąd udać się do szkół i pracy…..[/quote]
W mojej pamięci olkuska stacja tętniła życiem gdzieś do początku drugiej połowy lat 90′. W latach 80′ i 90′ bardzo często korzystałem z usług PKP dlatego byłem naocznym świadkiem jej smutnego upadku…czy raczej celowego zniszczenia.
[quote name=”stary”]… był sprowadzony dźwig kolejowy i były ekipy spawaczy tnących wagony, bo sam to widziałem na własne oczy. Musiało to być zatem poważne zdarzenie z wypadnięciem wagonu lub kilku wagonów z torów. Na pewno było to na dworcu i chyba rzeczywiście doszło do uszkodzenia przęsła wiaduktu…[/quote]
Według mnie chodzi tutaj o dwa różne zdarzenia i w różnym czasie. To drugie miało miejsce w okolicy peronów, natomiast pierwsze przy wiadukcie pod dawną E22. O tym wcześniejszym coś mi się obiło o uszy, być może nawet oglądałem, ale tylko obity filar, to musiało być dawno 60/70 Natomiast ten drugi wypadek pamiętam lepiej, ale w ogóle mnie nie zainteresował. Policja nawet jeżeli ma nie udostępni żadnych informacji a tym bardziej materiałów operacyjnych, a z koleją jest jeszcze gorzej, nie istnieje coś takiego na kolei jak archiwum (Kiedyś postawiłem na nogi całe PKP aby odnaleźć jakiekolwiek informacje historyczne o naszym Dworcu – bezskutecznie).
Być może mnie się coś pokićkało z określeniem terminu zdarzenia. Natomiast jestem pewien, że przy usuwaniu jego skutków był sprowadzony dźwig kolejowy i były ekipy spawaczy tnących wagony, bo sam to widziałem na własne oczy. Musiało to być zatem poważne zdarzenie z wypadnięciem wagonu lub kilku wagonów z torów. Na pewno było to na dworcu i chyba rzeczywiście doszło do uszkodzenia przęsła wiaduktu. Co do reszty nie dam sobie głowy uciąć, bo pamięć jest niestety zawodna. Może w archiwach policji coś mogłoby się znaleźć, bo na pewno jakaś sprawa w związku z tym zdarzeniem musiała być prowadzona, choćby z przyczyn formalnych (ew. SOK).
[quote name=”Łukasz Czyż”][quote name=”Hugo Knote”]Jeśli to było początkiem lat 70-tych to niestety w tym czasie od wiosny 1974 byłem nad morzem (służyłem ojczyźnie). Słyszałem wersje, że to z ruskiego pociągu wystawał ponad normatywny gabaryt i to on uszkodził przęsło wiaduktu.[/quote]
Linia Hutniczo- Siarkowa (dzisiaj Hutnicza Szerokotorowa) zbudowana została w latach 1976- 1979. Oddana do użytku została 30.11.1979, a pierwszy pociąg całą trasę z Górka k. Hrubieszowa do stacji Sławków Południowy pokonał 15.12.1979 roku (w rocznicę zjazdu rocznicowego PZPR z 1948 roku). Elektryfikacji linii, co widać gołym okiem, nie udało się zrealizować.[/quote]
Z Gródka k. Hrubieszowa rzecz jasna.
[quote name=”Hugo Knote”]Jeśli to było początkiem lat 70-tych to niestety w tym czasie od wiosny 1974 byłem nad morzem (służyłem ojczyźnie). Słyszałem wersje, że to z ruskiego pociągu wystawał ponad normatywny gabaryt i to on uszkodził przęsło wiaduktu.[/quote]
Linia Hutniczo- Siarkowa (dzisiaj Hutnicza Szerokotorowa) zbudowana została w latach 1976- 1979. Oddana do użytku została 30.11.1979, a pierwszy pociąg całą trasę z Górka k. Hrubieszowa do stacji Sławków Południowy pokonał 15.12.1979 roku (w rocznicę zjazdu rocznicowego PZPR z 1948 roku). Elektryfikacji linii, co widać gołym okiem, nie udało się zrealizować.
[quote name=”stary”][quote name=”Młody”][quote name=”młody stary”][quote name=”Młody”]
Na Przeglądzie Olkuskim jest całe mnóstwo różnych artykułów, o przyszłości również, skoro przeszłość ciebie nie interesuje to po co tutaj zaglądasz? Zresztą, z tego co zauważyłem na innych forach też marudzisz niezależnie od tego o czym jest tekst, ty po prostu lubisz marudzić 😆 😆 :lol:[/quote]
Nie karmić trola
Oczywiście wasza nostalgiczna sympatia do czasów komunistycznych mnie nie interesuje …[/quote][/quote]
Jedno „l” się nie napisało bo się nie dowidziało czy nie dosłyszało czy może zapomniało …
A kto pamięta składowiska bali drewnianych między torowiskiem a kanałem Baby i Witeradówki ? Mieliśmy tam fantastyczne kryjówki (bunkry) i przemyślne pułapki na SOK-stów, którzy notorycznie starali się nas przegonić z tego terenu i oczywiście złapać nas. Muszę przyznać, że nigdy im się to nie udało, chociaż bardzo się starali. To był dla nas chłopaków z ulicy Kolejowej, Skłodowskiej i Pstrowskiego teren jak u „Chłopców z Placu Broni” Molnara.
[quote name=”PIOTR NOGIEĆ”][quote name=”Hugo Knote”][quote name=”Hugo Knote”]Jeśli to było początkiem lat 70-tych to niestety w tym czasie od wiosny 1974 byłem nad morzem (służyłem ojczyźnie). Słyszałem wersje, że to z ruskiego pociągu wystawał ponad normatywny gabaryt i to on uszkodził przęsło wiaduktu.[/quote]
Pomyłka od wiosny 1972[/quote]
Linia szerokotorowa powstawała w latach 1975-1979, pamiętam o zdarzeniu o którym wspomina Hugo, ale to było chyba w okolicy peronów, i faktycznie uszkodzenie powstało w wyniku wystających elementów. Ale to raczej nie o ten wypadek chodziło „staremu”, ten drugi wydwał mi się znacznie później.[/quote]
Zgadza się Piotrze, to było przęsło na wysokości pierwszego peronu.
[quote name=”Hugo Knote”][quote name=”Hugo Knote”]Jeśli to było początkiem lat 70-tych to niestety w tym czasie od wiosny 1974 byłem nad morzem (służyłem ojczyźnie). Słyszałem wersje, że to z ruskiego pociągu wystawał ponad normatywny gabaryt i to on uszkodził przęsło wiaduktu.[/quote]
Pomyłka od wiosny 1972[/quote]
Linia szerokotorowa powstawała w latach 1975-1979, pamiętam o zdarzeniu o którym wspomina Hugo, ale to było chyba w okolicy peronów, i faktycznie uszkodzenie powstało w wyniku wystających elementów. Ale to raczej nie o ten wypadek chodziło „staremu”, ten drugi wydwał mi się znacznie później.
[quote name=”Hugo Knote”]Jeśli to było początkiem lat 70-tych to niestety w tym czasie od wiosny 1974 byłem nad morzem (służyłem ojczyźnie). Słyszałem wersje, że to z ruskiego pociągu wystawał ponad normatywny gabaryt i to on uszkodził przęsło wiaduktu.[/quote]
Pomyłka od wiosny 1972
Jeśli to było początkiem lat 70-tych to niestety w tym czasie od wiosny 1974 byłem nad morzem (służyłem ojczyźnie). Słyszałem wersje, że to z ruskiego pociągu wystawał ponad normatywny gabaryt i to on uszkodził przęsło wiaduktu.
[quote name=”PIOTR NOGIEĆ”][quote name=”stary”]
Niestety nie pamiętam, mimo, że wtedy mieszkałem przy Stacji. Nie przypominam też sobie, abym udał się w tamto miejsce aby obejrzeć, a w tamtych czasach każde takie niecodzienne zdarzenie przyciągało dzieciarnię z całego miasta. Być może było to w czasie wakacji które zawsze całe spędzałem poza Olkuszem, może w czasie ferii. Może faktycznie coś takiego było (coś gdzieś mi się tli), ale na pewno skutków nie widziałem.[/quote]
Tak też mi się wydaje, że to były wakacje.
[quote name=”Młody”][quote name=”młody stary”][quote name=”Młody”]
Na Przeglądzie Olkuskim jest całe mnóstwo różnych artykułów, o przyszłości również, skoro przeszłość ciebie nie interesuje to po co tutaj zaglądasz? Zresztą, z tego co zauważyłem na innych forach też marudzisz niezależnie od tego o czym jest tekst, ty po prostu lubisz marudzić 😆 😆 :lol:[/quote]
Nie karmić trola
Oczywiście wasza nostalgiczna sympatia do czasów komunistycznych mnie nie interesuje …[/quote]
[quote name=”stary”]Czy pamięta Pan to wykolejenie pociągu towarowego chyba z początku lat 70-tych ( chyba początek), o którym pisałem we wcześniejszym poście? Wiem, że doszło do niego nad ranem, bo słychać było w mieście dość potężny huk, kiedy tam poszedłem, widziałem że sporo wagonów było uszkodzonych i nawet jeden z filarów wiaduktu.[/quote]
Niestety nie pamiętam, mimo, że wtedy mieszkałem przy Stacji. Nie przypominam też sobie, abym udał się w tamto miejsce aby obejrzeć, a w tamtych czasach każde takie niecodzienne zdarzenie przyciągało dzieciarnię z całego miasta. Być może było to w czasie wakacji które zawsze całe spędzałem poza Olkuszem, może w czasie ferii. Może faktycznie coś takiego było (coś gdzieś mi się tli), ale na pewno skutków nie widziałem.
[quote name=”młody stary”][quote name=”Młody”]
A jeszcze drzewiej to wszyscy piechotą zap……ali a wybrańcy końmi jeździli i mieszkali w drzewianych chałupach pod strzechą … Moim marzeniem jest przyszłość niewiele mająca z tym co było wspólnego …[/quote]
Na Przeglądzie Olkuskim jest całe mnóstwo różnych artykułów, o przyszłości również, skoro przeszłość ciebie nie interesuje to po co tutaj zaglądasz? Zresztą, z tego co zauważyłem na innych forach też marudzisz niezależnie od tego o czym jest tekst, ty po prostu lubisz marudzić 😆 😆 :lol:[/quote]
Oczywiście wasza nostalgiczna sympatia do czasów komunistycznych mnie nie interesuje …
Czy pamięta Pan to wykolejenie pociągu towarowego chyba z początku lat 70-tych ( chyba początek), o którym pisałem we wcześniejszym poście? Wiem, że doszło do niego nad ranem, bo słychać było w mieście dość potężny huk, kiedy tam poszedłem, widziałem że sporo wagonów było uszkodzonych i nawet jeden z filarów wiaduktu. Była też na miejscu platforma z dźwigiem kolejowym i ekipy spawaczy, które palnikami acetylenowymi cięły zniszczone wagony. Może ktoś wie coś więcej na ten temat. Jaka była przyczyna wykolejenia?
Też widziałem ten plan z kombinacją dwu przedziałów. Wagon C-3 miał swój początek już w 1900 roku a potem wiele kombinacji i udoskonaleń, w tym wersje o większym standardzie i wygodach. Jest on obecnie atrakcją w wielu muzeach kolejnictwa w Niemczech, a także w Polsce. Ostatnio w Niemczech i nie tylko powstała cała masa stowarzyszeń miłośników starej kolei organizujących przewozy na atrakcyjnych widokowo liniach, np. w Górach Harzu. Zresztą w Polsce też są takie stowarzyszenia, a muzeum w Wolsztynie jest jedną z wiodących tego typu instytucji w Europie. Po Niemcach pozostało u nas wiele lokomotyw, które po wojnie modernizowaliśmy, najpopularniejsza to Kriegslokomotive czyli Ty 2/Ty42, których mieliśmy 1206 a w latach 60 dokupiliśmy od sowietów jeszcze ponad 200, tak że ciuchć było sporo, nie licząc naszych własnych konstrukcji, pruskich a nawet austro-węgierskich.
[quote name=”stary”]Panie Piotrku. Tu ma pan plan 6 drzwiowego wagony Abteilwagen C-3 czyli boczniaka.
[/quote]
Wikipedia też jechała takim wagonem jak ja 😉
http://pl.wikipedia.org/wiki/Boczniak_(wagon)
Znalazłem plan jeszcze jednej z wielu wersji wagonów boczniaków, gdzie w jednym wagonie mamy kombinację dwuprzedziału bez WC, dwuprzedziału z jedą wspólną toaletą, oraz jednego przedziału z WC, ten plan jest w internecie, ale skomplikowany link nie działa na Przeglądzie.
.
Należy pamiętać, że po wojnie „odziedziczyliśmy” w spadku różnorodny tabor kolejowy, podobnie jak i samochodowy, a najwięcej oczywiście pociągów poniemieckich, które nie zdążyły opuścić naszego kraju w czasie wyzwolenia.
[quote name=”stary”]Panie Piotrku. Tu ma pan plan 6 drzwiowego wagony Abteilwagen C-3 czyli boczniaka.
[/quote]
Wagon C3 znam, podczas pisania książki zebrałem sporo materiałów na temat różnych „boczniaków”, także tego, ale będą kłopoty z ich odnalezieniem w archiwum, tamtą książkę pisałem z 10 lat temu :). Są gdzieś w necie fotografie wnętrza C3, przedziału skrajnego i środkowego, napewno takie widziałem, jak wspomniałem „boczniaków” było całkiem sporo, jak znajdę chwilę postaram się odszukać teczkę z materiałami. Może być też tak, że jadąc w przedziale takiego wagonu zauważyłem drzwi po jednej i po drugiej stronie przedziału, a nie zapamiętałem wąskiego przejścia, choć zdaje mi się, że nawet konduktor w celu sprawdzenia biletów wsiadł na jednej, a wysiadł na następnej stacji. Od tamtej pory minęło blisko pół wieku, kwestia do ustalenia.
Panie Piotrku. Tu ma pan plan 6 drzwiowego wagony Abteilwagen C-3 czyli boczniaka.
http://www.abload.de/image.php?img=c3_ib8_190600r2m.jpg