Ten odcinek naszego cyklu „Poznaj Olkusz, którego już nie ma” poświęcamy miejscu, które już nie istnieje w swojej pierwotnej formie. Wciąż jednak wielu mieszkańców doskonale je pamięta, bo spędzili tam swoje dzieciństwo i młodość. Nowy Plac Fabryczny był dzielnicą robotniczą i przez ponad pół wieku stanowił zaplecze społeczne założonego w 1907 roku Akcyjnego Towarzystwa Tłoczonych i Emaliowanych Wyrobów „Westen”, czyli popularnej Fabryki Westena. Wybudowanie dużego, jak na owe czasy, zakładu produkcyjnego wiązało się z masowym napływem ludności do Olkusza, której trzeba było zorganizować mieszkania, opiekę medyczną, zagospodarować wolny czas, choćby poprzez zapewnienie dostępu do oferty kulturalnej. Centrum życia pracowników i ich rodzin był właśnie Nowy Plac Fabryczny, zlokalizowany na wschód od fabryki.
Dokładne opisanie tego miejsca jest dość trudne, bo przestrzeń ta zmieniała się na przestrzeni kilku dekad. Jak się okazuje, każdy z mieszkańców wspominających tę część Olkusza, pamięta ją nieco inaczej. To, co jednak jest pewne, to fakt, że dla każdego z nich była to dzielnica bardzo ważna, z którą wiąże się wiele wydarzeń z młodości. A że każdy z nas ma tendencję do mitologizowania dzieciństwa, trudno się oprzeć wrażeniu, że Nowy Plac Fabryczny był miejscem niezwykłym. – Większość budynków Nowego Placu Fabrycznego w okresie do wybuchu II wojny światowej opisywanych jest na mapie jako mieszkalne, taką też zapewne funkcję pełniły jeszcze jakiś czas po wyzwoleniu. Były to zarówno budynki piętrowe z drewnianymi klatkami schodowymi i balkonami, jak i długie parterowe domy wielorodzinne. Charakterystycznymi elementami całego Placu były stawiane w każdym wolnym zakątku komórki, szopy i ubikacje. Na początku lat 70-tych na tym terenie rozpoczęto budowę fabryki – wspomina Ryszard Maliszewski w poświęconej Nowemu Placowi Fabrycznemu publikacji autorstwa Piotra Nogiecia (Nogieć: 2010).
Centralnym punktem placu w sensie symbolicznym był pomnik z popiersiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Na terenie placu znajdowało się wiele instytucji, z których korzystać mogli pracownicy fabryki i ich rodziny. W Państwowej Szkole Przemysłowej uczyli się fachu przyszli robotnicy fabryki. W Ambulatorium udzielano pomocy medycznej. Klub Fabryczny był miejscem, w którym organizowano życie kulturalne mieszkańcom Placu. Działała tam świetlica, biblioteka i kultowe Kino „Emalia” (temu tematowi poświęciliśmy jeden z wcześniejszych odcinków naszego cyklu). Do dyspozycji mieszkańców była również biblioteka. Oprócz potańcówek, bali karnawałowych, uroczystości z różnych okazji organizowano przedstawienia teatralne, występy olkuskich zespołów muzycznych i spotkania ze sławnymi ludźmi, jak choćby z podróżnikiem Alfredem Szklarskim.
Mieszkańcy Olkusza, których dzieciństwo przypadło na lata 60-te, zgadzają się co do tego, że Plac był dla nich prawdziwym rajem. Liczne zaułki zachęcały do zabawy w chowanego, każda wolna przestrzeń była wykorzystywana do gry w piłkę, a latem największą atrakcją była kąpiel w pobliskiej Witeradówce. W przydomowych ogródkach hodowano warzywa i owoce, a także rośliny ozdobne. Kontrastowało to z przemysłowym krajobrazem, który znajdował się przecież tuż obok. Mieszkania były dość małe i nierzadko w jednym pokoju musiała się pomieścić cała rodzina. – Jak większość, mieszkaliśmy w małym mieszkaniu na piętrze, składającym się z niedużego pokoju i kuchni. Wiele domów na Placu wybudowano przede wszystkim dla samotnych specjalistów sprowadzanych tutaj przez Westena, stąd nazwa kawalerki. Ale z czasem zasiedlano je całymi rodzinami. W pokoju stały dwa łóżka, szafa i stół, ale najważniejszym meblem był oczywiście telewizor. W kuchni gotowało się na małej, przenośnej kuchence węglowej, a po wodę musieliśmy chodzić do jedynego w całym domu kranu. Również toalety były wspólne, co w starym budownictwie było standardem – wspomina Mirosław Mączka.
Czasy nie były łatwe dla większości mieszkańców Placu, zarówno jeśli chodzi o warunki życia, jak fakt, że cała rodzina musiała wyżyć z jednej robotniczej pensji. A mimo wszystko wspominają je z nostalgią. – Z upływem czasu zacierają się troski tamtych lat. Trudno porównywać je z dniem dzisiejszym. Kiedyś nasze skromne domy były dla wszystkich otwarte, odwiedzaliśmy się nawzajem. Starsze i młodsze pokolenia spotykały się na placowych biesiadach. Wszyscy znaliśmy się, wspólnie dzieliliśmy troski i radości – opowiada jedna z mieszkanek Placu. W latach 70-tych wszyscy mieszkańcy zostali wysiedleni, domy zostały zburzone, a na ich miejscu postawiono hale produkcyjne, w których przez kolejne dziesięciolecia wyprodukowano miliony garnków.
Tradycyjnie zachęcamy do wymiany wspomnień dotyczących opublikowanych przez nas zdjęć. Przypominamy, że w dalszym ciągu czekamy na Wasze stare fotografie, które wzbogacą nasz cykl. Można je wysyłać na adres redakcja@przeglad.olkuski.pl lub przynieść do redakcji (Żuradzka 15) – zdjęcia skanujemy i zwracamy.
W opracowaniu wykorzystano: Nogieć P., Nowy Plac Fabryczny, EAS, Kraków 2010.
1. U góry Nowy Plac Fabryczny, na dole miejsce Placu dzisiaj. Proj. Piotr Nogieć.
2. Pomnik Józefa Piłsudskiego na Nowym Placu, okres międzywojenny. Fot. pocztówka ze zbiorów Piotra Nogiecia.
3. Małe mieszkanki Nowego Placu przed II wojną światową. Fot. Ze zbiorów Państwa Miszczyków.
4. Dom na Nowym Placu przed wojną. Fot. Ze zbioru Andrzeja Feliksika.
5. Chłopcy na Nowym Placu, po prawej stronie cokół pomnika Piłsudskiego. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.
6. Mieszkaniec Placu przed familokami. Fot. Ze zbiorów Lidii Piątek.
7. Rodzina na Placu. Fot. Ze zbioru rodziny Stanisławskich.
8. Rodzina na Placu przed domem. Fot. Ze zbiorów rodziny Miśków.
9. Rodzina Placowa między domami. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.
10. Chłopiec na Placu Fabrycznym. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.
11. Chłopiec na Nowym Placu Fabrycznym. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.
12. Rodzina w tzw. kawalerkach. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.
13. Występ dzieci w świetlicy – Kinie „Emalia”, 1950 rok. Fot. Ze zbiorów Lidii Piątek.
14. Odwrotna strona poprzedniej fotografii. Fot. Ze zbiorów Lidii Piątek.
15. Uczniowie i nauczyciele przed szkołą fabryczną na Nowym Placu, lata 50-te. Fot. Ze zbiorów Piotra Nogiecia.
16. Absolwentki i nauczyciele szkoły fabrycznej 1967 rok. W tle Kino „Emalia” i fragment zabudowy Placu. Fot. Ze zbiorów rodziny Pawełczyków.
17. Fragment zabudowy Nowego Placu Fabrycznego. Fot. Jan Nosowicz.
18. Burzenie Nowego Placu Fabrycznego na początku lat 70-tych. Fot. Ze zbiorów Włodzimierza Barana.
19. Nowy Plac Fabryczny. Rocznica śmierci Józefa Piłsudskiego, maj 1939. Fot. Ze zbiorów Leszka Kluczewskiego.
20. Nowy Plac Fabryczny i pomnik Józefa Piłsudskiego, rok 1938. Fot. Ze zbiorów Leszka Kluczewskiego.
21. Nowy Plac Fabryczny i pomnik Józefa Piłsudskiego, maj 1939. Fot. Ze zbiorów Leszka Kluczewskiego.
22. Ogród przydomowy na Nowym Placy Fabrycznym. Przed domem nr 40. Rok 1965. Fot. Ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.
23. Dom nr 40 na Nowym Placu Fabrycznym. Rok 1965 lub 1966. Fot. Ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.
24. Ganek domu nr 40 na Nowym Placu Fabrycznym. Rok 1969. Fot. Ze zbiorów Ryszarda Maliszewskiego.
[quote name=”aw”]Na zdjęciach 12 i 17 budynek tzw kawalerek w którym miałem przyjemnośc pracować w 1969 roku . Drewniane klatki schodowe i podesty. Stare piece kaflowe opalane węglem. Od strony zachodniej na piętrze mieścił się Dział Gł. Mechanika ( inż. K. Paluch) , ma parterze Dział Gospodarczy, od strony wschodniej na piętrze Dział Inwestycji oraz Klub Techniki i Racjonalizacji ( Janusz Skóra ) . Ech były to czasy . I widok z tarasu na Plac Fabryczny. Latem drewniane tarasy polewaliśmy wodą by zmniejszyć upał i duchotę. Nikt nas nie zaskoczył nagłym wejściem bo kroki po deskach dudniły od momentu wejścia na piętro. Była praca i obowiązki , ale także wygłupy i wariactwa. Miodzio jak się wspomina tamte klimaty.[/quote]
Współczesny Olkusz będę wspominac jako syf, kiłę i mogiłę.
Na zdjęciu 11 chłopiec stoi na tle budynku , który po adapatacji i otynkowaniu z zewnątrz słuzył parę lat jako budynek Działu Głownego Technologa. Za chłopcem na parterze okna późniejszego laboratorium i studia fotograficznego Jana Nosowicza i Marka Habinki.
Budynek nosił wówczas nazwę „belwederu” ze względu na pewne podobieństwa do warszawskiego gmachu dostojność swego kształtu i otoczenia.
Na zdjęciach 12 i 17 budynek tzw kawalerek w którym miałem przyjemnośc pracować w 1969 roku . Drewniane klatki schodowe i podesty. Stare piece kaflowe opalane węglem. Od strony zachodniej na piętrze mieścił się Dział Gł. Mechanika ( inż. K. Paluch) , ma parterze Dział Gospodarczy, od strony wschodniej na piętrze Dział Inwestycji oraz Klub Techniki i Racjonalizacji ( Janusz Skóra ) . Ech były to czasy . I widok z tarasu na Plac Fabryczny. Latem drewniane tarasy polewaliśmy wodą by zmniejszyć upał i duchotę. Nikt nas nie zaskoczył nagłym wejściem bo kroki po deskach dudniły od momentu wejścia na piętro. Była praca i obowiązki , ale także wygłupy i wariactwa. Miodzio jak się wspomina tamte klimaty.
Cudowne, spokojne i szczęsliwe dziecinstwo …
[quote name=”Państwowy.”]To się nie wróci, bo prywaciarze to (moderacja), dla których liczy się tylko kasa! Chyba, że wróci państwowe.[/quote]
Co było państwowe było komusze, a nikt normalny w tym kraju z komuchami nie chce już mieć nic wspólnego. Ci którzy chcą to margines, margines społeczny.
[quote name=”Państwowy.”To się nie wróci, bo prywaciarze to (moderacja), dla których liczy się tylko kasa! Chyba, że wróci państwowe.[/quote]
Co było państwowe było komusze, a nikt normalny w tym kraju z komuchami nie chce już mieć nic wspólnego. Ci którzy chcą to margines, margines społeczny.
[quote name=”Hugo Knote”]Miałem tę przyjemność znać bardzo dobrze tak stary plac jak i oczywiście nowy. Takich miejsc pod względem duchowym w dzisiejszym Olkuszu już niestety nie ma. Pozostała jedynie nostalgiczna pamięć do tamtych wspomnień. Tam kwitło bujne życie towarzyskie, wszyscy mieszkańcy znali się i nikt nie zamykał domów, czuli się bezpiecznie. Właśnie w takich robotniczych familokach klimat jest niepowtarzalny, nie do podrobienia. W dzisiejszych czasach gdzie jeden na drugiego łypie wilkiem jest to niemożliwe. Gdzieś zatraciła się życzliwość i bezinteresowna pomoc oraz znajomość. Jak mawiał pewien Czeski klasyk: „To se jus ne wrati Pane Hawranek” a szkoda!
Serdecznie pozdrawiam wszystkich „Placoków”. :D[/quote]
To się nie wróci, bo prywaciarze to (moderacja), dla których liczy się tylko kasa! Chyba, że wróci państwowe.
Miałem tę przyjemność znać bardzo dobrze tak stary plac jak i oczywiście nowy. Takich miejsc pod względem duchowym w dzisiejszym Olkuszu już niestety nie ma. Pozostała jedynie nostalgiczna pamięć do tamtych wspomnień. Tam kwitło bujne życie towarzyskie, wszyscy mieszkańcy znali się i nikt nie zamykał domów, czuli się bezpiecznie. Właśnie w takich robotniczych familokach klimat jest niepowtarzalny, nie do podrobienia. W dzisiejszych czasach gdzie jeden na drugiego łypie wilkiem jest to niemożliwe. Gdzieś zatraciła się życzliwość i bezinteresowna pomoc oraz znajomość. Jak mawiał pewien Czeski klasyk: „To se jus ne wrati Pane Hawranek” a szkoda!
Serdecznie pozdrawiam wszystkich „Placoków”. 😀