System elektronicznego poboru opłat viaTOLL, tzw. e – myto, działa zaledwie od kilku miesięcy, a jego skutki już są widoczne na drogach lokalnych. Kierowcy pojazdów o masie powyżej 3,5 tony, by uniknąć opłat, wybierają alternatywne trasy. Wyraźnie pokazują to pomiary natężenia ruchu. Zarządcy dróg wojewódzkich i powiatowych pytają: skąd mamy wziąć środki na remonty?
W Kluczach ruch wzrósł czterokrotnie
Pod koniec lipca i września Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie przeprowadził badania natężenia ruchu pojazdów powyżej 3,5 ton, czyli samochodów ciężarowych, autobusów i ciągników. Badania wykonywano na drogach wojewódzkich, przebiegających w pobliżu miejsc poboru opłat e – myta, m. in. na odcinkach: Sieniczno – Sułoszowa, Olkusz – Wolbrom, Klucze – granica województwa w kierunku Zawiercia, Olkusz – Lgota w kierunku Chrzanowa, Skała – Kraków. We wszystkich badanych punktach ruch był mierzony rok wcześniej, w ramach Generalnego Pomiaru Ruchu. – Analiza wyników pomiarów wykazała tendencję wzrostową w trzech punktach pomiarowych. Jednym z nich są Klucze, gdzie ruch zwiększył się czterokrotnie. W pozostałych punktach nie zanotowano zwiększonego ruchu. Częściowo wynika to z tego, iż w 2010 roku pomiary wykonywano po lipcowej powodzi. Zalane odcinki dróg czy przerwana ciągłość drogi z uwagi na osuwiska powodowały inny rozkład ruchu. Poza tym tegoroczne pomiary były wykonane na początku wprowadzenia opłat, zwłaszcza lipcowe pomiary nie są miarodajne z uwagi na opóźnienia w rozpoczęciu poboru e – myta – wyjaśnia Roman Leśniak z krakowskiego ZDW.
Krakowscy drogowcy proponują, by państwo dofinansowywało z wpływów z e – myta zarządców dróg samorządowych. Środki te mogłyby być przeznaczone na usuwanie skutków zwiększonej ilości ciężkich aut na lokalnych drogach oraz na dostosowanie traktów do zwiększonego ruchu. – Ustawianie znaków zakazu spowoduje paraliż lokalnego ruchu obsługującego miejscową ludność oraz ograniczy rozwój miejscowości. Nie możemy wystąpić do Skarbu Państwa o odszkodowania, bo nie istnieje stosowny przepis, na podstawie którego moglibyśmy to zrobić. Poza tym trudno dokładnie oszacować straty spowodowane większym natężeniem ruchu – dodaje Roman Leśniak.
Powiatu nie stać na kolejne remonty
Na drogach powiatowych wzmożony ruch panuje m. in. na odcinkach: Olkusz – Osiek, Osiek – Zimnodół, Zimnodół – Zederman, Sławków – Podlipie, Krążęk – Bukowno oraz na drodze od Bolesławia przez Klucze, Jaroszowiec i Bydlin do Wolbromia. – Od momentu wprowadzenia systemu viaTOLL kierowcy samochodów, którzy są zobowiązani uiszczać opłaty za przejazd olkuskim odcinkiem drogi krajowej nr 94, wybierają do przemieszczania się po powiecie olkuskim drogi powiatowe. Taki stan rzeczy negatywnie wpłynął na komfort życia mieszkańców, a przede wszystkim na stan naszych dróg, których konstrukcja nawierzchni nie jest przystosowana do przenoszenia obciążeń generowanych przez ogromne ciężarówki – mówi p. o. dyrektora Zarządu Drogowego w Olkuszu Paweł Pacuń.
Na jednej z dróg, tzw. bydlince, wprowadzono już ograniczenie tonażu do 15 ton. Obowiązuje ono od dworca kolejowego w Jaroszowcu do Wolbromia. Powiatowe władze drogowe nie wykluczają takich rozwiązań także na innych drogach. Na razie prowadzone są pomiary natężenia ruchu. W maju, czyli jeszcze przed wprowadzeniem e – myta, takie badania wykonano w Kolbarku. Okazało się, że w ciągu 12 godzin przejeżdżało tamtędy 151 ciężkich aut, podczas gdy cztery lata wcześniej było ich 75. – Budżet powiatu nie pozwala na przebudowę dróg i dostosowanie ich do dużych obciążeń. Stąd wprowadzenie ograniczenia tonażu wydaje się najlepszym rozwiązaniem – dodaje Paweł Pacuń
Będą ważyć samochody?
Dyrekcja olkuskiego Zarządu Dróg wystąpiła do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie z prośbą o przeprowadzanie kontroli w zakresie rzeczywistej masy całkowitej pojazdów poruszających się po drogach alternatywnych do „krajówki”. Paweł Pacuń podkreśla, że samochody ciężarowe unikające opłat niejednokrotnie są „przeładowane”, czym przyczyniają się do znacznego pogorszenia stanu dróg powiatowych. Propozycja spotkała się z zainteresowaniem, pod warunkiem, że zostanie wskazane miejsce do zgodnego z przepisami przeprowadzenia ważenia pojazdów. – Obecnie analizujemy szerokości pasów drogowych pod kątem możliwości usytuowania miejsca do ważenia pojazdów. Ten sposób eliminowania „przeładowanych” samochodów ciężarowych może jednak okazać się bardzo trudny z powodu braku wystarczającej ilości miejsca – tłumaczy Pacuń.
Samorządy też zapłacą
Samochody używane do utrzymywania dróg gminnych i powiatowych nie są zwolnione z e – myta. Co ciekawe, ustawodawca wyłączył z elektronicznego systemu poboru opłat pojazdy obsługujące drogi krajowe. Wynajęte prywatne firmy, które zajmują się na zlecenie samorządów odśnieżaniem, muszą tak skalkulować składane w przetargach oferty, by w cenę wliczone już było – e – myto. – Wyłoniliśmy wykonawcę na zimowe utrzymanie dróg na dwa lata, już po wprowadzeniu nowych opłat. Nie zauważyliśmy wpływu e – myta na zaproponowaną przez zwycięskiego oferenta cenę – mówi rzecznik olkuskiego magistratu Jarosław Medyński.
Powiat zimowe auta wynajmuje, natomiast sam posiada samochody do prac drogowych, które podlegają opłatom. – Wprowadzenie systemu viaTOLL to niewątpliwie wygenerowanie dość sporych wpływów do budżetu państwa. Jednocześnie to wygenerowanie ogromnych wydatków w samorządach lokalnych w związku z koniecznością remontowania dróg i dodatkowo dokonywania opłat za pojazdy należące do Powiatowych Zarządów Dróg. Kontrowersyjne jest to, że pojazdy zarządców dróg powiatowych usuwające skutki wprowadzenia systemu viaTOLL same podlegają opłacie. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem, które uchroni drogi lokalne od całkowitej degradacji jest odgórne obniżenie stawek opłat za przejazdy po odcinkach płatnych. Opłaty powinny być na takim poziomie, żeby przynosiły wpływ do kasy państwa, a zarazem nie odstraszały właścicieli firm transportowych. Można część środków uzyskanych z opłat przekazać lokalnym samorządom z przeznaczeniem na przebudowę i remonty dróg powiatowych. Jednak trakty te przebiegają najczęściej przez małe miejscowości o dość zwartej zabudowie i takie rozwiązanie w bardzo dużym stopniu pogorszyłoby komfort życia mieszkańców – uważa Paweł Pacuń.
Po pięciu miesiącach działania systemu viaTOLL na konto Krajowego Funduszu Drogowego wpłynęło ponad 320 mln złotych.
[quote name=”m”]To jakiś absurd, żeby fundować agregat „pod oknem” mieszkańców i do tego planować wprowadzenie podatku ekologicznego![/quote]
Tym bardziej, że punkt skąd można pobrać prąd znajduje się kilka metrów dalej, a i te viatoole megawatów tego prądu nie potrzebują. Aż dziw bierze, że nikt jeszcze paliwem w tych agregatach się nie zainteresował.
Wprowadzenie e-myta posiada błąd logiczny w ujęciu transportu w sensie makro. Są i będą po wprowadzeniu tych opłat rozjeżdżane drogi nieprzystosowane do dużego, a zwłaszcza ciężkiego ruchu, przebiegającego przez małe miejscowości, albo przez centra większych. Skutkiem tego obciąży to i tak już drenowane budżety samorządów i pogorszy się znacząco bezpieczeństwo na i przy tych drogach. Zatem komu to e-myto ma służyć? Środki najlepiej i najskuteczniej jest ściągać, bez żadnych kosztownych inwestycji, z podatków w paliwie. kto jeździ musi tankować, a tankując płaci. I wówczas wybiera najlepszą, a przez to najlepiej przygotowaną, a więc i najbezpieczniejszą drogę. I o to chodzi, tylko komuś nie chciało się myśleć!
[quote name=”Dżony”]Mnie to najbardziej dziwi, że przyjeżdżają jakieś ludki i na naszym terenie stawiają jakieś bramki…..[/quote]
Słuszna uwaga, warto przypomnieć temat agregatów. Mija już kolejny miesiąc i dalej nas trują spalinami. Jadąc autem to pal licho, nic nawet nie słychać i nic nie czuć, ale jak się przechodzi obok to krew zalewa
To jakiś absurd, żeby fundować agregat „pod oknem” mieszkańców i do tego planować wprowadzenie podatku ekologicznego!
Mnie to najbardziej dziwi, że przyjeżdżają jakieś ludki i na naszym terenie stawiają jakieś bramki. Co więcej to dostawiają do nich agregaty i nikogo to nie interesuje. Chcą brykać po naszym terenie to niech płacą!!! Myto-sryto, ustawa-sratawa itp.itd. A te urzędasy pozwoliły im się panoszyć po Olkuszu czy Sienicznie. Jak przed wyborami pod moimi oknami (mieszkam w bloku) pojawił się plakat jakiegoś pajaca to za 10 min. zniknął! Pytał się mnie czy chcę go widzie? Nie, więc niech (moderacja)! Następnie usunąłem kilka jego (moderacja) z najbliższej widocznej okolicy.
Ciekawe na ile wystarczy tych pieniędzy, jeśli będziemy budować i naprawiać drogi jak dotychczas…