W ciągu jednego dnia poznański sąd wydał wyrok w sprawie Roberta S. Pochodzący z Olkusza sprawca kradzieży jednego z najsłynniejszych obrazów Claude’a Moneta „Plaża a Pourville” został skazany na trzy lata więzienia i zwrot częsci kosztów renowacji cennego płótna. Wyrok jest nieprawomocny.
Za kradzież cennego dzieła Robertowi Z. groziło nawet 10 lat więzienia. Prokuratura żądała dla niego 4 lat pozbawienia wolności. Obrońca wnosił o wyrok dwóch lat, argumentując, że olkuszanin nie ukradł obrazu z chęci zysku, ale z miłości do twórczości impresjonistów, zwłaszcza Moneta.
Na wysokość kary wpłynął fakt, że złodziej przyznał się do winy i podjął współpracę z prokuraturą. Dzięki temu sprawa została przeprowadzona bardzo szybko.
Robert Z. pozostanie w więzieniu. Koszty renowacji obrazu, którymi został obciążony przez wymiar sprawiedliwości, wynoszą 28 tysięcy złotych. Potem obraz wróci na ścianę Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Przypomnijmy, do słynnej kradzieży obrazu Moneta doszło we wrześniu 2000 roku. Tajemnicze zniknięcie jedynego w Polsce płótna autorstwa tego artysty znajdującego się w kolekcjach, nazywane było kradzieżą stulecia.
19 września Pracownicy Muzeum Narodowego w Poznaniu spostrzegli, że w sali impresjonistów ktoś wyciął z ramy płótno przedstawiające nadmorski pejzaż pędzla Moneta i wstawił w to miejsce falsyfikat. Policjanci, wyjaśniając sprawę, przyjęli kilka wersji śledczych. Jedna z nich mówiła o tajemniczym artyście malarzu, który dwa dni przed kradzieżą robił szkice w muzeum. Pracownikom podał fałszywe dane.
Przełomem w sprawie, którą udało się rozwiązać po niemal 10 latach, były badania kryminalistyczne zabezpieczonych na miejscu kradzieży śladów. Dopiero wtedy natrafiono na trop złodzieja i odnaleziono ukryty obraz. Płótno jest bardzo cenne. Rzeczoznawca z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wycenił je na 7 milionów dolarów. Jest to jednak tylko kwota orientacyjna, bowiem prawdziwą wartość obrazu można sprawdzić tylko na aukcji, a na nią „Plaża w Pourville” na pewno nie trafi.