Olkusz, Bolesław
Ziemia olkuska znalazła się pod lupą geologów z Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego: efekty przeprowadzonych badań są niepokojące, jako że tylko w rejonie Olkusza i Bolesławia naliczono aż 1 260 zapadlisk, spośród których ponad dwieście znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie budynków, dróg oraz infrastruktury. Specjaliści alarmują ponadto, że problem może jeszcze się pogłębiać.
Prace prowadzono głównie na terenach, gdzie jeszcze do niedawna działały kopalnie rud cynku i ołowiu: to właśnie tam stwierdzono najwięcej deformacji terenu. „Z tego, w sąsiedztwie terenów zamieszkanych i głównych dróg, zidentyfikowano 216 deformacji, które geolodzy uznali za istotne. Oznacza to, że znajdują się one w odległości do 20 metrów od infrastruktury drogowej i innych terenów zagospodarowanych. W większości są to stare i zasypane już zapadliska. Nadal jednak utrzymuje się ryzyko ich uaktywnienia.” – informują autorzy raportu.
Jak czytamy w opisywanym dokumencie, najwięcej zapadlisk zlokalizowano „we wschodniej części obszaru badań (rejon Olkusza, Starego Olkusza) oraz w pasie między Hutkami, Bolesławiem i ZGH „Bolesław”. Na terenie samego Olkusza geolodzy naliczyli 87 takich form terenu. Co istotne, „na razie jednak nie stwierdzono w ich obrębie przejawów reaktywacji”, co oznacza oczywiście, że sytuacja nie może ulec zmianie.
Dużo gorszej perspektywa rysuje się w Bolesławiu, jako że część dawnych zapadlisk zaczęła się ponownie uaktywniać: w niektórych przypadkach deformacje dotknęły bezpośrednio tereny zamieszkane oraz infrastrukturę drogową. „Znaczna liczba form istotnych znajduje się w sąsiedztwie nowo wybudowanej obwodnicy Bolesławia.” – ostrzegają geolodzy.
Dlaczego w ogóle dochodzi do reaktywacji tych zjawisk? Odpowiedź leży w przeszłości górniczej regionu: po zakończeniu wydobycia, wiele szybów zostało zasypanych w sposób niekontrolowany. W konsekwencji, w miarę podnoszenia się poziomu wód gruntowych, zapadliska zaczęły się zapadać. „Najczęściej jednak ich likwidacja odbywała się w sposób niekontrolowany, co obecnie, ze względu na podnoszenie się zwierciadła wody, uruchamia proces reaktywacji zapadlisk.” – wyjaśniają eksperci PIG-PIB.
Przykładów nie trzeba szukać daleko, bowiem tylko w zagospodarowanej części Bolesławia od 2023 roku odnotowano sześć nowych zapadlisk. „Pojawiły się one m.in. w budynku gospodarczym naprzeciw Urzędu Gminy Bolesław, w sąsiedztwie cmentarza, czy też na Drodze Krajowej nr 94.” – wyliczają autorzy opisywanego dokumentu.
W celu lepszego zarządzania ryzykiem, geolodzy przygotowali zatem szczegółową mapę zagrożonych obszarów: wskazano na niej 97 lokalizacji wymagających monitorowania. „W przypadku stwierdzenia oznak spękań powierzchni terenu czy też budynków, należy zgłosić ten fakt do odpowiednich służb ratunkowych, takich jak straż pożarna lub policja.” – apelują geolodzy.
Dobrą wiadomością może natomiast być fakt, że na terenach gęsto zabudowanych procesy zapadliskowe obecnie nie postępują gwałtownie. Sytuacja jest jednak dynamiczna, a podnoszący się po wyłączeniu pomp kopalnianych poziom wód może sprzyjać rozwojowi tych zjawisk. „Zmniejszenie ich intensywności nastąpi po ustabilizowaniu poziomu wód podziemnych.” – przewidują specjaliści. Dopiero wówczas możliwa będzie zatem konsolidacja gruntów oraz ograniczenie liczby nowych deformacji.
Raport zawiera również szereg rekomendacji legislacyjnych: geolodzy apelują m.in. o wprowadzenie definicji zapadliska do Ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska oraz o zmiany w ustawie z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Ich zdaniem, tereny zagrożone powinny bowiem być uwzględniane w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, nawet jeżeli zapadliska mają wyłącznie charakter naturalny lub historyczny. Ponadto postulowane jest, aby dokumentacja geologiczno-inżynierska stała się obowiązkowych elementem procesu ubiegania się o pozwolenie na budowę. „Szczegółowe badania określą stopień zagrożenia i pozwolą na dobranie odpowiedniej technologii wykonania zabezpieczeń.” – czytamy.
Z uwagi na niestabilność podłoża, geolodzy zalecają także wdrożenie nowoczesnych metod obserwacyjnych: eksperci zarekomendowali „cykliczny monitoring powierzchni terenu np. z wykorzystaniem skaningu laserowego z pułapu samolotu lub drona”. Pozwoli to bowiem na szybsze reagowanie na nowe zagrożenia oraz umożliwi ocenę skuteczności podejmowanych obecnie działań prewencyjnych.
zdjęcia: Państwowy Instytut Geologiczny