Odwilż daje się mocno we znaki mieszkańcom Olkuskiego. Nieusuwane przez wiele tygodni zwały śniegu zmieniają się w błotnistą maź, a każda dziura w chodniku w głęboką kałużę.
Miejsc, w których nie sposób przejść suchą nogą, jest bez liku. Drastyczny przykład zimowej „partaniny” znaleźliśmy w Kluczach.
Ulica Bolesławska, czyli tak zwana obwodnica Klucz, którą pędzą sznury aut i wszystkie tiry omijające wąską ulicę Olkuską. Chodnik po jednej stronie i brak przejść dla pieszych to zmora mieszkańców o każdej porze roku. Jednak podczas obfitych opadów śniegu i roztopów obwodnica zamienia się w drogę przez mękę.
– To skandal, że na tak ruchliwej trasie nie dba się o odśnieżanie. Właściciele budynków sąsiadujących z Bolesławską w większości mają „w nosie” obowiązek odśnieżania – denerwuje się Klaudia Skubis, która każdego dnia przemierza zasypaną ulicę, by dotrzeć do chorej cioci.

– Oczywiście, że obowiązek odśnieżania spoczywa na właścicielach domów, ale jeśli się z niego nie wywiązują, powinna interweniować gmina. A tu nie ma żadnej reakcji – twierdzi mieszkanka Bolesławskiej.
Podczas roztopów dyskomfort chodzenia po niemal każdej ulicy jest oczywisty. Jednak samorząd i administrator drogi nie powinni lekceważyć zagrożenia dla bezpieczeństwa pieszych.
– Po tym chodniku po prostu nie da się chodzić. Miejscami warstwa śniegu sięga kilkudziesięciu centymetrów i tylko wokół zasp jest wydeptana wąska ścieżynka. Ledwie da się nią przejść i to w żółwim tempie, żeby się nie przewrócić – utyskuje Kazimierz Pałka.
Odwilż sprawiła, że hałdy zalegającego śniegu zamieniły się w potężne kałuże.
– Na drogę i tak nie da się zejść bezpiecznie, bo tu jest bardzo duży ruch. Co chwilę przemykają tiry i osobowe auta – mówi Anita, pracująca przy ulicy Bolesławskiej.
Tymczasem właśnie tą ulicą wielu pieszych zdąża do pracy, a dzieci do pobliskiej szkoły. – Sytuacja jest tragiczna, ale pewnie, jak to zwykle bywa, odśnieżą chodnik dopiero gdy dojdzie do nieszczęścia – narzekają przechodnie.
Od wczoraj sytuacja na Bolesławskiej poprawiła się. Zwały śniegu, którymi nie przejmowała się gmina i właściciele nieruchomości, odgarnęli bezdomni z przytuliska prowadzonego przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Dobroczynne w Kluczach.
– Stan tej drogi był fatalny. Działamy na tym terenie i problemy lokalnej społeczności są również naszą troską. Dlatego włączyliśmy się w akcję odśnieżania. Zajmujemy się osobami starszymi, chorymi i niepełnosprawnymi. Tym bardziej zdajemy sobie sprawę, jaką uciążliwością dla nich jest codzienne pokonywanie zgotowanych przez zimę niedogodności – podkreśla pastor Daniel Wołkiewicz.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Deptak
Deptak
14 lat temu

Potwierdzam. Na Bolesławskiej śnieżny syf aż w oczy szczypie.Szkoda, że bezdomni dopiero po dwóch miesiącach zauważyli co się dzieje u nich po sąsiedzku. Teraz to niewiele się da odśnieżyć, bo tam trzeba lód kuć z chodnika, ale lepiej późno niż wcale… 🙂