Łukasz Łaskawiec z niewielkiej wioski Krzykawka w gminie Bolesław ma zaledwie 21 lat. W ciągu krótkiego życia osiągnął jednak więcej niż inni sportowcy w całej swojej karierze. Gdy spełnił swoją życiową aspirację, startując w tegorocznym 33 Rajdzie Dakar, nawet w najśmielszych marzeniach nie spodziewał się, że stanie na podium, a jego dłoń z uznaniem będą ściskać najbardziej uznani na świecie rajdowcy. To wielki sukces, zwłaszcza, że Łukasz, zdobywca m.in. tytułu Mistrza Europy w rajdach Baja 2010, był debiutantem. Startował w kategorii quadów. Młody zawodnik reprezentował podczas rajdu barwy czeskiego team’u KM Racing obok m.in. takiego nazwiska jak Josef Machacek, który pięć razy triumfował w tych zmaganiach. Rywalizacja zawodników odbywała się już po raz trzeci w Ameryce Południowej. – Tak naprawdę moim celem było wyjechać z Buenos Aires i wrócić tam na metę. Nie spodziewałem się tak dobrego wyniku – mówi skromnie Łukasz.
Dumy i zadowolenia z doskonałego wyniku syna nie kryje Józef Łaskawiec, tata Łukasza, który towarzyszył mu podczas rajdu jadąc w asyście: – To,co osiągnął, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Łukasz udowodnił, że jest jednym z najlepszych zawodników na świecie w kategorii quadów. W Rajdzie Dakar 2011 wzięły udział 430 pojazdy: 183 motocykle, 33 quady, 146 samochodów oraz 68 ciężarówek. Ostatecznie do mety dojechało 14 zawodników na quadach. Łukasz był jedynym Polakiem w tabeli. Przemierzył łącznie osiem etapów, robiąc dziennie kilkaset kilometrów przy różnych warunkach pogodowych, zarówno na odcinkach dojazdowych jak i specjalnych. Co było najtrudniejsze? Jak twierdzi sportowiec, różnice temperatur, które w dzień sięgały w słońcu 50 stopni Celsjusza, spadając nocą nawet do minus 10 stopni. Najdłuższy odcinek liczył 800 kilometrów. Trasa wiodła przez pustynię piaszczystą i kamienistą, góry i niemalże jeziora błota. – Najtrudniejszy był dla mnie trzeci i czwarty odcinek. Podczas trzeciego quad odmówił posłuszeństwa, bo pod wpływem wysokiej temperatury zagotowało się paliwo. Na czwartym odcinku startowałem jako ostatni, szybko przegoniły mnie samochody, dlatego jazda odbywała się w kurzu, pyle i odpryskach kamieni spod ciężkich aut – wspomina Łukasz. Na czwartym odcinku zawodnik miał również wypadek, poważny, bo nie tylko uszkodził pojazd, ale też uderzył się w głowę tak mocno, że aż pękł mu kask. Najtrudniejszą jednak walkę Łukasz toczył ze zmęczeniem. Po nadludzkim wysiłku jakim było pokonanie każdego kolejnego odcinka, na posiłek i sen pozostawały mu dwie, góra trzy godziny. Na ostatnim odcinku, biegnącym z Cordoby do Buenos Aires, polski rajdowiec wyprzedził Francuza, Christophe’a Declercka, zabierając mu tym samym trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej i zwycięstwo.
– To było niesamowite uczucie stanąć na podium. Każdą chwilę rajdu zapamiętam do końca życia,a najbardziej rodzinną atmosferę, jaka panowała na trasie, pomimo rywalizacji. Pomagaliśmy sobie nawzajem, wspieraliśmy się, dzieliliśmy doświadczeniami. Czuć tam było prawdziwego sportowego ducha – dodaje młody człowiek. Jedyne czego żałuje Łukasz, to brak czasu na to, by zwiedzić Buenos Aires. Stratę tą rekompensują mu jednak niezwykłe widoki, jakie napotkał podczas rajdu. – Tak pięknych i niesamowitych krajobrazów nie spotka się w całej Europie – podkreśla. Zawodnik wie o czym mówił, bo przygotowując się do startu i uczestnicząc w zawodach zwiedził kawałek świata. Przed Dakarem trenował m.in. na pustynnych wydmach w Maroko. Przygotowania trwały ponad cztery miesiące i w ostatniej fazie obejmowały przede wszystkim trening wytrzymałościowy. Niezwykły sukces chłopaka z Krzykawki doceniają wszyscy mieszkańcy jego rodzinnej gminy. Na każdym kroku młody zawodnik spotyka się z wyrazami uznania i serdecznościami. Kilka dni temu Łukasz został uhonorowany podczas sesji Rady Gminy. Sukcesów gratulowali mu włodarze i radni. – Jesteśmy bardzo dumni z mieszkańca naszej gminy. Stanąć „na pudle” w każdych zmaganiach sportowych to ogromna radość i zaszczyt. Mam nadzieję, że sukces Łukasza będzie rozsławiał naszą gminę – podkreśla wójt Bolesławia Ryszard Januszek. Pasjonaci Rajdu Dakar, którzy są ciekawi wszystkich szczegółów dotyczących startu Łukasza Łaskawca mogą zajrzeć na jego bloga: blog.lukaszlaskawiec.com, gdzie znajdują się informacje z przebiegu każdego odcinka, filmiki i zdjęcia.
Morze w końcu ktoś zrobi porządny tor na pustyni błędowskiej żeby mogli jeździć legalnie.