Odjechany zlot

W sobotnie popołudnie na olkuski Rynek zjechały kultowe i stare samochody, które niezmiennie interesują nie tylko fanów motoryzacji. Garbusy, Warszawa, Jaguara E Type cabrio, Volkswagen „Ogórek”, Fiaty X1/9, Chevrolet corvette i Ford Model A były obiektami nie tylko fotograficznymi, ale też obiektami westchnień. Olkuszanie podziwiali samochody hobbystów zrzeszonych w Europejskiej Asocjacji Automobilerów, która zorganizowała II Jurajską Eskapadę. Jej celem był Olkusz i jego okolica. Działająca od 4 lat organizacja skupia ponad sześćdziesięciu właścicieli starych i kultowych aut, głównie mieszkańców Małopolski.

 Początek automobilizmu w byłej Galicji, terenach najchętniej eksplorowanych przez EAA, sięga ponad stu lat. W okolicach pierwszej wojny światowej automobilami uprawiano turystykę. Kultowe dzisiaj samochody były wówczas cudem techniki. Zdarzało się, że mieszkańcy miasteczek i wsi rzucali pod nie … kwiaty. Dzisiaj wzbudzają one nie mniejsze niż wtedy zainteresowanie, ale każdy sięga raczej po aparat fotograficzny.    

– Przyświeca nam hasło „Turystyka w duchu starej motoryzacji”. My, posiadacze starych aut, zwiedzamy i podziwimy Polskę, Małopolskę, zahaczamy o inne województwa, czasami wyjeżdżamy za granicę. Jest to takie hobby będące połączeniem zainteresowania techniką i  turystyką. Polega na odkrywaniu miejsc nieznanych i mniej znanych – opowiada Jacek Borzęcki, prezes Europejskiej Asocjacji Automobilerów z siedzibą w Krakowie. Z roku na rok przybywa amatorów niecodziennego sposobu zwiedzania kraju. Aby dołączyć do Asocjacji niezbędny jest oczywiście odpowiedni samochód, ale warunki przyłączenia się nie są aż tak bardzo restrykcyjne. – Każde auto jest na swój sposób ciekawe. Dominują auta z lat 60-tych i 70-tych. Niejednokrotnie odrestaurowane do stanu fabrycznego lub nawet lepiej – mówi prezes EAA, właściciel Citroena Ami z lat 60-tych. Modele bardzo stare są mniej popularne, bo trudniej nimi podróżować. Stąd zainteresowanie modelami nieco młodszymi.

Każdy stary samochód ma duszę. Żaden właściciel tych starych, pięknych samochodów na pewno by się z nim nie rozstał. U mnie zaczęło się tak, że jeździłem garbusem w latach 60-tych, ale rozstałem się z tym samochodem po niedługim czasie. Potem była długa przerwa i zaraziłem się ponownie 10 lat temu. Od tego czasu z roku na rok to się pogłębiało. Uczestniczmy w zlotach, które lubimy. W wakacje zrobiliśmy nim 2,5 tysiąca kilometrów. Mam również współczesny samochód, ale wolę garbusa – śmieje się Ryszard Szczurowski, automobiler z Olkusza.

Zainteresowanych starymi samochodami nie brakowało. – Rzeczywiście, samochody są bardzo ciekawe, szczególnie najstarszy z nich. Takich zlotów powinno być w naszym mieście więcej – mówi olkuszanin Andrzej Wąs.

Do Srebrnego Grodu zjechało 19. posiadaczy starych aut, z czego dwoje są olkuszanami – Ewa Burakowska przyjechała VW „Ogórkiem”, a Ryszard Szczurowski wspomnianym Garbusem.  Miejscowy magistrat zadbał o zaplecze organizacyjne, a Jacek Sypień – regionalista i przewodnik – postarał się o to, żeby uczestnicy Eskapady zwiedzili miejsca warte uwagi i wywieźli z Olkusza wiedzę na temat naszej historii i zabytków. Dla olkuszan, którzy przyszli, aby w tym czasie obejrzeć auta gości, była to żywa lekcja historii motoryzacji.

Bezpieczeństwo w ruchu drogowym promowała wojewódzka drogówka. – W dniu dzisiejszym zapraszamy wszystkich chętnych do zbadania swojego stanu trzeźwości. Dzisiaj bez konsekwencji, przy użyciu urządzenia alkoblue, można skontrolować stan trzeźwości. Oprócz tego mamy alkogogle. Są to okulary symulujące pole widzenia po spożyciu alkoholu –  mówi asp. Joanna Biel-Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Automobilerzy zrzeszeni w EAA zapowiadają, że wrócą do Olkusza, żeby zobaczyć rynek po remoncie i zwiedzić nasze podziemia.

Zobacz naszą fotogalerię:

Relacja filmowa: