Podczas poprzedniej wizyty w Olkuszu zapowiedział, że nie przyjedzie tu ponownie, dopóki nie wyremontujemy MDK. Słowa dotrzymał, a sala widowiskowa, robiąca na kolejnym już występującym u nas gościu wrażenie nowym wystrojem i wyposażeniem, wypełniła się do ostatniego miejsca. Jak zwykle, gdy olkuszan bawić ma Marcin Daniec.
Tym razem nie obyło się jednak bez przykrego incydentu. Parę, która weszła na salę w trakcie występu, artysta publicznie zrugał, następnie podziękował wszystkim za wspólnie spędzony czas, pożegnał się z publicznością, a spóźnialskim zakomunikował, że bardzo mu przykro, ale impreza zaczęła się o 15, a nie 17. Po chwili do wybuchu śmiechu na widowni dołączyli także, przez chwilę oniemiali ,spóźnialscy. Marcin Daniec słynie z umiejętności oryginalnych sposobów nawiązywania kontaktu z widzami, czego dowody dawał jeszcze wielokrotnie.
Znany również z politycznych komentarzy artysta z trudem powstrzymywał się od dowcipów, które jak podkreślał, mogłyby naruszyć wyborczą ciszę. Sam sobie przerywał to zasłaniając twarz, to z przerażeniem w oczach zaciskając palcami usta, gdy z życia wzięte opowieści zmierzały do wymienienia partii lub sprawujących władzę postaci. Choć nazwy i nazwiska nie padły, to opisywane sytuacje, czy parodiowane przez Dańca postaci każdorazowo wzbudzały salwy śmiechu i brawa aprobaty dla zawoalowanych krytyk. Cisza wyborcza była, ciszy na sali nie sposób było zachować, co rusz przerywały ją wybuchy radości i gromkie owacje.
Artysta sprawił publiczności wielką radość obrazowym opisem jazdy drogą krajową nr 94,którą przemierzał z Krakowa na występ w Olkuszu. Nie zabrakło też dowcipów obyczajowych, obnażających naszą małostkowość, jak choćby w relacjach damsko-męskich, czy przełożony-pracownik. W tym ostatnim przypadku nie omieszkał wykorzystać okazji, by zniechęcić swego gitarzystę do prób zabiegania o podwyżkę po udanym występie w Olkuszu.
Pozostaje mieć nadzieję, że z następną wizytą w naszym mieście nie będzie czekał do kolejnej modernizacji Miejskiego Domu Kultury…
Zobacz naszą fotogalerię:
Ważny cytat z tekstu dotyczący MOK o wyłudzeniach parafii:
„Parafia pw. Św. Andrzeja wystąpiła do Starostwa Powiatowego w Olkuszu o zwrot jeszcze jednej działki, która teraz należy do gminy. Chodzi o około 45 arów położonych po obu stronach ul. Słowackiego. […] tam teren dochodzi pod blok nr 17 i MOK. Celem wywłaszczenia, którego dokonano w 1972 roku, było powstanie na tej nieruchomości Ośrodka Szkolenia Kadr Technicznych. Obiekt wybudowano w 1981 roku, dzisiaj w tym budynku mieści się Miejski Dom Kultury. – Parafia wystąpiła z roszczeniem i teraz w starostwie toczy się postępowanie administracyjne.”
Chyba niedługo cieszyliśmy się nową salą kinowo-estradową w MOK. Wszystko na to wskazuje, że Parafia zabierze następne grunty a Miejski Ośrodek Kultury nakaże rozebrać. I wtedy nie będziemy już oglądać Dańca i zgrabnych nużek chórku, ale słuchać zgrzytów starych kościelnych organów i wywodów wędrownych kaznodziejów rodem z Ciemnogrodu 😆