Nietypowe czasy wymuszają nietypowe rozwiązania. Msza Święta w telewizji i życzenia składane przez telefon lub za pośrednictwem Internetu – tak dla wielu z nas wyglądała tegoroczna Wielkanoc. I choć dla wiernych najważniejszy powinien być duchowy wymiar tych uroczystości, czasem nie sposób uciec od tradycji. Polskokatoliccy księża z naszej okolicy postanowili więc pójść z innowacjami o krok dalej i zorganizowali mobilne święcenie pokarmów.
Za nami Święta Wielkanocne, które w naszym kraju kojarzą się z wieloma zwyczajami i tradycjami. W tym roku były to jednak zupełnie inne obchody niż te, do których przywykliśmy. Choć kościelni hierarchowie podkreślają, że sensem Wielkanocy są duchowe przeżycia i refleksje, wielu Polaków nie jest w stanie wyobrazić sobie tych chwil bez świątecznej palmy czy święcenia pokarmów. W myśl zasady, że „potrzeba jest matką wynalazków”, część kapłanów postanowiła wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom. Jednym z nich był ksiądz Tadeusz Budacz z polskokatolickiej parafii pod wezwaniem św. Barbary w Krzykawie – Małobądzu.
Zaczęło się od święcenia Palm
Pomysł „mobilnej posługi” zrodził się spontanicznie. Za namową rodziny i wiernych w Niedzielę Palmową ksiądz Tadeusz Budacz wsiadł razem ze swoim pełnoletnim synem do samochodu i ruszył, by poświęcić palmy w swojej parafii. Spotkało się to z dużym zainteresowaniem wiernych z ościennych miejscowości, którzy za pośrednictwem telefonu i Internetu zaczęli prosić, aby i ich odwiedził. Skończyło się na tym, że ksiądz spędził niemal całą niedzielę objeżdżając kolejne wsie i święcąc palmy wielkanocne.
– To, co przeżyłem w niedzielę spotykając się z Wami odizolowanymi od świata – a ja zamknięty w samochodzie – mogę tylko porównać do najpiękniejszych chwil w moim życiu – komentował kapłan za pośrednictwem mediów społecznościowych. Idąc za ciosem ogłosił również, że na podobnych zasadach zorganizuje święcenie świątecznych pokarmów. Wpis zamieszczony na Facebooku spotkał się z ogromnym zainteresowaniem ze strony mieszkańców powiatu olkuskiego oraz ze wschodniej części województwa śląskiego. Zgłoszeń było kilka tysięcy.
„Partyzancka” święconka
Jak można było się spodziewać, nie wszyscy podeszli do pomysłu z entuzjazmem. Oprócz słów otuchy dla księdza zaczęły również docierać pogróżki. „Życzliwi nieznajomi” ostrzegali, że jego akcja będzie fotografowana a zdjęcia dostarczane zostaną na policję i do służb sanitarnych celem nałożenia na jej uczestników finansowych kar. Gorąca dyskusja rozgorzała również w Internecie. Proboszcz jednej z parafii ogłosił, że skorzystanie z posługi księdza polskokatolickiego oznaczać będzie zerwanie wspólnoty z Kościołem Rzymskokatolickim. – Pewien duszpasterz powiedział, że jak nie mamy parafian w danej wiosce, to nie mamy być prawa na jego terenie. Nawet do sympatyków i przyjaciół jako duchowni nie możemy przyjeżdżać – relacjonował Tadeusz Budacz.
Pomimo presji ksiądz nie ugiął się. Ze względu na dużą ilość próśb ze strony wiernych, święcenie pokarmów rozpoczęło się już w czwartek. W posłudze wspomogli go dwaj inni polskokatoliccy duchowni – Antoni Norman i Bartosz Norman z parafii p.w. Najświętszego Serca Jezusowego w Bukownie. Przez trzy dni „mobilni” księża odwiedzili wiele okolicznych sołectw i osiedli, święcąc z samochodu koszyczki wystawiane przy ogrodzeniach domów, na balkonach lub w oknach mieszkań. Mobilne święcenie pokarmów zakończyło się w Wielką Sobotę wieczorem.
A jakie jest zdanie naszych Czytelników na ten temat? Czy taka próba utrzymania wielkanocnej tradycji przypadła wam do gustu? – Zapraszamy do dyskusji na www.przeglad.olkuski.pl
fot. pixabay
Wiola Woźniczko Powiat