26 października 2012r. odwiedził swoją szkołę absolwent I LO w Olkuszu – Grzegorz Wierus. Pan Grzegorz zdawał Maturę w 1997r. Wychowawcą był mgr Marek Pietraszewski. Pan Grzegorz jest absolwentem Politechniki Krakowskiej – Wydziału Architektury oraz Wydziału Dyrygentury Akademii Muzycznej w Krakowie. Do niedawna był dyrygentem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Łódzkiej. Obecnie, objął stanowisko dyrygenta w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Spotkanie przebiegło w bardzo miłej atmosferze. Pan Grzegorz wspominał swoje młode lata spędzone w szkole, swych nauczycieli i kolegów. W drugiej części spotkania Pan Grzegorz poprowadził Warsztaty muzyczne.
„Moje warsztaty chóralne, powiedział Pan Grzegorz, służą rozpowszechnianiu idei wspólnego muzykowania – muzykowania „wszędzie” i „dla każdego”. Uważam, że czynne uprawianie muzyki nie musi być domeną wyłącznie wąskiego grona specjalistów. Przecież każdy z nas dysponuje własnym instrumentem, który należy po prostu odkryć i… zacząć używać. Oczywiście jednym przychodzi to łatwiej, a innym trudniej, stąd też różne będą efekty. Jakiekolwiek by nie były – zawsze jest interesująco. Okazuje się, że śpiew, a zwłaszcza śpiew w grupie, ma zbawienny wpływ na nas. Pomaga przełamywać nieśmiałość i podnosi poczucie pewności siebie, inspiruje do otwartości wobec ludzi. Podnosi samoocenę, pomaga rozprawić się z kompleksami. Kształci wrażliwość, wyczula słuch, inspiruje do słuchania innych, ale również do tego, abyśmy chcieli, by nas słuchano. Wentyluje ciało, uczy świadomie oddychać, uaktywnia partie mięśni, o których na co dzień zapominamy. I przede wszystkim – śpiew wyzwala nieprawdopodobnie pozytywne emocje!
Każde spotkanie warsztatowe składa się z kilku części. Pierwsza z nich to krótka fizyczna rozgrzewka, która ma na celu obudzenie ciała i umysłu. Na tym etapie chętnie wspomaga się prostymi ćwiczeniami fizycznymi (czasem o dowcipnym charakterze), a dodatkowo nawet elementami tai-chi. Drugi etap to uświadomienie sobie prawidłowego oddechu – kilka ćwiczeń, które mają nam pomóc odkryć, jak oddychać, aby dobrze śpiewać. Kolejna część spotkania – to ćwiczenia emisyjne, dykcyjne, zawsze z dużą dawką humoru. Na tym etapie zachęca uczestników do bardzo „aktorskiego” wykonania porcji czynności wokalno-ruchowych na tyle zwariowanych, że przy nich „zwykłe” śpiewanie to nic wielkiego i wydaje się czymś zupełnie niestresującym. W trakcie warsztatów w I LO uczniowie z lubością wydali z siebie przeciągłe „muuuuuu”, panie wyznawały czułe „Móóóóój ci ooon!”, a panowie „Mów mi wuuuuuuju”. Jednym z ulubionych ćwiczeń na tym etapie, jest dość dziwaczna melodeklamacja tekstu jednej z Parodii Artura Marii Swinarskiego „Ścieża przeze puszcz”. Uczniowie I LO świetnie poradzili sobie ze „Ścieżą”. Po takich aktorskich zadaniach można było przystąpić do zasadniczej „rozśpiewki”, w trakcie której ostatecznie budzimy głos, poszerzamy jego skalę, cały czas dbając o emisję.
No i wreszcie przychodzi czas na prawdziwe śpiewanie. Okazuje się, że „amatorski chór dla każdego” jest w stanie całkiem przyzwoicie wykonywać wielogłosowe utwory. Często śpiewamy kanony, ponieważ w ich przypadku osiągamy uskrzydlający efekt przy stosunkowo niewielkim nakładzie pracy.
Pan Grzegorz, jak sam mówi, stara się, aby na takich warsztatach proponować bardzo zróżnicowany repertuar. Musi być to taka muzyka, która po prostu spodoba się chórzystom, a równocześnie jest na tyle nieskomplikowana, że trudności nie zniechęcą chórzystów.
Z uczniami I LO wykonał stary angielski kanon „Hey ho”. A w repertuarze swoich warsztatów, zgodnie współistnieją ze sobą, słynne chóry operowe i popularne piosenki, chorał gregoriański i numery z musicali, pieśni cerkiewne i zabawne melorecytacje. Po próbach „chórzyści” zgodnie przyznali, że poczuli się świetnie. Efekty, które udało się osiągnąć, zaskoczyły samych uczestników. Okazuje się, że tkwi w nas nieprawdopodobny muzyczny potencjał i pokłady dobrych emocji. A śpiew pomaga je obudzić.
Spotkania z Cyklu „Poznajemy wybitnych absolwentów” organizuje od lat mgr Bogusława Wajdzik.
pomysł szczytny, za moich czasów chór prowadziła prof. Liburowa, zdobywał on często wysokie lokaty